Dobre auto, pracuje jako służbowe. Spora przyjemność jazdy, prowadzi się rewelacyjnie.

Pierwsze jazdy wykonane, zobaczymy co będzie dalej.

To jest moje drugie z kolei BMW serii 7, poprzednie to E38 w wersji indyvidual. To BMW też jest w wersji indyvidual, z podsufitką z czarnej alcantary. Bardzo bogata opcja wyposażenia. Srebrny kolor + piękna beżowa skóra + czarne szyby + koła 20 cali tworzą piękną kompozycję. Dodatkowe wyposażenie tworzy wspaniały klimat. Jazda tym autem to poezja, wszystie wyboje wybierane są wprost perfekcyjnie. Co tu dużo pisać to auto to klasyka sama w sobie.

Super auto, jest to zresztą mój drugi z kolei explorer. Poprzedni też to był EXII ale z początku produkcji czyli z roku 1995. Należę do fan klubu explorera, gdzie na stronie www.explorerfanklub.org.pl można sobie poczytać coś o explorerach. Moje auto jako jedno z niewielu pochodzi z polskiego salonu, gdzie je zakupił poprzedni właściciel, czyli ja jestem drugim właścicielem. Samochód sprawdza się rewelacyjnie szczególnie teraz w zimowych warunkach. Wkrótce dodam bardziej szczegółowy opis auta, listę wyposażenia itp itd. W dzienniku kosztów nie mam co wpisywać, bo właściwie jedyny koszt jak ponosze to paliwo i płyn do spryskiwaczy.

Explorer był mniejszą namiastką Forda Expeditiona, który był kiedyś u mnie w rodzinie. Niestety Expedition był trochę za duży, gdy mieszkaliśmy w mieście. Po wyniesieniu się poza miasto planowaliśmy powrócić do jakiejś terenówki, ale niestety nie mogliśmy trafić fajnego Expeditiona. Wtem okazało się że znajomy ma na sprzedaż Explorera. Auto było użytkowane głównie w niemczech, do polski zawitało tak na prawdę w momencie kiedy podjęliśmy decyzję że go kupujemy. Autko o dziwo było w dość dobrej kondycji technicznej. Był to egzemplarz kupiony w niemieckim salonie, czyli jako nowy był sprowadzony przez sieć dealerską do europy. Był to egzemplarz bezwypadkowy i nigdzie niemalowany, co było widać po ilości zadrapań na niższych partiach auta. Więcej o tym i o innych autach będe stopniowo dodawał.

Samochód był na prawdę wyjątkowy. Ciemna zieleń lakieru momentami dawała mocno czarny odcień, co przy lekko przydymionych szybkach dawało niezły efekt. Koła 18 cali były znienawidzone na myjni, ponieważ miały one cieniutkie gęste "szprychy". Wnętrze tego auta było pokryte piękną jasno kremową skórą a dokładniej nappą z zieloną lamówką. Dywaniki pod kolor do nadwozia, pasy pod kolor do tapicerki, wszystko było dobrane rewelacyjnie. Ktoś kto zamawiał to auto w salonie miał super gust i o niczymi nie zapomniał. Auto jeździło u mnie prawie 2 lata i nigdy nie zawiodło choć w tym czasie zrobiło ok 90tys km. Będe stopniowo dodawał informacje na temat tego jak i pozostałych aut.

Pierwsze auto z szachownicą na masce w mojej rodzinie. Bardzo przypadło do gustu nie tylko mnie ale też i pozostałym domownikom. W momencie zakupu miałem już kilku chętnych bo go ode mnie odkupić ponieważ jego stan był rewelacyjny. Auto było bezwypadkowe, nie miało żadnego elementu nigdy malowanego, przebieg był niski i oryginalny. Po prostu cudo. Przez jedną z koleżanek został nazwy białą damą i tak już zostało, ewentualnie jeszcze biały rumak ale to zbyt oczywista nazwa. Moje BMW miało dość dobre osiągi przy niedużym spalaniu. W czasie dwuletniego użytkowania nie przytrafiło mi się nic na tyle dużego aby utkwiło mi w pamięci. Jak mi się uda znaleźć fotki tego auta to wrzucę.

