Ocena kierowcy - Volkswagen Golf VII Hatchback 5d

Przebieg mały, więc trudno tu się wymądrzać, ale problemy z ergonomią przesłaniają mi niewątpliwe zalety samochodu (silnik, zrywność, wykończenie) . A mianowicie jako kobieta zupełnie przeciętnego wzrostu i wagi mam wrażenie jazdy w czołgu. Sprzęgło i hamulec są usadowione zbyt wysoko jak na moje fizyczne możliwości, więc stopy przy tych pedałach mam mocno wygięte do góry i żeby nacisnąć pedał sprzęgła lub hamulca nie wystarczy mi przesunąć samą stopę, muszę podnosić całą nogę. Po dłuższej jeździe w korku miejskim mam ogromne bóle w piszczelach. Również nie mogę ustawić sobie fotela (wersja Comfortline), część siedziska pod udami zadarta jest do góry, zamiast do dołu, więc mam uczucie siedzenia z kolanami za uszami. W porównaniu z moją leciwą Corollą, gdzie siedziałam nisko z wyciągniętymi nogami, jak na leżaku (w Golfie siedzę wysoko, jak na krześle, z kantem siedziska uciskającym uda), gdzie pedały były na idealnej wysokości, wchodzące leciutko (w Golfie, sprzęgło ciężkie jak w traktorze) - nie wiem, czy długo wytrzymam w tym samochodzie. Pewno mężczyznom większym, z "cięższą" dłuższą nogą to nie przeszkadza - mnie przesłania wszystkie zalety tego auta.

Na razie mały przebieg, więc wszystko pracuje ok. Samochód zrywny (jeżdżę bez większych szaleństw) i cichy.

Źle wchodzi jedynka i wsteczny, czyli "lewy górny róg". Często muszę ponawiać próbę załączenia jedynki, albo startować z dwójki. Toyota miała problem "tylko" ze wstecznym.

Samochód świetnie trzyma się jezdni. Kierownica leciutko kręci przy niskich prędkościach, twardnieje przy dużych prędkościach - czyli tak jak trzeba.

Chyba jestem trochę za mała (164cm) do tego samochodu, ale co trzeba, widzę.

Jak wcześniej pisałam w "całokształcie" - jak dla mnie ustawienie pedałów i fotela są zmorą, szczególnie przy jeździe miejskiej, gdy często trzeba zmieniać biegi, a przecież do takiej jazdy właśnie stworzony był ten samochód.

Tu nie mam na razie żadnych zastrzeżeń.

Dla mnie ok. Aczkolwiek z tytułu wożenia piątego pełnego koła w bagażniku, bagażnik zrobił się naprawdę niewielki. Chyba jednak lepsza byłaby dojazdówka.

Z toyotą nie ma porównania, no ale toyota zawsze słynęła ze świetnego wyciszenia, no i tam był silnik wolnossący, tutaj turbo, więc, jak na "terkotkę" nie jest źle, przynajmniej tak do 120 km.

Spalanie jest mniejsze niż w toyocie, więc tutaj jest taniej. Jeśli chodzi o serwis - nie mam jeszcze porównania.

Wiadomo, że zawsze jest za drogo.

Na razie brak - bo oczywiście trudności z wchodzeniem biegów nie da się rozwiązać.

Brak.