...nie do sprzedaży. Takie dość dziwne oświadczenie wystosowała francuska marka twierdząc, że wersja produkcyjna jest już gotowa, ale rynek nie jest gotowy na takie auto. O co w tym chodzi?
Wydaje się, że Renault nauczony doświadczeniem z przeszłości, tym razem nie chce ryzykować i wyprzedzać epokę. Pamiętacie modele Avantime oraz Vel Satis. To były świetnie zaprojektowane, bardzo nowoczesne i awangardowe auta, które osiągnęły... sukces? Wręcz przeciwnie. Sprzedaż nie była najlepsza, a o następcy nikt nawet nie myślał. Powód? Oba auta wyprzedziły swoją epokę, pojawiły się w nieodpowiednim momencie. Kierowcy nie byli gotowi na takie auta.
Podobnie może być z modelem Renault Eolab, a przynajmniej tak twierdzi producent. Co prawda auto jest gotowe i w każdej chwili mogłoby wejść do produkcji, ale co z tego, skoro sprzedaż mogłaby nie wypalić i przynieść jedynie straty. Francuzi chcą poczekać, aż potencjalni klienci będą w pełni gotowi i świadomi tego, że dopłata do modelu z napędem hybrydowym plug-in ma sens i uzasadnienie.
Dziś zalety napędu hybrydowego plug-in nie są istotne dla wszystkich. Niektórzy, a raczej większość kierowców woli zdecydować się na konwencjonalny napęd bojąc się nowych rozwiązań. Obecnie około 1 procent samochodów jeżdżących po drogach ma napęd hybrydowy. Ale czy oczekiwanie na to, aż rynek będzie gotowy to dobre posunięcie? Niektórzy uważają, że postęp hybryd mocno zwolnił i już wkrótce może się wyczerpać, a wtedy miejsce tych rozwiązań zajmą np. ogniwa paliwowe.
Przypomnijmy, Renault Eolab zaprezentowano na zeszłorocznym Salonie Samochodowym w Paryżu. Zdaniem producenta, auto zadowala się zaledwie 1 litrem paliwa na 100 km, co przypomina nieco testowanego przez nas niedawno Volkswagena XL1. Jak wiadomo, Volkswagen sprzedał się na pniu, ale wyprodukowano tylko 200 egzemplarzy na sprzedaż. Francuska propozycja posiada 3-cylindrową jednostkę 1-litrową o mocy 75 KM z momentem obrotowym 95 Nm, która współpracuje z silnikiem elektrycznym o mocy 68 KM z momentem obrotowym 200 Nm. Auto waży 955 kg.