Citroena kupiliśmy nowego w jednym z łódzkich salonów. Był to model pokazowy i takie miał wyposażenie. Mankamentem tego samochodu była skrzynia biegów Sensodrive, czyli "zautomatyzowana przekładnia mechaniczna" która niestety miała bardzo czułą elektronikę i przy jeździe po polskich drogach bardzo często się zawieszała. W ciągu pierwszych 2 lat użytkowania średnio raz na 2 miesiące trafiało to auto na lawecie do serwisu, było to spowodowane na ogół skrzynią. Niestety wtedy to była nowość więc dodatkowym problemem było to że nikt jej nie znał i nie wiedzieli jak to naprawiać, kończyło się to na ogół wgraniem nowego oprogramowania do skrzyni. Poza tym auto było super. Silnik 1.6 16V miał 110KM co przy połączeniu z tą skrzynią (o ile działała poprawnie) dawało całkiem przyjemne przyspieszenie.
Auto jak na swoją wielkość jest na prawdę bardzo pojemne w środku i spokojnie 4 dorosłe osoby mogły nim jeździć. Gorzej jeśli trzeba było zabrać jakiś bagaż, ale w końcu to auto małe a nie rodzinny wózek.

Nietety nie jest to zdjęcie mojego auta, a jedynie auta które wygląda bliźniaczo do mojego. Bardzo ubolewam nad tym, ale wyszło na to że nie posiadam zdjęć swojego Expeditiona.
Auto było w naszej stajni w roku 2000 lub 2001, było to tylko trochę ponad pół roku, ponieważ mieszkając w mieście miałem problem z parkowaniem go przed swoim domem. Do garażu niestety nie wchodził a postawienie go przed domem komplikowało sąsiadom wjazd i wyjazd swoimi autami z garaży.
Radość z jazdy była niesamowita. Szcególnie że miał sporą moc i bardzo przyjemnie się z tej mocy korzystało. Auto budziło respekt na ulicach szczególnie wtedy gdy takie auta nie były zbyt popularne jeszcze w polsce.
Więcej o tym i o innych autach będe dopisywał sukcesywnie.

Duże komfortowe auto. W rodzinie był tylko pół roku, ale za to przejechał w tym okresie prawie 70tys km. Silnik diesla o pojemności 2,5l z BMW spokojnie dawał sobie radę z tym kombiakiem, nawet przy pełnym obciążeniu.

To było auto służbowe w mojej firmie w Czechach. Było świetne pod względem bezawaryjności. W ciągu ok 10 miesięcy auto przejechało 80tys km bez żadnych przeglądów. Póżniej auto robiło już mniej kilometrów. Auto zostało sprzedane wraz z firmą, ale wiem że po dzień dzisiejszy to auto pracuje w tej firmie. Niestety auto miało bardzo duży mankament, tzn. było bardzo lekkie i przy silniejszych podmuchach wiatru ciężko było go utrzymać na odpowiednim pasie.

Piękna linia jak na kombi. Gdy go sprowadziliśmy do polski, w ASO forda podziwiali to auto, bo nigdy wcześniej nie widzieli SCORPIO w wersji kombi. Zwiedziliśmy tym autem kawał europy. Miło go wspominam, choć przysparzał trochę problemów, zresztą był pechowy pod względem wypadkowości, tzn. średnio raz na pół roku mieliśmy jakieś dziwne przygody, ale mimo wszystko auto było cudowne.

To było super auto. Samochód miał wzmocniony silnik dzięki czemu miał ponad 300KM, dawało to super osiągi. W mieście nie jeden właściciel Porsche czy innych sportowych aut zostawał na skrzyżowaniach daleko w tyle. Piękne były ich miny jak "tatusiowóz" ich robi o kilka długości auta. Miał regulowaną twardość zawieszenia, dzięki czemu w trasie auto było bardzo twarde, a po mieście rewelacyjnie mięciutkie.