Samochód zakupiłem od pierwszego właściciela z przebiegiem180000 który zakupił go w polskim salonie.Przez 5 lat zrobiłem nim 70 tys kilometrów.Auto nigdy mnie nie zawiodło , nie było nigdy holowane i nigdy nie jechało na lawecie.Z większych napraw to regeneracja turbo od razu po zakupie( rzygało olejem ), do dziś jest ok. Regenerowałem też alternator bo się spalił przy przebiegu 200 tys. Samochód od nowości jest na fabrycznym sprzęgle i dwumasie i na dzień dzisiejszy ( przebieg 250 tys) nic nie stuka, sprzęgło się nie ślizga. ( pewnie dlatego, że jest to prawdziwy przebieg a nie volvo od niemca skręcone z 500 tys). Reszta napraw to typowa eksploatacja- tarcze ,klocki, olej( co 10 tys wraz z wszystkimi filtrami) , łączniki stabilizatorów i amortyzatory z przodu. Co do spalania to głównie jazda po mieście ( Wrocław) i wyjazdy na wakacje. w mieście latem pali 9l w zimie 10 l. (krótkie przejazdy do 5 km, auto się nawet porządnie nie rozgrzeje) w trasie przy spokojnej jeździe 6,5 l na autostradzie przy spokojnej jeździe tak do 130km/h pali 7 l przy jeździe 180 km/h pali 9,5 l przy świrowaniu po mieście więcej jak 12 l nie spali Ogólnie nogę mam ciężką ale spalanie jest naprawdę zadowalające

Samochód posiadam od 5 lat. Rocznie pokonuję 20 000 km. Jak trzeba coś przewieźć (nieważne czy jest to materac, łózko w kartonach z IKEA, czy cokolwiek długiego) to zawsze się zmieści. Wie o tym cała moja rodzina i pomimo wielu samochodów o sporych gabarytach jakie są dostępne, zawsze gdy nie chce do jakiegoś SUVa, miniwana, osobówki "coś" wejść, to z pewnością wejdzie do Volvo. Nie wiem jak to możliwe, ale takie są fakty. Trochę długość samochodu przeszkadza na ciasnym parkingu, ale nie ma większych problemów z manewrowaniem, bo samochodów oferuje bardzo dobrą widoczność. Komfort podróżowania, wygoda foteli, wyciszenie kabiny (bardziej przeszkadza odgłos wiatru niż silnika), dobre nagłośnienie - to niezaprzeczalne atuty, przy których przestarzała deska rozdzielcza w ogóle schodzi na dalszy plan. A jeśli już przy desce jesteśmy, to jakość pokrywających ją materiałów, plastik użyty do jej wykończenia, wszystkie przyciski, klameczki i inne duperele są wykonane naprawdę bardzo dobrze. W związku z wykonywanym zawodem mam spory dostęp do samochodów nowych, prosto z salonu, marek niemieckich, koreańskich, francuskich i szczerze powiedziawszy, wiele z nich ma zachwycające deski rozdzielcze - dopóki nie dotkniesz materiałów. Dla mnie bardzo istotne jest to co odczuwam dotykając samochodu, a Volvo w tej kwestii ciężko przebić. Ale, to już temat na osobną rozprawkę... Silnik zaskakuje dynamiką (wiele nowych, większych i papierowo silniejszych diesli zostawia z tyłu) oraz kulturą pracy. Jest cichy. Wiele osób zwraca uwagę, że jeśli chodzi o hałas na zewnątrz, to bliżej mu do benzyny niż diesla. Szczególnie gdy stanie się za samochodem. Spalanie na poziomie 5,5-6 litrów, też mnie jakoś nie przeraża, aczkolwiek jest całkiem przeciętne. W tym roku w samochodzie zrobiłem przegląd 300 000 wymieniając oczywiście wszystko niezbędne podzespoły + to na co zwrócił uwagę mój mechanik. Odbierając samochód usłyszałem, że jego zdaniem, w związku z moim podejściem do serwisu V40, ten samochód w chwili obecnej mam 300 000 i kolejne 300 000 zrobi. Podsumowując: Pomimo posiadania odpowiedniej ilości środków na zakup dużo młodszego samochodu nie jestem tym zainteresowany. Pojazd spełnia wszystkie pokładane w nim nadzieje. Jest duży, wygodny, komfortowy, bezawaryjny (tak rzadko otwieram maskę, że aż się "cyngiel" zaciął, ale po przesmarowaniu WD40 działa jak nowy), świetnie sprawdza się w mieście i na trasie. Dodatkowo nie jest Passatem, Octavią czy Golfem kombi, zatem ma dużo bardziej interesującą bryłę. Samochód dla gościa jak ja - cały dzień w robocie, w weekend jakiś wypad, nie trzeba przy nim nic dłubać bo jest niezawodny :) Full racjonalne auto bez fajerwerków - POLECAM!!!

Moją "Fałkę" kupiłem z już solidnym przebiegiem 248tyś. km, jednak stwierdziłem że na pierwszy w życiu samochód się nada. Pierwsza rzecz która powaliła mni na kolana - siedzenie kierowcy! Jeździłem w długie trasy dużo droższymi autami np. BMW X5 lub Toyota Avensis, ale w żadnym nie czułem takiego komfortu. Zazwyczaj musiałem zatrzymać się chociaż raz na trasie 700-800 km. W Volvo - mógł bym jechać 1500. Bardzo miłe są też drobne rzeczy, jak naprzykład lampka podświetlająca miejśce na nogi kierowcy przy otwieraniu drzwi, lampka w schowku, pas do przypinania walizek w bagażniku. To tu to tam zawsze było coś po prostu wygodnego i ułatwiającego życie. Dodatkowo niepodważalnym atutem jest niezawodność tego auta - po 4 latach i 311000 przebiegu wymieniłem tylną półośkę, poduszki amortyzatorów przednich + sprężyny no i tylne tarcze hamulcowe.