Ocena kierowcy - Mitsubishi ASX I SUV Facelifting 2016

Szukałem dla siebie auta z wolnossącym benzynowym sinikiem i łańcuchem rozrządu zamiast paska. Dlatego do wyboru były 3 marki. Honda HR-V, Suzuki Vitara oraz właśnie ASX. Wszystkie mają silniki 1.6 z łańcuchem i zbliżoną mocą. Najmocniejsza była Honda do tego ze skrzynią 6 biegową a najsłabsza Vitara. W sumie wybrałem ASX, bo choć droższy od Vitary to tańszy od HR-V do tego najlepiej wyposażony. Mam wersję Intense Navi Plus, czyli w wyposażeniu ksenony, ledy, GPS, klimatronik, 19 calowe koła, pełną elektrykę, czujniki świateł i deszczu, lusterko fotochromatyczne, przyciemniane szyby, system bezkluczykowy i lakier metalik i trochę skóry w środku. Z tym wyposażeniem i gwarancją na 5 lat auto było tańsze od podstawowej Hondy o kilka tysięcy złotych. A od porównywalnej o kilkanaście tysięcy. Do tego w ASX jest wygodniejsza kanapa z tyłu. Choć nie powiem, marzyła mi się Honda ze względu na swoje opinie. Przeważył jednak rozsądek i cena. I nie żałuję wyboru.

Klasyczna benzynowa wolnossąca jednostka z wielopunktowym wtryskiem paliwa. Żadnych turbin, żadnych 120 KM z 1 litra itp. itd. Klasyka gatunku, czyli na chwilę obecną taki mamut na wyginięciu, bo przez ten cały downszajsing (tak nazywam ten pomysł z kosiarkowymi silniczkami na siłę pchanymi do samochodów) corz trudniej znaleźć auto z normalnym silnikiem. 117 KM wystarcza na to auto. Oczywiście jeśli ktoś chce jeździć normalnie a nie ścigać się na 1/4 mili.

Najsłabszy punkt tego auta. Nie dość, że skrzynia tylko 5 biegowa, to jeszcze mało precyzyjna. Cyklicznie mam takie mały przycięcia przy zianie biegów. Kwestia przyzwyczajenia, ale tej klasy auto powinno mieć skrzynię precyzyjną. Być może skrzynia tak pracuje, że sam drążek zmiany biegów jest wyjątkowo długi. No i brakuje 6 biegu. W zamian za brak 6 mamy skrzynię bardziej elastyczną. Na 5 biegu da się jechać już 50 km/h (i nawet tak podpowiada komputer)

Dobre wspomaganie i precyzyjny układ kierowniczy. Nic dodać nic ująć. Po prostu dokładnie tak jak powinno być. Kierownica niezbyt duża, dobrze leży w ręku. Wadą jest taki fortepianowy plastik na kierownicy, który strasznie się "palcuje". Poza tym jest OK!

Naprawdę duże zewnętrzne lusterka wsteczne. Prawdziwe łopaty w których widać wszystko z tyłu. Dlatego lusterko środkowe to dodatek. U mnie jest fotochromatyczne. Fajna sprawa, bo w nocy nic nie trzeba robić a i tak auta za nami nas nie oślepiają. Widoczność na boki bardzo dobra, zwłaszcza, że auto jest wyższe więc siedzi się wysoko. Można podglądać co robią kierowcy siedzący w autach z boku. Do przodu też dobra widoczność, maska nie przesłania widoku, tak jak np. w Jeep Renegate. Z tyłu stosunkowo mała szyba. Ale jej rozmiar rekompensują duże zewnętrze lusterka wsteczne orz czujniki cofania, które jednak mogły by być trochę precyzyjniejsze.

Klasyka gatunku. Żadnych udziwnień jak np. w Hondzie gdzie są dotykowe panele. Każdy podstawowy przełącznik, gałka, pokrętło jest dokładnie tam gdzie się go kierowca spodziewa. Oczywiście są drobne niedociągnięcia. Np. u mnie są ksenony i spryskiwacz do nich. Włącza się go przyciskiem nie na tej manetce gdzie są wycieraczki ale na tej od świateł. Ot tak dla zmyłki. No i szkoda, że przełączanie komputera jest na desce, bo trochę guzik przesłania kierownica. Za to jest on łatwo dostępny i takiego kształtu, że łatwo go wyczuć palcem. Z wad mogę wymienić jeszcze gniazdo USB, które jest takim dyndającym kabelkiem w schowku po stronie pasażera. Ten kto to wymyślił powinien za karę do końca swojej kariery zawodowej wkładać tam i wyciągać pendrive ... i to podczas jazdy. No i gniazdo 12V dla pasażerów jest w podłokietniku. A wyjście kabla na przód kabiny a nie na tył ... dziwne.

Jednostrefowy klimatronik - to wystarcza. Poprzednio miałem dwustrefowy i praktycznie nie używałem tych stref. Sama klimatyzacja działa wyjątkowo sprawnie. Do tego wydajna wentylacja, tak więc cały układ jest niezwykle sprawny.

Z przodu dosyć miejsca na nogi, ręce, głowy, tyłki, plecy, ramiona i co tam kto ma dostępne. Z tyłu - dwóch pasażerów siedzi spokojnie nie wbijając kolan w fotel kierowcy i pasażera. Kanapa jest wygodna dla trzech pasażerów. Pod tym względem bije na głowę Hondę. Tak więc w trójkę z tyłu da się tym autem spokojnie jechać.

To chyba najsłabsza strona tego auta. W środku po prostu jest głośno. Słychać silnik, i to nawet na niższych obrotach. Poprzednio miałem diesla i mimo, że klekoty są z założenia głośniejsze niż benzynowce to w ASX silnik jest głośniejszy niż w moim poprzednim aucie Diesel. Widać, że Japończycy zaoszczędzili na wyciszeniu.

Jak na razie to tylko koszty związane z tankowaniem. Średnie spalanie przy mojej ciężkiej nodze to trochę ponad 6 litrów na 100 km. Co jest wynikiem naprawdę dobrym dla auta o tak wysokiej sylwetce i nie najniższej masie.

Dużo, dużo dużo lepsze wyposażenie niż w Hondzie przy niższej cenie i porównywalnym silniku. Do tego 5 lat gwarancji w cenie i auto wyprodukowane w Japonii. Materiały w środku naprawdę przyzwoite. Chyba nawet lepiej niż u Hondy a zdecydowanie lepiej niż w Vitarze. Nie ma się do czego przyczepić.

Jak na razie nic się nie zepsuło. I mam nadzieję, że tak będzie do końca. Jedyne co mnie denerwuje to Bluetooth w radiu. Muszę telefon podłączać dopiero po włączeniu silnika, inaczej mam ciągłe przerwy w połączeniu z telefonem. Producent twierdzi, że jest nowsza wersja oprogramowania do radia. Pojadę na pierwszy przegląd to powiem żeby wgrali i zobaczymy czy coś się zmieni.

Raczej trudno aby coś się zepsuło po 2000 km. Liczę na to, że auto będzie bezawaryjne, jak przystało na produkt Japoński. Choć dzisiaj są takie czasy, że pewnie i japończyki nie są takie jak kiedyś.