Ocena kierowcy - Volkswagen Touareg I

Reasumując: Jeździłem samochodami niemieckimi różnymi modelami BMW serii 3,5,7, audi A6, Vectra, amerykańskimi Jeepy oraz Chrysler, japońskimi Mitsubishi (osobowe i terenowe)i wieloma innymi ale nie było samochodu, który tak bardzo przypadłby mi do gustu. Czuć w tym samochodzie moc, bezpieczeństwo i masę pojazdu. Nie jest to samochód dla przysłowiowego Kowalskiego, dla którego samochód jest jedynie urządzeniem do przemieszczania się z punktu A do punktu B. Jest to rodzaj samochodu do którego miło jest usiąść, odpalić silnik, włączyć fajną muzyczkę przez perfekcyjnie działające audio i odpoczywać wsłuchując się w pomruk wydechu z silnej V8. Ale coś takiego zrozumieją tylko ludzie mojego pokroju dla których szeroko pojęta motoryzacja to hobby i sposób na życie.

Co do silnika to nie wiele było samochodów w których miałem takie doznania jak w Touaregu. 310KM daje radę z 2,5 tonowym SUV-em.

Skrzynia biegów nie zła ale od twojej reakcji do decyzji o przełączeniu biegu podejmowanej przez elektronikę samochodu jest długa droga. W poprzednim samochodzie Chrysler 300c było to na zasadzie dotknięcie pedału gazu i natychmiastowa reakcja.

Mam zawieszenie ze stałą charakterystyką, jest dobrze ale nie idealnie. Może mało awaryjne ale zastanawiam się, czy następnym razem kupując Q7 (taki plan) nie pokuszę się na pneumatykę.

Mój egzemplarz nie jest fabrycznie wyposażony w PDC czy kamerę cofania. Biorąc pod uwagę spore gabaryty Touarega osoby z małym doświadczeniem w kierowaniu a raczej manewrowaniu samochodami mogą mieć kłopoty. Osobiście mogę jeździć nawet autobusem więc nie robi mi to jakiejkolwiek różnicy. A tak poza wszystkim w samochodzie za takie pieniądze PDC powinno być w standardzie.

Spotykałem się z samochodami w których naprawdę trzeba było poważnie się nagłowić co producent mógł mieć na myśli żeby ukrywać jakiś dość często używany przełącznik w tak nieporęcznym miejscu. W przypadki VW wszystko jest intuicyjne, chodź na pierwszy rzut oka można mieć wrażenie, że siedzi się w samolocie.

No to kategoria nad którą mogę się popastwić. Klima przeciętna mimo dwukrotnego serwisu i opinii fachowców, że wszystko jest OK. Ogrzewanie w przede wszystkim wentylacja poniżej krytyki, przy opadach deszczu szyby parują jak w nie obrażając nikogo Polonezie. Tu wielki minus dla tak fajnego samochodu jakim jest Touareg

Co do miejsca przewidzianego dla kierowcy i pasażera - SUPER. Mam prawie 190 cm wzrostu i nie ma z przodu jakiegokolwiek problemu z przyjęciem wygodnej pozycji za kierownicą. Z tyłu wygonie podróżuje się jedynie moim dzieciom. Chociaż miałem Jepa Grand Cherokee z 2004r i to dopiero była masakra. Więc nie narzekajmy, Touareg wypada nie źle przy konkurencji.

Super i jeszcze raz super, zakładając że zdemontujemy relingi dachowe. Miły pomruk silnika i wręcz kosmiczny dźwięk wydechu. A propos wydechu - mam na koncie kilkadziesiąt samochodów wiele V6 i bardzo wiele V8 ale żaden podkreślam żaden fabryczny wydech nie brzmi tak jak w Touaregu.

Ekonomiczność? jakbym opisywał Fiestę, Astrę czy Punto pewnie miałoby to jakieś znaczenie. Opisuję samochód z mocą 310KM z silnikiem 4,2 litra, więc oczekiwanie, że napiszę iż pali on 6l/100 km nie jest przez nikogo oczekiwane. W związku ze spalaniem na poziomie 13l - trasa i 25l - miasto zainstalowałem w tym samochodzie instalację LPG Prinsa ( moim zdaniem jedna z najlepszych na rynku, przystosowanych do dużych mocy ) i problem został rozwiązany. Nie mam potrzeby kalkulowania czy jazda na tzw \"całą pałę\" spowoduje że ten potwór połknie 30litrów czy będę połykał kolejne kilometry w lanserskim tempie i spali około 15 litrów. Przelicznik jest prosty, ile by nie spalił kwotę dzielę na 2,5 i robi się śmiesznie.

Znam samochody o wiele wiele droższe jak i tańsze. Samochód dla kogoś kto nie liczy każdej złotówki, euro czy dolara ale nie przesadnie drogi. Na pewno wart swojej ceny.

Pomimo skomplikowanej elektroniki jeszcze nie wywinął mi żadnego numeru. Ale jak to mówią nie chwal samochodu zanim go nie sprzedaż bo nigdy nie jest tak żeby nie mogło być gorzej

Nie było takowych,choć dwukrotnie wyłączana klimatyzacja przez jakiś system w samochodzie w okresie letnim przy temp. 35 stopni Celciusza nie wprawił mnie w zachwyt. Za każdym razem komputer wykazał jakiś pierdołkowaty niezidentyfikowany błąd po skasowaniu którego wszystko wracało do normy.