Ocena kierowcy - Rover 600

Bardzo fajne auto. Przede wszystkim praktycznie całkowicie bezawaryjne. Nie każdy wie, że to mechaniczna kopia Hondy Accord produkowanej w latach 93-97 (Honda brała od ROVERa silnik diesla i montowała do Accorda i Civica). Bagażnik jest spory, ale z załadowaniem dwóch dużych walizek i wózka dziecięcego może być problem (szkoda, że nie było wersji kombi). Problem miałem też z wysoką choinką i długimi towarami zakupionymi w pewnym sklepie meblowym. Tylna kanapa wprawdzie się rozkłada (asymetrycznie), ale otwór który powstaje jest "mikroskopijny"... Fajna sylwetka, dobre materiały we wnętrzu (tylko welur lub skóra), elementy chromowane i imitujące drewno podkreślają wyjątkowość auta. :) Szkoda, że ROVER nie przewidział następcy dla R600 i wycofał ten model z produkcji (wraz z R800) w 99 roku (wtedy zadebiutował ROVER 75). Dla osób zastanawiających się, czy warto pakować się w ROVERki, polecam odwiedziny na stronie www.roverki.pl i przestudiowanie artykułu "ROVERki - fakty i mity". Po przeczytaniu wiele spraw w głowie się "wyprostuje", zazwyczaj po skrzywieniu rzeczywistości przez znajomych "znawców", którzy ROVERki widzą tylko na ulicy, a całą swoją wiedzę na temat tej marki czerpią z zasłyszanych plotek. :) Jeżeli zbrzydły Ci opatrzone i oklepane Ople, Volkswageny, Renault i inne Francuzy, że o autach na F nie wspomnę, kupuj ROVERka! W przypadku serii 600 to japońska niezawodność w brytyjskim opakowaniu. Dyskretny urok prestiżu. ;-)

Dwulitrowy wolnossący silnik benzynowy z początku lat 90-tych nie zaskakuje absolutnie niczym. 16 zaworów, ale z jednym wałkiem. Charakterystyka typowo "japońska", tzn. maksymalny moment obrotowy dopiero przy 4800rpm. Niestety zabawa kończy się już przy 5500rpm, gdy auto po prostu przestaje sensownie ciągnąć. Ch-ka tego silnika zupełnie nie przypadła mi do gustu, nie jest zrywny na wolnych obrotach, a w górnych partiach ciągnie fajnie, ale krótko. Dźwięk taki sobie, bez fajerwerków. Kultura pracy OK, jeżeli oczywiście pamiętamy o regularnej regulacji luzów zaworowych oraz dbamy o układ zapłonowy... Silnik trzeba pochwalić przede wszystkim za BEZAWARYJNOŚĆ. :)))

Bez zastrzeżeń. Pracuje płynnie, przełożenia dobrze dobrane. Wycieków brak. Długi skok lewarka.

Przeciętność. Jeżdżę na seryjnych oponkach (seryjnym rozmiarze), głównie po mieście. Zawieszenie raczej komfortowe, ale głośne. Nie podoba mi się wybieranie nierówności, dużo lepiej jeździło mi się pod tym względem poprzednim ROVERkiem (seria 200, rok 96). Spodziewałem się po tym aucie czegoś innego. W trasie auto jednak baaaardzo wygodne. :)

Jak to w sedanie, widoczność do tyłu najlepsza nie jest, ale i tak jest dobrze. W pozostałe strony też nie ma co narzekać (a jak się ma szyberdach, to można też na niebo patrzeć :-) Daję piątkę. Z parkowaniem nie ma problemu, bo lusterka boczne są całkiem spore (i do tego podgrzewane + regulowane elektrycznie)

Wg mnie wszystko na swoim miejscu.

Użytkownicy aut bez klimatyzacji narzekają na nadmierne parowanie szyb w okresie jesiennym i wiosennym. Oczywiście w aucie z klimatyzacją też parują, ale można szybciej odparować :) Nawiew moim zdaniem jest trochę za mało wydajny. Silnik szybko łapie temperaturę, ogrzewanie działa bez zarzutu (w przeciwieństwie do wersji diesel w R600, gdzie na ciepełko we wnętrzu trzeba dłuuugo czekać). Klimatyzacja w ciepłe dni działa wydajnie i bez zarzutu.

Przestrzeni w sam raz. Siedząc w środku czuje się, że jedziemy przestronnym i eleganckim autem klasy wyższej. Pasażerowie z tyłu nigdy nie narzekali. Ja też kiedyś z tyłu podróżowałem i miejsca na nogi było wystarczająco dużo.

Kabina jest wyciszona bardzo dobrze. Silnik daje o sobie znać praktycznie tylko podczas gwałtowniejszego przyspieszania. Za bardzo natomiast słychać pracę zawieszenia.

Co do spalania, to w mieście Krakowie, w korkach i przejazdach średnio po 10-15km auto spalało ok. 11,5l/100km w lecie i niecały litr więcej zimą. Po założeniu gazu spalanie waha się w granicach 13-15 litrów. W trasie na benzynce przy prędkościach 100-130kmh spalanie niecałe 9. Przy spokojnej jeździe da się zejść do 8 litrów. Na gazie z reguły pali prawie 10 litrów przy ostrzejszej jeździe, a jak się jedzie spokojnie to można zejść do 9-ki. Co do przeglądów i napraw, to ceny części nie odbiegają od cen aut tej samej klasy (np. VW Passat czy Opel Vectra), jeżeli oczywiście patrzymy na ceny tego samego producenta. Zamienników jest mniej, ale wszystko jest do dostania (polecam www.tomateam.pl).

Wystarczy spojrzeć na ogłoszenia aut używanych. Tak duże, bezawaryjne auto, występujące często z bardzo dobrym wyposażeniem, za te pieniądze... Nic tylko brać (oczywiście zadbane egzemplarze).

W tym aucie psują się tylko elementy, które się muszą zepsuć. U mnie przez ponad 1,5 roku użytkowania padła żaróweczka podświetlająca panel sterowania szybami oraz silniczek anteny elektrycznej (bo w serwisie źle założono wężyk odprowadzający nadmiar wody). Z tą anteną to są też historie dotyczące bata. Jeśli nie jest odpowiednio traktowany (okresowe psikanie, smarowanie), to się po prostu zatnie i przyjdzie czas na wymianę. Nie będzie się po prostu chował w błotnik.

Hmm... Zero? Tak na poważnie, to z rzeczy silnikowych pada tylko aparat zapłonowy. Jak ktoś zaniedba zawieszenie i zignoruje stuki, to może się urwać wahacz, ale to raczej dotyczy każdego auta...