Opel świetnie się maskuje. Firma ma pewne problemy, ale ciężko to zauważyć. Niedawno zaprezentowany nowy model Mokka, oprócz tego świetnie przyjęta Cascada, która spodobała się praktycznie każdemu - czy można chcieć czegoś więcej? Owszem, Opel planuje prawdziwą, dziesięcioletnią rewolucję, a do 2016 planuje zaprezentować... 23 nowe modele oraz 13 silników. To się nazywa rozmach!
Opel zamiast czekać na cud i liczyć na to, że "samo się zrobi" postanowił rozpocząć dziesięcioletnią rewolucję, która postawi markę na nogi. Być może już w połowie tego programu będzie wiadomo, czy starania producenta idą w dobrym kierunku. Jeśli Opel będzie wypuszczał tak piękne auta, jak Cascada w konkurencyjnych cenach, wtedy sukces na rynku jest niemal pewny.
Co prawda plany General Motors nie każdemu się spodobają, ale być może są konieczne, aby Opel wyszedł na prostą i zaczął wreszcie na siebie zarabiać. Po pierwsze GM chce uciąć koszty o około 500 milionów dolarów. Najważniejszy dla nas jest jednak plan zaprezentowania aż 23 nowych modeli i wersji przed 2016 rokiem.
Do tego czasu ma pojawić się również 13 nowych silników w ofercie. Kolejną pozycją na liście rzeczy do zrobienia w planie "Drive!", który potrwa do 2022 roku jest zawiązanie współpracy z koncernem PSA. I tu z pewnością pojawią się różne opinie na ten temat. Współpraca Opla z PSA ma wystartować nie wcześniej niż dopiero w przyszłym roku.
Kolejnym krokiem będzie stworzenie nowych komercyjnych modeli do sprzedaży na rynku w Rosji. Oprócz tego mają pojawić się restrukturyzacje w fabrykach, które zwiększą wydajność i jakość montażu. Produkcja Opla Astry ma być przeniesiona z trzech, do tylko dwóch fabryk, natomiast w 2016 roku niemiecka fabryka w Bochum zostanie całkowicie zamknięta.
Fot. Opel Cascada