Samochodami, ogólnie motoryzacją, interesuję się, od kiedy skończyłam 13 lat. Wtedy to pierwszy raz 'pożyczyłam' od rodziców samochód i pojechałam. Nikt by się o niczym nie dowiedział, gdyby nie mój brat. Od tamtego czasu z niecierpliwością czekałam, aż będę rozpocząć kurs prawa jazy i zdać egzamin praktyczny, a później samemu jeździć. :D
Sprawia mi to taką frajdę, że ciężko mi to opisać. :)
Jadąc samochodem czuję czuję się niezależna, wolna, radosna.
Nie lubię jeździć jako pasażerka, wolę nie pić na imprezie, niż dać komuś kluczyki do Zefrona. :D
Zefronem zaczęłam jeździć kilka miesięcy po zdaniu prawka. Pierwsze legalne kroki, a raczej kilometry, stawiałam Ventylem, ale później chciałam mieć więcej przyjemności z jazdy, niż słuchania, czy samochód się nie sypie. Staruszek ma jednak charakter. Teraz, kiedy wkładamy w niego więcej kasy, co widać i słychać, można nim jeździć.

Ale i tak wolę zafirę! :D