Ocena kierowcy - Hyundai Santa Fe I

Bardzo dobry samochód! Nie mam sumienia go zmienić choć nie jeżdżę dłużej samochodem niż 1 rok.! Ostatnio maiłem propozycje sprzedaży go i to za cenę o 3 tyś. wyższą niż kupiłem, ale moja żona ( na całe szczęście ) nie chciała się zgodzić. Powiedziała że nigdy go nie sprzeda bo tak wygodnego i fajnego samochodu nie mieliśmy. :) Naprawdę nie ma się czego przyczepić... Życzę każdemu żeby był tak zadowolony z samochodu po zakupie i eksploatacji!

Silnik mało dynamiczny, za słaby w stosunku do masy samochodu. Trzeba nauczyć się nim w miarę dynamicznie jeździć, w każdym razie daje radę. Pracuje cicho i kulturalnie. Na wolnych obrotach miarowo cyka- w porównaniu z TDI VW z tych lat- inna epoka :) Przy wyprzedzaniu jak się człowiek przyzwyczai również nie ma strachu. Jednostka godna polecenia. Dosyć cicha, zresztą większy szum powoduje opływające powietrze niż silnik. Jedno co mnie zaskoczyło to fakt, że w zimie w mrozy poniżej 20 st. mimo niesprawnych 4 świec żarowych(sic!) zapalał po dłuższym kręceniu!

Nic dodać nic ująć. Przełożenia ok ( choć piątka mogłaby być ciut dłuższa), biegi wchodzą lekko i bez zgrzytów, jak się opanuje jazdę tym samochodem manewrowanie w mieście staje się łatwe jak maluchem :)

Układ jezdny- super! Bardzo dobrze trzyma się drogi, przełożenie kierownicy dobrze dobrane, samochód wygodny i komfortowy. Ciężko wyprowadzić go z obranego toru jazdy, a jak już zbyt gwałtowny ruch kierownicą się wykona, czy za szybko wejdzie w zakręt reaguje lekką nadsterownością którą bardzo szybko można opanować. W zimie czy przy dużych śniegach jazda tym samochodem to wręcz przyjemność. Jak wstawałem rano i widziałem zasypane drogi i śnieg to aż się cieszyłam na samą myśl o jeździe Santa Fe! Jazda po śliskiej, zaśnieżonej nawierzchni to prawdziwa radość. Doskonale się w niej sprawdza, pewnie dzięki napędowi na 4 koła i sporemu prześwitowi. Koleiny, zaspy - nie ma problemu! Wjeżdżałem w takie śniegi że ludzie machali rękami kładąc krzyżyk na mnie, a ja bez problemu z nich wyjeżdżałem. Dobre opony i 4x4 i nie ma warunków nie do pokonania!

Bardzo dobrze, siedzi się wysoko i wszystko widać. Duże szyby i spore lusterka dopełniają reszty. Ciężko czegoś nie zauważyć przy manewrowaniu, no chyba że jakiejś przeszkody do pół metra przed samą maską czy z tyłu, ale to mając taki samochód liczymy się z tym.

Wszystko na miejscu, choć regulacja wysokości świateł koło ręcznego może na początku trochę razić. Środek trochę toporny, ale raczej solidny i wygląda że wszystko tu będzie działało poprawnie przez długi czas.

Z klimą nie ma problemu. W lecie chłodno, w zimie ciepło ( nawet bez klimy ;) ). Samochód szybko się nagrzewa i dobrze dmucha, radzi sobie z zaparowanymi szybami.

Miejsca wystarczająco tak z przodu jak i z tyłu nawet z odsuniętymi na maksa fotelami. Bagażnik spory, choć nie aż taki wielki jak np. w niektórych kombiakach. Wysoko umiejscowiony, bez progu wiec można ciężkie rzeczy wsuwać, wysuwać bez problemu. Do tego schowki pod podłogą bagażnika - bardzo fajne i poręczne.

Cichy silnik i podzespoły, słychać co prawda opływający wiatr szczególnie przy wyższych prędkościach, ale to wina gabarytów. Decydując się na taki samochód wiadome jest, że będzie on nieco głośniejszy niż przyklejone do asfaltu limuzyny. W końcu samochód ma współczynnik oporu powietrza jak wiktoriański kredens więc nie ma się co dziwić. :) Ja jestem zadowolony. Wcześniej miałem Vectrę z tego samego roku w dieslu i mimo gabarytów Santa Fe jest od niego o niebo cichsze!

No tu jest jak jest... Samochód jest dość ciężki, a silnik stosunkowo słaby w związku z czym prawie zawsze silnik pracuje na 100% możliwości... Spalanie ok 10 ltr. w mieście przy ciężkiej nodze. Jeżdżąc ekonomicznie można zejść poniżej, ok 8-9 litrów jest możliwe . Co ciekawe na trasie pali tak samo :) pewnie z powodu gabarytów i oporów powietrza i faktu że na trasie szybciej się jeździ.

Cena tego samochodu jest niższa niż toyoty czy hondy, a na pewno nie są to gorsze samochody. Polecam każdemu z czystym sumieniem.

NIC! No dobra przyznam się, nie chciała odbijać mi klameczka od klapy bagażnika... psiknąłem WD 40 i git. To tyle mi się popsuło :) waszystko działa i raczej będzie działało długo, tak wygląda przynajmniej.

Cóż...chciałbym coś napisać, ale nie bardzo mam co :) Poza eksploatacyjnymi częściami ( oleje filtry) to nic :) No chyba że końcówkę drążka można by do tego zaliczyć, ale przecież to też eksploatacja :)