Stary, nieco zmęczony Matiz, w rodzinie od urodzenia, teraz rodzice zmienili samochód a ja dostałem rudego 102 jako swój pierwszy samochód. Nie okłamujmy się, nie jest to szczyt (a nawet mu daleko) ani szybkości, ani szpanu, ani bezawaryjności, ani dynamiki (chociaż potrafi na skrzyżowaniu pokazać przez 25 metrów, że coś potrafi) ani nawet ekonomii, jest to po prostu Matiz. Wersja minimum - friend z lipca 99. Ale jedno ważne - wozi zadek - i to jest w nim istotne. Póki co jest trochę zaniedbany, bo wcześniej służył mojej rodzicielce jako "wlewampaliwoimajechać", ale jak zrobi się trochę cieplej, to na pewno go odświeżę w miarę możliwości.