Ocena kierowcy - Renault Twingo II Hatchback 3d

To moje drugie Twingo. Te samochody albo się kocha, albo nienawidzi. Ja kochałem już I generację, stąd też kiedy pojawiła się możliwość zakupu II w wersji RS nie było zaskoczenia, bo wiedziałem, czego spodziewać się po tym aucie. Poza tym Twingo RS nie jeździ aż tyle, co Mini S, czy Abarthów. Samochód lubi zaskakiwać, zwłaszcza w trasie kierowców o wiele droższych samochodów. Można stwierdzić, że Twingo RS to pewnego rodzaju zabaweczka. U mnie na co dzień jeździ nim żona, ale nie ukrywam, że jak tylko mogę, to jej go podkradam (nawet w trasy). Za to wymiana filtra oleju to czysta masakra (trudny dostęp - duży silnik w małej komorze silnika). Mechanicy rzucają kluczami i mięsem :) Ale da się go wymienić

Silnik dostaje 5, chociaż tak właściwie, to powinien dostać 4+, bo ma wrażenie, że trochę mocy jeszcze by się przydało. Ciągnie równo od dołu, nie protestuje na 5 biegu nawet przy 45 km/h. U góry brakuje trochę fajerwerków, ale broń boże nie ma co narzekać. Może jest to efekt braku turbo, ale z drugiej strony czego nie ma to się nie zepsuje :) Pewien brak mocy widać przy większych prędkościach, ale mam tu na myśli prędkości nie za bardzo dozwolone na polskich drogach. Silnik lubi wysokie obroty, to widać i do tego trzeba się przyzwyczaić; tak naprawdę cała zabawa zaczyna się od 4,5-5 tyś obrotów.

U mnie przeciętna - trzeba się przyzwyczaić, że trochę \"haczy\", ale nie ma też co narzekać. W końcu to tylko Twingo, gdzie widać rządy księgowych. Skrzynia fajnie krótko zestopniowana. Bardzo przydaje się na centralnie umieszczonym obrotomierzu lampka wskazująca, kiedy zmienić bieg na wyższy. Na biegach I-III jest to przy około 6,5 tyś obrotów, na IV - 7 tys. (170 km/h), a na V nie sprawdzałem :)

Najlepszy punkt samochodu, zwłaszcza jak ktoś weźmie zawieszenie CUP + opony 205/40/17. Ten samochód kocha wąskie kręte, zwłaszcza górskie, drogi. Przyznam, że nie miałem samochodu, który tak lepiłby się do drogi. Nie jedna o wiele droższa fura próbowała się już w zakrętach, ale była bez szans. Przy ostrym wejściu w zakręt ma się uczucie, że samochód trochę \"przechyla się na oponach\", ale to tylko złudzenie, bo kapcie nawet nie piszczą.

Nie ma co narzekać. Auto krótkie, więc i problemów z cofaniem brak. Wysoko się siedzi, więc z przodu i z boku wszystko widać.

Nie ma co narzekać. Z drugiej strony pamiętajcie, że to tylko Twingo, chyba najtańsza osobówka w gamie Renault. Fotele mają dobre trzymanie boczne.

Brak większej ilości materiałów wygłuszająco izolacyjnych powoduje, że po nagrzaniu silnika nawet przy najniższej temperaturze chłodzenia z nawiewów leci ciepłe powietrze. Ale w takich sytuacjach jest klima automat. Przy gorących dniach klima na Low i na maxa daje przeżyć bez problemu. Na grzanie zimą nie ma co narzekać, zdecydowany postęp do Twingo I.

Samochód ma sporo miejsca wewnątrz. Jest mały ciałem i wielki duchem. Ja przy blisko 1,9m nie narzekam. Z tyłu przy max odsuniętych fotelach tylnych bardzo dużo miejsca. Moja mama twierdzi, że wysiada się wygodniej, niż z Mercedesa Coupe.

Źle, bo jest głośno, zwłaszcza od 120 km/h. Ale nie jest też tragicznie, da się przeżyć. Widać oszczędność księgowych. W Twingo I w trasie po każdym 200 km musiałem robić przerwę, bo mózg protestował. Tu nie ma takiego problemu, ale trzeba się przyzwyczaić. Z drugiej strony Twingo II RS to nie jest samochód dla wapniaków. Jak komuś przeszkadza, to niech nie kupuje. Skoda też jest dla ludzi.

Ile wlejesz, tyle spali :) W mieście spokojnie da się zejść poniżej 9l wskazywanych przez producenta. Realne wartości to 7-8l. W trasie mniej, choć przy dynamicznej jeździe czasami trudno zobaczyć różnicę.

Warto kupić, ale nie w cenie katalogowej. Ja kupiłem w okazyjnej cenie. Uważam, że nowe auto na pewno nie jest warte ponad 50 tys., chociaż konkurencja i tak jest jeszcze droższa. Sporo do życzenia pozostawia także ASO Renault. Począwszy od sprzedawców, a skończywszy na serwisie. Jak dla mnie pełna amatorka i brak profesjonalizmu. Jak ktoś ma możliwość, to niech ich unika.

Na razie nic się nie zepsuło