Ocena kierowcy - BMW Seria 7 E38

Jak na pierwszy samochód, seria 7 bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Kontakt z samochodami tej marki miałem od zawsze, jednak ten model był marzeniem. Wszystko w nim jest tak, jak być powinno. Wiadomo, że eksploatacja takiego auta, ceny i dostępność części mogą niektórych przerazić ale nie są to też argumenty do niekupienia takiego samochodu.

Nie mam zastrzeżeń co do osiągów, niektórych może zrazić kultura pracy silnika ale jak dla mnie V8 musi trząść budą. Podzespoły i ich rozmieszczenie (a raczej upchanie) mogą stanowić problem przy ich ewentualnej wymianie. Na niskich obrotach silnik męczy się i nie daje wrażeń, jednak na autostradzie odżywa i staje się rasowym ogierem.

Starszy typ skrzyni sprawia, że w mojej okolicy robi to tylko jeden facet. Wymiana oleju i filtra jest kosztowna lecz niezbędna i nie ma co zwlekać z wymianą.

Bez problemu spisuje się latem, zimą natomiast może być ciężko z utrzymaniem auta na odpowiednim torze podczas dodania gazu ;)

Tutaj przyznam, że widoczność nie jest za dobra. Mój błąd był zrezygnowaniem z czujników parkowania przez co kilka razy dostało się zderzakom. Pierwsze dni były okropne pod względem parkowania, cofania, czy innych z pozoru łatwych manewrów. Wyjeżdżając z parkingu tyłem czy zawracając na wąskiej drodze zawsze mam wrażenie i obawę, że o coś przytrę( również do tej pory). Pozycja fotela na ?lowrider?a? nie urzekła mnie w tym aucie, jednak siedząc wygodnie i z klasą ;) można wiele zobaczyć.

Dla mnie autko zagospodarowane odpowiednio, robiąc czy pijąc coś podczas jazdy zawsze jest miejsce gdzie to odłożyć czy schować. Pasażerowie mogą świętować różne okazje z tyłu bez większego problemu podczas jazdy czy postoju ;). Lampki zapalające się przy otwarciu lusterka bardzo pomagają kobiecie w ostatnich poprawkach , przed nocnymi baletami. Czuję się w tym aucie jak u siebie w domu.

Dwustrefowa klimatyzacja jest niezastąpiona na letnie upały. A zimą nie trzeba długo czekać żeby odmrozić szyby i w ciepełku usiąść za kółkiem.

Dla mnie głównym powodem zakupu auta była przestrzeń dla pasażerów. Bez problemu mieszczą się wygodnie 3 osoby z tyłu, złamana noga pasażera z przodu, który odsunął odpowiednio swój fotel nie przeszkadza osobie siedzącej za nim. W 6 osób autko też pojedzie i nawet drzwi się zamykają. Wszystko co potrzebne kierowcy jest na desce rozdzielczej i nie trzeba za wiele machać rękami aby coś włączyć czy skorygować. Wysuwany kufer ułatwia szoferowi znalezienie ulotki z adresem pizzerii (nawet podczas jazdy). Trasę 300 km bez problemu można pokonać nie robiąc postoju na rozprostowanie kości, no chyba, że na siku.

Wyciszenie auta sprawia, że wewnątrz człowiek czuje się nawet zrelaksowany. Świst silnika dla mnie jest muzyką dla uszu. Słuchając rozsądnie głośnej muzyki nie mamy się czym przejmować, że po 22 ktoś zejdzie i nas opier**** że nie może zasnąć a jutro do pracy idzie. Jednak sygnały dźwiękowe z zewnątrz, które powinny docierać do kierowcy (syrena policyjna czy karetki, klakson rozdrażnionego kierowcy za nami) są bardzo dobrze słyszane. A co do ewentualnego ?ryku? auta, to wszystko zgodnie z panującymi przepisami, jednak czasami prowadzące wózek matki, mogą się zirytować faktem obudzenia ledwo co ululanego dziecka.

Co do utrzymania auta, to tak jak pisałem wcześniej. Części nie są tanie (nawet jakieś zamienniki, których nie polecam kupować). Opłaty roczne przy wszystkich możliwych zniżkach są akceptowane i wynoszą około 650 zł, jednak dla świeżych i młodych kierowców mogą to być ogromne kwoty. Osobiście sam jestem jednym z nich, bez żadnych zniżek, a nawet mam zwyżki :( i autko jest tylko i wyłącznie na mnie. Nie było opłacalne w moim wypadku wziąć ubezpieczenia na któregoś z rodziców (brak prawa jazdy albo ciągłości w ubezpieczeniu pojazdów) czy z rodziny (z rodziną dobrze to na zdjęciach). Dlatego kwota ta jest dla mnie nawet po rozłożeniu na 2 raty nawet 4 krotnie wyższa niż poprzedniego właściciela. Jednak i tak jest to najtańsza opcja na rynku. Wiadomo, że to auto na dłuższe trasy, a patrolowanie miasta nie jest zbyt ekonomiczne. Miłym zaskoczeniem jest spalanie powyżej prędkości 140 na zagranicznych autostradach. Jednak momentalne popisówki czy brawurowa jazda po mieście i rosnąca wskazówka spalania mogą przyprawić o zawrót głowy. Osobiście dłuższe trasy (powyżej 50 km) zdarzają mi się kilka razy w miesiącu i wtedy nie narzekam na spalanie. Na krótszych odcinkach jazdy na LPG też nie mam wielu zastrzeżeń, najgorsze są okresy zimowe i męczenie auta na niskich biegach, co zwiększa spalanie benzyny czy gazu. Moim zdaniem, takim autem robiąc w cyklu mieszanym 1km za 1 zł to nie jest źle, jednak rzeczywiste spalanie przy odpowiedniej jeździe nie odbiega od normy. Nawet nie jest wcale gorsze od wyników silnika 1.6 (ja na gazie, a kolega na benzynie -robimy za tą samą kwotę, taką samą odległość.)

Autko na swoje czasy było czymś nieosiągalnym dla wielu ludzi, dzisiaj dobre egzemplarze również nie są tanie pomimo upływu lat i eksploatacji. Cena jaką ja zapłaciłem za używane auto nie była nadzwyczajna, powiem wręcz, że okazyjna. Jakość wszystkich elementów jest bardzo wysoka i nowe egzemplarze innych marek nie mają co konkurować pod względem wyposażenia czy wizualnym wnętrza. Samochód ten był dla ludzi klasy wyższej, a dzisiaj powiem, że średnia klasa może spokojnie pokazać się w 18 letnim aucie, które nie ma chińskiego plastiku z recyklingu wewnątrz, a technologie i rozwiązania zaskakują nawet dzisiaj.

Drobne usterki zawsze będą się pojawiać, nawet w nowych autach. Nie są one częste i jak na BMW zbyt kosztowne ale mogą stać się uciążliwe. Obecnie trzeba zadowolić się tymi produktami co są na rynku, a jak wiadomo te nie przetrwają 20 lat tylko będą zawodzić.

Jak na razie poważniejszych usterek oprócz pompy wody i kłopotów z instalacją gazową nie miałem .