Ocena kierowcy - Lancia Lybra Kombi

Lancia Lybra 2000r. 1,8 SW (kombi) Tym komentarzem spłacam dług wobec swego lenistwa. Ponieważ nie lubię wypowiadać się na temat rzeczy, co do których nie wyrobię sobie zdania, więc postanowiłem najpierw poznać lybrę trochę lepiej, a dopiero później napisać o moich spoztrzeżeniach, a że później trochę trwało ? no cóż. Samochód kupiłem w 2003 roku. Miał 3 lata i 50.000 przebiegu. Do dzisiaj uzbierało się zatem trochę ?wyważonych? i niepochopnych uwag. Lybrę nabyłem od drugiego własciciela. Pochodziła z polskiego salonu. Kupiłem bo uznałem, że to jedno z najładniejszych kombi na rynku (wtedy). Jak usiadłem w środku, przyjrzałem się materiałom jakimi ją wykończono, posłuchałem nagłośnienia i przejechałem się samochodem to stwierdziłem, że jestem zauroczony. Zakupiłem za atrakcyjną cenę (wtedy 55% wartości nowej) bo ?przecież wiadomo, że to włoski złom a zatem zaraz się rozleci?. Zakładałem, że zakup będzie na 2-3 lat, a potem zmiana, no bo jednak to włoszka, z solidnością i wytrzymałością może być nie najlepiej? i tak to dzisiaj nią jeżdżę. Auto ma w chwili obecnej przejechane 230 000. Sam zatem zrobiłem nim prawie 200 000. Ostatnie 5 lat jeżdzi 5 dni w tygodniu po 150 km dziennie (głównie trasy). Wcześniej jeździło mniej i głównie w mieście. Poza wymianami eksploatacyjnymi (rozrząd,klocki, tarcze, wydech, łączniki stabilizatorów, wahacze) w samochodzie nie było żadnych napraw ( poza jednym istotnym wyjątkiem, ale o tym później). Nadwozie jest ocynkowane i do dzisiaj nie ma na nim żadnych ognisk rdzy. Samochód jest garażowany, co ma swoje przelożenie na wygląd lakieru, który i dzisiaj po wymyciu i nawoskowaniu nadwozia nie wiele różni się od nowego (nie blaknie, nie matowieje nie rysuje się). Wnętrze mimo jasnej alkantary doskonale zniosło czas. O ile zatem nie spędzasz w samochodzie połowy doby, jednocześnie w nim jedząc, pijąc, paląc i nie przewozisz na fotelach psa po spacerze w deszczowy dzień tapicerka taka spełnia swoją funkcję doskonale i jest niesłychanie miła i przytulna oraz elegancka. Przede wszystkim doskonale sprawdza się w zimie (miła w dotyku, nie sztywnieje i nie ziębi) zaś latem mniej nagrzewa się jak skórzana i się na niej nie ślizgasz. Latem doceni ją każdy, kto podróżuje w trasie w krótkich spodenkach. W samochodzie do dzisiaj nie zepsuł się żaden element wyposarzenia (wszystko działa jak w czasach jego młodości). Awarii uległy jedynie plastikowe chwytaki podnośnika przednich szyb, ale ten element dokupuje się za 10 zł. sztuka. Nie pisze na temat wyglądu nadwozia, gdyż tutaj każdy ma swoje preferencje. Jeżeli chodzi o komfort, to samochód oferuje go w bardzo wysokim poziomie. Zawieszenie doskonale tłumi nierówności (całkiem zresztą trwałe biorąc pod uwagę jakość naszych dróg), w środku do 130 km/h jest bardzo cicho, fotele wygodne chociaż w zakrętach mogłyby mieć lepsze trzymanie boczne, ale to przeciez nie jest samochód sportowy. Dwustrefowa klimatyzacja, masa elektryki, doskonały sprzęt Bose, dużo wygodnych i ułatwiających życie podświetleń, bardzo dobre plastiki i wygłuszenia (do dzisiaj nie wyblaknięte, nie świecące, skrzypiące etc). Mimo 14 lat eksploatacji wszystko jest w nim dobrze spasowane i nie trzeszczy. Jeśli chodzi o tę wersję silnikową, to samochód z nią nie jest może mistrzem sprintu, ale też niczego mu nie brakuje. Doskonale natomiast radzi sobie w trasie w zakresie 3500-5000 obrotów kiedy oferuje naprawdę solidne przyspieszenie i przyrost mocy. Przy dużych szykościach stabilny i komfortowy w prowadzeniu. Spalanie nie jest mocną stroną tego silnika- w trybie mieszanym trasa/ miasto -7,8-8,3l. W mieście, przy włączonej klimatyzacji potrafi spalić do 12l. Generalnie doskonały samochód w długie podróże, oferujący wygodę, bezpieczeństwo, komfort i doskonałe, klasyczne wzornictwo kabiny. Kiedy się z niego wysiada po 8-9 godzinach podróży nie czuje się zmęczenia, głównie za sprawą wygodnych i w szerokim zakresie regulowanych foteli, cichej i sprawnej(wydajnej) klimatyzacji i dobrego wyciszenia kabiny. Pasażerowie z tyłu miejsca mają zdecydowanie więcej niż z przodu. Bagażnik w wersji SW też nie pozostawia nic do życzenia. Na koniec laurki jednak łycha dziegciu. Przy 130 000 przebiegu, latem, przy ok.150km/h zawiesił się zawór pompy oleju. Skutek-zatarty wał silnika, diabli wzieli panewki na jednym korbowodzie. Remont silnika na oryginalnych częściach i zakup używanego wału (do szlifu) pochłonął ok. 5 500 zł. Samochód zatem tak całkiem bezawaryjny nie jest. Bliższe przyjżenie się tematowi pozwoliło ustalić, że tego typu awarię zdarzają się głównie w alfach, a zatem wydaje się,że wina lezy w kostrukcji bądź użytych materiałach do owej pompy. Nauczka jest taka by pilnować okresowych wymian rozrządu i raz na 120 000 rozważyć wymianę pompy oleju( przy wymianie rozrządu). Ocena końcowa, jak pisałem wcześniej kupiłem by pojeździć 2-3 lata, a jeżdżę 12 i w cale nie z przyczyn ograniczeń finansowych, po prostu to doskonały wygodny, dynamiczny samochód oferujący wszystko to co potrzebne i o unikalnej stylistyce. Po co zatem zmieniać skoro działa i daje przyjemność z jazdy.