Ocena kierowcy - BMW X3 F25 SUV

Najlepszy wybór w odniesieniu do moich obecnych potrzeb - obecny wpis jest moją piątą modyfikacją niniejszej oceny i pomimo tego, że od zakupu auta minęło ponad półtora roku czasu, to opinii wygłoszonej na wstępie nie zmieniłem. Żadne z moich poprzednich aut nie wzbudzało u mnie tylu pozytywnych emocji, co to. Pierwszy raz kupiłem podwyższone 4x4 i to jest zdecydowanie coś dla mnie - chyba trudno by mi było teraz wrócić do limuzyny.

Silnik pomimo stosunkowo małego litrarzu i mocy nominalnej daje odczuwalnie dobrego kopa, turbodziury prawie się nie czuje. Elastyczność - w moim odczuciu - na bardzo dobrym poziomie.

Wyłamałem się i w przeciwieństwie do znacznej większości kupujących zamówiłem wersję z manualną skrzynią biegów (nie lubię automatu). Nie żałuję tego. Sześciobiegowa przekładnia chodzi gładko. Warto podkreślić, że przełożenia pozwalają na jazdę ze stosunkowo małymi prędkościami ,np. ok. 80 km/h na VI biegu po płaskiej drodze. Komputer sam sugeruje, na którym biegu jechać w danym momencie (jak we wszystkich autach marki BMW z ręczną skrzynią, którymi miałem okazję się przejechać), co przy odpowiednich warunkach wyraźnie przekłada się na ekonomikę. Trzeba pamiętać przy zmianie biegów o głębokim wciskaniu sprzęgła.

Auto trzyma się drogi w zakrętach rewelacyjnie, jak przyklejone, bez bujania na boki (muszę zaznaczyć, że to moje pierwsze 4x4). Jazda po dziurawej zniszczonej nawierzchni (kto zna drogi np. w Górach Sowich?) - bez jakiegokolwiek porównania z moim poprzednim autem. Off-road - na razie wypróbowałem tylko na piaszczystym, "wydmowatym" polu kempingowym, jechał bez najmniejszego problemu tam, gdzie moje poprzednie auto dawno by zaryło się po osie. Ubiegła zima w moim miejscu zamieszkania nie dała się specjalnie we znaki, ale i tak miałem okazję doświadczyć, jak dobrze jest pomyślany system napędu 4x4 w mojej X3. Już sam stały napęd na cztery koła robi swoje, a co dopiero wszystkie te bajery rozkładające odpowiednio napęd na poszczególne koła. Przejeżdżanie przez zebrane w środku osi jezdni zwały śniegu i błota czy tez łapanie pobocza nie podnosi już tak adrenaliny jak poprzednio, gdy jeździłem limuzyną z napędem tylko na przód, choć, rzecz jasna, samochód to tylko samochód i nie można całkiem uśpić własnego zmysłu ostrożności.

Zupełnie inna perspektywa przed oczami niż w limuzynach, którymi do tej pory jeździłem. Okazjonalne przesiadki w niepodwyższone samochody nieodmiennie wywołują wrażenie, jakbym szorował tyłkiem po asfalcie. Przednie słupki dość szerokie, trzeba szczególnie uważać (jak zresztą w przypadku większości aut) na przejściach dla pieszych. Tylna szyba wprawdzie daje stosunkowo niewielki ogląd, ale sytuację ratują czujniki parkowania - zarówno z tyłu jak i z przodu.

Wszystko pod ręką, poza tym nie potrzeba wiele się naszukać w instrukcji obsługi (która zresztą jest dostępna także na zawołanie na wyświetlaczu - zarówno w wersji skróconej jak i pełnej), ponieważ większośc rzeczy "łapie się" intuicyjnie.

Wnętrze nagrzewa się szybko i wydajnie. Klima dwustrefowa z funkcją szybkiego schłodzenia wnętrza - niesamowita ulga, gdy się wsiądzie po dłuższym postoju na słońcu. Sprawny nawiew na przednią szybę - bardzo szybko usuwa parę (szczególnie po włączeniu klimy).

