Ocena kierowcy - Ford Fusion

Samochód w moim typie (tak bym to nazwał). Jestem zadowolony z samochodu (zalety opisałem wcześniej). Minus za zachowanie się na drodze zimą (mieszkam na południu Polski) - chodzi mi o strome, zaśnieżone podjazdy (tylko o to). Wcześniej jeździłem Matizem - spisywał się lepiej w takich sytuacjach (bo po płaskim to Matiz czasami "pływał" na śliskiej drodze, a Fusion toczy się pewnie). Cóż - szerokie opony, duża masa, duży moment obrotowy na kołach, naprawdę trzeba podjeżdżać bardzo delikatnie. Drugi minus (duży, ale nie dotyczy samochodu) to serwis (Wikar Nowy Sącz). Nie będę sie o tym rozpisywał, bo samochód nie jest "winny"

Jak na taką pojemność silnika i masę samochodu to nieźle. Do sprawnego wyprzedzania nie trzeba redukować, na 5-ce nieźle "ciągnie". Mieszkam na południu Polski, sporo górek po drodze i jeśli tylko jakość drogi pozwala i stopień krzywizny zakrętów to prawie wszystkie górki można pokonać na 5-ce.

Wszystkie biegi pięknie "wchodzą", nawet gdy się to robi bardzo szybko

Sztywno, twardo, ale przez to bezpiecznie

Bez komentarza

Wszystko na "swoim" miejscu. Minus za brak płaskiej podłogi w przestrzeni bagażowej po złożeniu siedzeń

Zwykły nawiew ok, klimatyzacja ok, zimą naprawdę przydaje się ogrzewanie przedniej szyby i lusterek

Dużo miejsca, zwłaszcza na szerokość, tak jak w autach klasy C

Diesel to jednak diesel - w czasie przyspieszania słychać go wyraźnie, ale po ustabilizowaniu prędkości jest przyjemnie. Kontakt z nierównościami też słychać wyraźnie

Zużycie paliwa - rewelacja. Jeżdżę głównie w trasie, średnie zużycie od początku wynosi poniżej 4,3 l/100 km. Ostatnie 5000 km przejechałem ze średnim zużyciem 3,97 l/100 km. Nigdy nie przekroczyłem 4,6 l/100 km, nawet zimą. Zwykle tankuję do pełna, więc jakieś wyższe lub niższe zużycia "gubią" się przy całym baku. Jadąc autostradami do Włoch i z powrotem przy 130 km/h palił 4,5 l/100 km (bez klimatyzacji, bo jazda nocą). Przegląd po 20000 km coś koło 450 zł. Minus za koszt robocizny (miernej jakości), który przekracza cenę materiałów wymienianych, ale tak jest we wszystkich serwisach. Osobna sprawa to próba naciągania przez serwis do wcześniejszego wymienienia np. filtra paliwa (około 260 zł; jak grzałeczka się przepali to musi być filtr wymieniony w ramach gwarancji za darmo). Z autocasco wymienione miałem 3 plastiki: zderzak przedni, nadkole, chlapak (trochę popękane - pies był średniej wielkości) - z robocizną aż 2400 zł (gdyby nie autocasco, to bym tego nie naprawiał)

Auto z pełnym wyposażeniem za 60000 zł? Jak zaczniemy podliczać inne marki i modele to też trzeba słono zapłacić. Ja nie narzekam, takie są realia.

Trochę się tłukła tylna kanapa, ale przy przeglądzie wyregulowali. Lekkie zaolejenie miski olejowej (nie kapało) naprawione na gwarancji + wymiana oleju gratis

Nie odmówił posłuszeństwa