Do końca obecnego, 2013 roku ma powstać około 400 kilometrów dróg krajowych i autostrad, informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Jak podaje dziennik.pl jest to, aż o 300 kilometrów mniej niż w rekordowym ubiegłym roku, kiedy to udało się zbudować blisko 700 kilometrów. Trzeba tylko pamiętać, że są to tylko optymistyczne prognozy.
- „Tak obiecują generalni wykonawcy. Mam nadzieję, że ze swoich zobowiązań się wywiążą. Liczyliśmy, że w kolejnej perspektywie to będzie pułap, jaki w tej mieliśmy dostępny, czyli około 10 miliardów euro.” - tak o planach na 2013 rok i o wynegocjowanym europejskim budżecie powiedział Agencji Informacyjnej Newseria Lech Witecki, Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad.
GDDKiA jeszcze w tym roku ma rozpisać pierwsze przetargi dotyczące nowego już budżetu, choć wejdzie on w życie dopiero wraz z początkiem 2014 roku, a pierwsza transza pojawi się rok później. Jednak, aby wszystko poszło sprawnie potrzebna jest odpowiednia ochrona prawna przedsięwzięcia. Jak mówi Witecki są pewne braki w Prawie zamówień publicznych, np. brakuje ścisłej definicji rażąco niskiej ceny. – „Pomogłoby to inwestorom ocenić cenę, jaka została podana przez potencjalnych wykonawców, ocenić, czy ona jest realna, czy też nie. Ta definicja przydałaby się wszystkim, którzy zamawiają cokolwiek na rynku infrastrukturalnym w Polsce.” - powiedział.
Kolejną bardzo ważną częścią składową przy inwestycjach drogowych jest rzetelność i odpowiedzialność za pracę wykonawców. – „Bardzo ważne jest tylko to, aby ci wszyscy, którzy składają oferty, pamiętali o tym, że oświadczenie to jest bardzo ważna rzecz. I jeżeli oświadczają, że rozpoczną budowę miesiąc po podpisaniu umowy, że będą mieli taki, a nie inny potencjał kadrowy i udowadniają w trakcie postępowania przetargowego, że taki potencjał kadrowy mają, muszą się z tego zobowiązania wywiązać.” – podkreślił Witecki.
Trzeba przyznać, że liczba 400 kilometrów wybudowanych dróg, mimo iż jest niższa niż w roku ubiegłym, to i tak zdaje się być pokaźną. Jeśli rzeczywiście udałoby się takie założenia zrealizować, to tylko z korzyścią dla nas wszystkich, czyli kierowców.