Po kilku większych wyjazdach (w tym trzech zagranicznych) mogę stwierdzić, że moja pięcioosobowa rodzina (w tym cztery kobiety) czuje się w środku wystarczająco wygodnie. Jedynym - stosunkowo niewielkim - mankamentem jest tu jedynie to, że osoba siedząca na środku tylnej kanapy musi okrakiem obejmować osłonę wału. Bagażnik 550 l plus schowki (gorąco polecam wykupienie tej opcji) i możliwości wykorzystania przestrzeni ponad roletą (polecam dokupić siatkę odgradzającą) pozwalają spokojnie zapakować cała moją familię na dalszą wyprawę (np. ponad 8000 km w ciągu ponad 2 tygodni) - wliczając w to m.in. dwa namioty, pięć śpiworów i karimat oraz dwie lodówki plus torby z prowiantem. W praktyce ani razu nie miałem dotąd dylematu, że czegoś nie mogę zapakować i z czegoś w związku z tym trzeba zrezygnować. W tym miejscu warto polecić firmową lodówkę BMW - schładza nie na zasadzie wewnętrznego obiegu powietrza, lecz ma po prostu żeberka aluminiowe, które oddają chłód do wnętrza; w tej sytuacji nie potrzeba aż tak bardzo uważać przy pakowaniu lodówki, aby zapewnić cyrkulację powietrza. Lodówka ta nie ma niestety załączonego zasilacza 230 V - trzeba go osobno dokupić.

Jest zdecydowanie ciszej niż w poprzednim aucie (też diesel), poziom hałasu produkowanego przez silnik oraz układ jezdny nie jest dla mnie czynnikiem utrudniającym dłuższą jazdę tym autem.

Kilka uwag nt. spalania: 1. Na początku spodziewałem się znacznie większego spalania średniego (rzędu 8-10 l/100 km), a tu przyjemnie zaskoczenie. Silnik docierałem z dużą uważnością, spalanie sukcesywnie spadało (od ok. 7,2 l/100 km na początku do nawet średnio 6,5 l/100 km obecnie - w cyklu mieszanym. Notabene ja z natury swej nie mam ciężkiej stopy, za to dość dobrze wyćwiczone nawyki oszczędnej jazdy. Inna sprawa, że auto wyposażone jest w kilka fajnych rozwiązań służących oszczędzaniu paliwa, choć z systemem start/stop musiałem dość długo się oswajać, zanim przestał mnie irytować w niektórych sytuacjach. 2. Istotnym czynnikiem (poza prędkością, dynamiką i rodzajem nawierzchni) jest tu opór powietrza - X3 jest stosunkowo duży i przy porządniejszym wietrze od czoła spalanie wzrasta nawet o 2-3 l/100 km. 3. Spalanie wzrasta istotnie także w terenie górzystym, a na autostradzie w pewnym momencie pojawia się mniej więcej 10-minutowy cykl wahania spalania - najpierw np. 5-6 l/100 km, potem przeskok do 8-10 l/100 km. W efekcie przy jeździe po autostradzie przy pełnym obciążeniu (zwłaszcza po terenie pofałdowanym, jak np. w Chorwacji) trzeba się liczyć ze średnim spalaniem ok. 7-7,5 l/100 km. Serwis: Przeglądy do 5 lat lub 100 000 km - gratis (można tu wykupić dodatkowe opcje, np. na hamulce). Komputer sam sygnalizuje, po ilu kilometrach wystąpi najbliższa "potrzeba serwisowa". Serwis (ASO) postrzegam na razie jako kompetentny, ale też bardzo uważny i tym samym antycypujący moje ewentualne potrzeby (chwilami nieco na wyrost). Jednakowoż jest to serwis odpowiednio kosztowny.

Auto stosunkowo drogie, ale jest to sprawa względna - większość aut koncernu BMW (porównywalnych wielkościowo) bije ceną na głowę moją X3. Generalnie samochód ten jest wart wydanych na niego pieniędzy (przynajmniej jak na razie i niech tak lepiej zostanie).

W aucie dwukrotnie wymieniono na gwarancji (po ok. 30000 i 60000 km) tłumik drgań (nie pamiętam dokładnie nazwy) - podobno jest to nierzadka usterka w samochodach tej marki. Mam nadzieję, że po gwarancji znowu mi to coś nie wysiądzie. Po ok. 60000 km stwierdzono luz na końcówce drążka kierowniczego - wymieniono na gwarancji. Zakupione wraz z autem koła z oponami zimowymi, choć miały być fabrycznie wyważone, to jednakże wyważenia wymagały, a jedno z kół miało nieszczelność między oponą a felgą.

Poważniejszych usterek jak na razie nie było i oby tak dalej.