Ocena kierowcy - Mercedes Vaneo

Chociaż mógłbym się przyczepiać głównie do plastików to z ręką na sercu ocena na: 5 (nie 5+) Za te plastiki i korozję na drzwiach) Ogólnie dobry samochód. Bardzo łatwy i miły w prowadzeniu. Co nie mniej dla nas ważne cichutki i przyjemny w trasie.

Bardzo fajna jednostka benzynowa. Jest nad podziw elastyczny i żwawy. Dobrze wyciszony silnik więc przyjemność podróży satysfakcjonująca (dość ekskluzywnie jak na ten segment) Najważniejsze że ten silniczek pali dość mało benzyny. Nie jest najmocniejszy na 5 biegu ale za to bardzo ekonomiczny. Mało awaryjny. Na gazie trudny do wyregulowania ale do ogarnięcia. Polecana instalacje sekwencyjną. Choć kontrolka check-engine lubi się czasami zaświecać na gazie to nie należy się tym jednak przejmować (sonda po prostu głupieje). Spalanie na 5+! Przelatane mam już niecałe 300tysięcy i opukać nic. Alternator jest nisko zawieszony więc zalecam ostrożność i kontrolowanie osłon dolnych komory silnika zimą. Chodzi o to żeby pasek nie przymarzł na parkingu i nie było twardego rozruchu z piskiem. Jak się ma połamane osłony i jeździ zimą w silny mróz po kałużach pasek w nocy potrafi przymarznąć. Osłony to raptem 50zł więc warto. Jak miałem popękane i założyłem dopiero jak rano po -30* nocki przymarzł i zaskowyczał pasek. Ogólnie silniczek - ok!

Gładko wchodzi choć może nie tak ślicznie jak w nowym Polo. Jak do tej pory opukać ładnie i pięknie. Coś słyszałem że w dieslach potrafi wyskakiwać ale nie wiem, mam benzynę.

Promień skrętu duży. No cóż w końcu to mini van. Długi samochodzik to i promień nietypowy, ale za toile miejsca w środku! :-) Układ kierowniczy ok, mam regulowaną fajerkę. Może to szczegół i banał ale kierownica fajna, gruba, miło się kręci ;-) Mała rzecz a cieszy :-) Za duży promień skrętu ocena: 4 z 5-ciu

Chyba najlepsza jaką do tej pory miałem w moich autach. Szyby duże, widoczność super. Jedno co by się może przydało to większe wsteczne lusterko. Może się czepiam, szczegół ;-)

Tak jak widoczność - SUPER! Po położeniu jednej części kanapy wchodzą nam 3 rowery . Na wycieczkę i z powrotem bez żadnego bagażnika dachowego. W rzadko którym aucie taki luksu (no po za busami :-)) Miejsca w bagażniku tyle że chyba ero-paleta cała wejdzie. Jest wysoki więc w razie dalekich wypadów walizki można układać w pionie. Dziwne nietypowe wnętrze, cały układ ale jak już się wsiądzie jest się zadowolonym. Nietypowo ale bardzo fajnie :-) Jak to w VAN/ie

No, mógł by być silniejszy wentylator nawiewu ale to chyba szczegół. Nagrzewa się szybko. Przy odśnieżaniu troszkę ręka boli bo dach duży :-) Klima jest rewelacyjnie skuteczna. W podróży do Chorwacji super przydatna!

Już opisałem - SUPER! Siedzenie kierowcy u mnie jest regulowane nawet go góry. Kierownica z regulacją więc każdy sobie dostosuje. Przestrzeń jak na vana przystało!

Doskonałe. To nie diesel! Tutaj można spokojnie słuchać muzyczki poważnej z CD lub dyskusji w radiu. Nic nie drży nic nie wyje czy terkocze jak w dieslu. Przyjemnie wygłuszony, dobrze wyciszone auto.

Przeglądy co 15tys.km Wchodzi ok.4l oleju. Ja stosuję syntetyk. Filterek jest papierowy, choć można wymieniać z powodzeniem samemu ja korzystam z mechanika koło domu. Koszt przeglądu to: 50zł+materiały. Klocki ok.50-70tys.km/ 80zł kpl., tarcze: ok.120tys.km/ 400 -kpl/4 szt, z tyłu są dodatkowo bębny i szczęki (podwójne hamulce/ pomocniczy) ale jeszcze przez tyle lat działa i ich nie wymieniałem, klima nabijana i odgrzybiana co 2-3 lata, koszt ok.120zł, zużycie paliwa: 8l/ miasto i ok.7 l trasa. Na gazie LPG ok: 0,5-1 litra więcej. Pasek alternatora: 35zł + napinacze (3 szt.) 100zł). Ogólnie to bardzo tanie autko w eksploatacji. Nadaje się na auto dla zwykłej, średniej rodzinki.

Jako nowy - drogi, jako używany śmiesznie tani. Cena nowego za wysoka, cena użytkowa (używanego)akuracik - śmiesznie niska.

plastiki niezbyt solidnie przymocowane do siebie, tani materiał, dziwny dostęp do żarówek reflektorów po zdemontowaniu zbiorniczka z płynem spryskiwaczy ale da się ogarnąć, troszkę korodujące nadkola i drzwi ale z tego co widzę to wszystkie nowe auta tak mają :( na szczęście profile gruba jak dzwon i nie korodują jak w Fordzie Galaxy (może to duperele ale proszą to piszę..)

Z mojej winy wymieniałem pasek klinowy i osłony dolne komory silnika. Warto uważać na mróz i sprawne, niepopękane osłony. Ja ich już prawie nie miałem (połamane) i w czasie nocnego mrozu (ok.-30*) pasek w lodzie i śniegu przymarzł do alternatora. Rano miałem niespodziankę i pisk. Tak to nic, przez paę ładnych latek gładko i piękniście :)