Auto terenowe bez dachu nad głową kojarzy się z Defenderem. Range Rover łamie stereotypy pokazując, że nadchodzący Evoque Cabrio też potrafi pokonywać terenowe przeszkody.
Land Rover Defender to prawdziwy samochód terenowy, a wszystkie crossovery nie powinny opuszczać asfaltu. Jeśli ktoś z Was ma taką opinię powinien obejrzeć przygotowania Range Rovera do premiery nowej wersji nadwoziowej małego Evoque'a. Kompaktowy SUV nie boi się wody, kolein, błota, czy nierówności terenu, choć pytanie o wykrzyż w jego przypadku jest nie na miejscu.
Tak, dokładnie, nowy Range Rover ma być przygotowany na to, że jego kierowca poczuje w sobie doktora Livingstone'a i postanowi zaszyć się swoim kabrioletem w totalnej dziczy, gdzie drogi zamieniają się w wąskie ścieżki, bądź giną zupełnie. Mimo drogowych opon o bardzo niskim profilu, jak na wyprawę na nieutwardzone szlaki, radzi sobie zaskakująco dobrze.
Evoque Cabrio radzi sobie w terenie, ale spartański bynajmniej nie jest. Wnętrze, jak przystało na Range Rovera, może być wykończone w najlepszym stylu. Co prawda narażanie wysokogatunkowej skórzanej tapicerki nie jest wskazane, ale dobrze wiedzieć, że auto jest na to gotowe.
Można się spodziewać, że pod maskę trafią te same jednostki napędowe, które wprawiają w ruch odmiany trzy i pięciodrzwiowe. Jest to przede wszystkim benzynowy 2.0 (240 KM), ale w Europie nie powinno zabraknąć także wysokoprężnej wersji 2.0 TD4 o mocy 180 KM.
Premiera modelu Evoque Cabrio odbędzie się pod koniec listopada na salonie samochodowym w Los Angeles. Land Rover kazał nam czekać dwa i pół roku, bowiem wersja koncepcyjna debiutowała w marcu 2012 roku.