Ocena kierowcy - Toyota RAV4 V SUV

Wersja selection. Całkowicie potępić w czambuł tego samochodu nie można. Ale nie ulega wątpliwości, że aktualna odsłona RAV4 raczej udaje SUVa niż nim w rzeczywistości jest. Przesiadłem się z Mitsubishi Outlandera - i prawie pod każdym względem (poza ekonomią spalania) jest to krok wstecz - auto ciasne, niezbyt wygodne fotele (!!!), kierowca siedzi zabudowany jak w klatce, a mimo to przestrzeń nie wykorzystana. Ciasno z tyłu, kanapa nieprzesuwalna. Samo wsiadanie i wysiadanie z samochodu to jakiś horror - niska krawędź górna i trzeba się gimnastykować (nawet kierowca o wzroście 180 cm czyli nie najwyższy). Mało schowków, niepraktyczne. Wydaje się że pod całą ta zabudową zamknięto ogromne zasoby pustych przestrzeni. O multimediach już nawet nie wspomnę jak na taką wersje wyposażenia - marnota,marnota. Fatalna widoczność do przodu i do tyłu - gdyby nie wspomagacze parkowania to auto w sam raz do obijania. Kto dzisiaj dzieli szyby na takie trójkąciki - wstawki, słupki - ograniczające widoczność. No i ten wszędobylski plastik - na zewnątrz. Na razie nie można powiedzieć nic szczególnego na temat awaryjności bo za krótkim okres używania pojazdu. Dlaczego jednak wybrałem RAV 4 - względy organizacyjne - z japońskich samochodów najbliżej do serwisu, a nie chce mi się marnować czasu na podróże serwisowe... generalnie jeżeli ktoś już wydaje te 190 tys. na taki samochód, a ceni wygodę i potrzebuje dużego samochodu lepiej wybrać trochę droższego, ale całkiem bogato wyposażonego i równie ekonomicznego Highlandera. Żałuję ,że tak nie zrobiłem. A nowego Outlandera czy Mazdy CX8/9 w Europie nie dostaniesz.

Plastik wszędobylski