Ocena kierowcy - Hyundai Sonata IV Sedan

Linia Sonaty '05- jest ewidentnie wzorowana na Audi i innych droższych niemieckich samochodach, ale w szczegółach bardziej dopracowana, przez co samochód jest piękny. Doskonałą dynamika, komfort jazdy stawiają go w szeregu z Audi A6 czy też VW Vectrą albo BMW seri 5. Rodzinna limuzyna, która podoba się wszystkim, nawef fanom innych marek, nie mających się do czego przyczepić. Po 9 latach jeżdżenia Hyundaiem Lantrą, który złośliwie nie chce się rozsypać, po Sonacie spodziewam się również wielu lat bezawaryjnej jazdy

235 KM w automacie, życie stało się prostrze. Trzeba się przyzwyczaić do redukcji biegów samoczynnie dokonywanej przez skrzynie, co daje lekką zwłokę, ale tak samo byłoby przy manualnej redukcji. W automacie dzieje się to bez udziału kierowcy, co właśnie wymaga przyzwyczajenia się. Silnik chodzi cichutko, przyspieszenie wciska w fotel, żyć nie umierać...

5-cio biegowy automat z sekwencją. Redukuje szybko przy przyspieszaniu, utrzymuje silnik na ekonomicznych obrotach. Nie szarpie przy redukcjach i wskakiwaniu wyższego biegu. Wszystko działa płynnie i przyjemnie Duży komfort i duża wygoda Na razie za świeży samochód, żeby mówić o awaryjności i problemach, jednakże znając Hyundaia, to będzie to bezproblemowa jednostka

Pomimo sporych rozmiarów autko jest zwrotne a zawieszenie utrzymuje samochód na torze jazdy i wypoziomowane. Dobrze tłumi nierówności, nawet poprzeczna "tarka" nie przenosi się na kierownicę. Z jednej strony to limuzyna i pięknie płynie, z drugiej nie "faluje" na nierównościach jak typowa limuzyna. Dobrze dobrane zawieszenie dające i komfort i stabilność

To duży samochód, niby w lusterkach wszystko widać, ale nie wiadomo gdzie się kończy. Parkowanie jest mniej bezsrzecowe niż Tico czy Matizem, ale to tylko kwestia praktyki.

Wszystko wygodnie pod ręką. Jedyne zastrzezęnie (poprawione w późniejszej wersji '08) to lokalizacja zegara. Był (teraz przeniesiono wyżej) za nisko, sprawdzenie godziny wymagało opuszczenie oczu wyraźnie poniżej linii maski. Ale to jedyny problem z ergonomią. Dużo schowków w różnych miejscach likwidują odwieczne problemy, co gdzie schować albo położyć. Na wszystko jest miejsce. W mojej wersji jest radio ze zmieniarka na 6 CD z odtwarzaniem MP3. Płyty zmienia się w kabinie bez konieczności grzebania się w bagażniku. Znakomite audio, chociaz seryjne. Problemem jest (może to z mojej winy) że manualne strojenie odbywa się co 0,2MHz, co utrudnia precyzyjne łapanie fal. Dodatkowe utrudnienie to brak wycięcia klapy bagażnika do jego podłogi. Powoduje to kłopot z korzystania z olbrzymiej pojemności bagażnika przy dużych pakunkach, które trudno jest wsadzić.

Klimatronik z systemem jakości powietrza. I tyle za cały opis. Znakomicie i błyskawicznie wychładza kabinę do zadanej temperatury. Grzania jeszcze nie sprawdzałem, ale nie spodziewam się innej oceny. Wentylacja nawet na wysokich obrotach działą cicho.

Duuuużo miejsca. Jazda jest wygodna na każdym fotelu. Nikt się nie zastanawia, gdzie chować kończyny. A nawet... jak by co to potężny bagażnik 525 l pomieści marudnych pasażerów...

SIlnika nie słychać, z zewnątrz też niewiele. Nawet jeśli chce się pohałasować systemem adio, to na zewnątrz niewiele wyjdzie

Średnie spalanie ok 11,5 l/100 km, 12,5 w mieście dla silnika 3.3V6 235 KM to naprawdę skromnie... Znam bardziej łakome silniki 2-2.5 l. Spalanie ponadto liczone przy ciągle działąjącej klimie.

Samochód sprowadziłem z USA w najbardziej wypasionej wersji. W zamian dostałem znakomity samochód. Nawet jeśli pominiemy kurs dolara i kupimy Sonatę w Polsce, dostaniemy w tej cenie samochód klasą przewyższający niemieckie samochody za te same pieniądze, albo, patrząc inaczej, dostaniemy samochód odpowiadający wyposażeniem i bezpieczeństwem (ABS, ESC, wspomaganie hamowania, TSC, poduszki, kurtyny, aktywne zawieszenie przy skrętnych 4 kołach) samochodom z górnej pólki oferowanym za kilkadziesiąt tysęcy więcej. Ponadto Hyundaie nie występuja w statystykach Policji kradzinych samochodów.