Auto zakupione w oparciu m.in. o opinie z tego portalu. Dochodzę do wniosku, że panuje pewien mit lub może już legenda o bezawaryjności tego modelu. A prawda jest zupełnie inna. Auto koroduje w zastraszającym tempie, rdza na mocowaniach drzwi, korozja elementów podwozia. Naprawdę? Auto ma 2 lata. Bardzo cienka warstwa lakieru, więc auto się szybko rysuje i powstają odpryski, które szybko pokrywają się rdzawym nalotem. Kolejny mit = bezawaryjność. Problemy z kolumną kierowniczą, ciągłe wibracje i drgania. Ogólnie temat drgań kierownicy w tym modelu doczekał się wielu postów. Szybkie zużycie elementów zawieszenia. Nieco się to kładzie cieniem na legendarnej bezawaryjności. Skrzynia może i starego typu, ale naprawdę słabo ciągnie to auto, kiepsko zmienia biegi, trzeba naprawdę się wczuć w to auto, aby zachować płynność. Moc silnika za mała = brak turbo. Auto z dołu jest strasznym mułem i jest to jego wada a nie zaleta. Tyle z minusów. Plusy teraz. Piękna linia nadwozia, z wyszukaną stylistyką i dbałością o detale. Znakomite wykonanie kabiny, jakość materiałów genialna w porównaniu do konkurencji. Miękkie i trwałe obszycia skórzane tunelu, boczków i listwy przedniej robią robotę. Świetne, minimalistyczne, choć bardzo rozbudowane, multimedia. Nie wieszają się, działają płynnie. Znakomita ilość elektroniki, która jest powtarzalna w pracy wprowadza do tej konstrukcji nowoczesność. Systemy są naprawdę ok. Wnętrze i linia nadwozia jak w premium. I najważniejsze, to auto zaczyna żyć od 3000 obrotów, czyli od 140 km/h, a swoją optymalną granicę osiąga przy prędkościach 160. Wtedy wkleja się w drogę, jest ciche, zrywne i niesamowicie stabilne. Są 2 twarze tej mazdy. "Ślicznotka z pięknym biustem, ale jednocześnie niemrawym charakterem, której niestety trzeba polać, żeby się rozpromieniła". Tak określę przyśpieszanie, pracę skrzyni, wycie silnika w ruchu około miejskim i na dojazdach. No nic, to nie jest auto na 2024 rok i pewnie dlatego zamknęli produkcję tego egzemplarza.

Wersja 20th Anniversary, niemal wyłącznie długie trasy. Szczerze mówiąc, to bałem się tego zakupu. Nie miałem wcześniej Mazdy, nasłuchałem się o korozji, ponadto gdy "objeżdżałem" poprzednią wersję w 2016 roku, zniechęciło mnie słabe wyciszenie które w 2018 wyraźnie poprawiono. Niemniej zawsze uważałem że są jednocześnie piękne i niepozorne, a ja lubię takie klimaty. Kupiłem ją bo moim zdaniem to ostatni nie kojarzący się z nadmiarem pieniędzy samochód z dużym, niewytężonym, nowoczesnym sinikiem bez zbędnych bzdur. Myślałem o Insigni (dobrze znam i cenię), ale już nie produkowano wersji którą chciałem. Rozważałem Audi, jednak lektura zamieszczonych tu opinii użytkowników z przebiegami pow. 100.000 km mnie odstraszyły. Jeżeli ktoś po 100 tys. km nie chce kupić samochodu ponownie, to ma dobre powody bo już nieźle zna swój samochód. Mazda 6 ma kilka drobnych wad wymagających przyzwyczajenia. Np. ładna lecz zbędna ozdobna listewka w oparciu fotela. Mając nadwyrężone kolano, przy wsiadaniu musiałem się nieświadomie o nią oprzeć ręką i ją złamałem. Listwę oczywiście, nie rękę. Koszt to 150 PLN plus rozbieranie fotela. Poważniejsze: - Brak możliwości regulacji wysokości podpórki pod prawy łokieć. Musiałem się przyzwyczaić. Gdy się przesiadam z Kodiaqa, od razu mi jej brakuje. - Nagłośnienie BOSE po prostu słabe. Wiedziałem o tym wcześniej ale w tej wersji ono jest i już. - Regulacja położenia kierownicy na długość. Mam długie nogi więc przydałby mi się może centymetr. - Panel dotykowy działa tylko na postoju. Pokrętło a'la BMW działa super, ale wolałbym dotyk. - Pamięć fotela przywołasz tylko na postoju. Podczas jazdy nie przywołasz innego ustawienia. Fabryczne zabezpieczenie antykorozyjne bardzo dobrze wykonane. Oczywiście trzeba to kontrolować, jak w każdym samochodzie który chce się zostawić sobie na długo. Wykończenie, wygoda i przyjemność z przebywania w nim naprawdę na poziomie wyższym niż gdzie indziej za podobną cenę. Mam porównanie z kilkoma droższymi i nie przesadzam. Ostatni raz tak się czułem w topowej wersji starej Camry V6GX i w topowej wersji ostatniej Insigni. Dawno nie polubiłem samochodu tak jak tej Mazdy. Wstaję o 4:00 bo mam jechać w drugi koniec Polski, a tu buźka mi się śmieje. Zmieniam często olej i zamierzam dłuuugo nią jeździć.

Autko kupione z 50 tys. przebiegiem. Teraz prawie 190 tys. Zawsze miałem zasadę, że po przejechaniu 100 tys. zmieniam auto. W tym przypadku Mazda dzielnie broni się przed zmianą właściciela. Nie daje mi żadnych powodów. Bezawaryjna, niskie spalanie i cały czas dobrze wygląda. Przez cały okres użytkowania oprócz wymiany klocków i płynów, miał jeden zabieg tj. czyszczenie - czegoś tam (zwyczajnie się nie znam za kilka stówek). Olej zmieniam w serwisie, co 15 tys. km. Mogą się jedynie przyczepić do nadmiernego moim zdaniem hałasu powyżej 140 km/godz. i lakieru podatnego na zarysowania.