Osoby Niepełnosprawne (ON) z reguły nie należą do majętnych, z drugiej strony większość ich dochodów pochłaniają wydatki na różnego rodzaju zakupy związane z ich niepełnosprawnością. Czyli sami zainteresowani nie mają możliwości ich ograniczenia, gdyż podstawowym składnikiem jest sprzęt rehabilitacyjny, leki itp. Poza tym, że nie należą one do tanich to jeszcze w skład ich ceny wchodzi 22% podatek VAT, a Pan Premier obiecał 100 dni temu „tanie pastwo”. Tylko, w jakim sensie i dla kogo?
Na początku sprawowania swojej władzy, nowy rząd po cichu pozbawił i tak kulejący PFRON około 0,5 mln złotych. Były również przymiarki do jego likwidacji i chyba tylko fakt, że PFRON ma podpisane wieloletnie umowy z beneficjentami wielu programów, w tym unijnych zadecydował o jego dalszym istnieniu.
Szeroko pojęte zmiany naszej władzy to prawie rewolucja, zwłaszcza ustawodawcza. Tak się złożyło, że raz już pominięto ON przy okazji nowelizacji przepisów dotyczących zdawania egzaminów na prawo jazdy. Można było zrobić bardzo wiele niewielkim kosztem, niestety jakoś nikt nie pomyślał o tym. Pisałem o tym w poprzednim numerze „Ogólnopolskiego Informatora...", w artykule „Niepełnosprawni (zmotoryzowani) poza margines?". Można było uwzględnić w nowych przepisach rygorystyczne przestrzeganie zakazu parkowania przez osoby do tego nieuprawnione na tzw. „kopertach" dla inwalidów, możliwość cofania, w uzasadnionych przypadkach, w oparciu lusterka wsteczne i wiele innych. Gdyby ktoś z decydentów go przypadkiem przeczytał i zgodził się z moimi sugestiami, to można jeszcze wiele zmienić, również w zakresie zmniejszenia kosztów życia ON w naszym społeczeństwie. Skoro rząd lekką ręką wydaje nasze miliony, uciekając się przy tym do różnych wybiegów, pomimo wcześniejszych deklaracji o potrzebie naprawy systemu prawa i potrzebie jego egzekwowania, to mógł się przy tym zdobyć na gest wobec ON. W końcu nie jest to aż tak liczna grupa społeczna, żeby określone prawnie ulgi dla ON miały zachwiać budżetem państwa.
Może się mylę, w końcu nie jestem ekonomistą, ale jeśli tak jest to niech nam to w końcu ktoś wyjaśni i naukowo uzasadni a sprawa będzie wówczas oczywista. Według mnie można było przy okazji wspomnianych zmian ustalić urzędową cenę szkolenia na prawo jazdy dla ON, podobnie jak uczyniono to w przypadku ceny badań technicznych samochodów. Wówczas uzasadnione na podstawie fiskalnych dokumentów różnice cenowe, w przypadku różnych OSK, pokrywałoby państwo z budżetu. Przybierające nieraz kabaretową formę rozgrywki międzypartyjne sprzyjają zapominaniu o obietnicach przedwyborczych, ale chyba zaczynam zbaczać z tematu...
Wejście Polski do Unii Europejskiej miało być między innymi szansą dla ON. W wielu dziedzinach na pewno tak jest. Nowe programy, dotacje... Rok 2003 był nawet rokiem Osób Niepełnosprawnych. Ja jednak (może zboczenie zawodowe) patrzę na to z nieco innej perspektywy. Co z tego, że jest w końcu ta nagłośniona przez media impreza, skoro dotyczy niewielkiej grupy osób, a pozostałe, jeśli biorą w niej udział to cieszą się radością kolegów, przyjaciół a same przyjeżdżają wyeksploatowanymi samochodami, prowadzonymi często przy pomocy rozlatującego się osprzętu. Potem przesiadają się na rozlatujące się wózki, bo dotacja na zakup nowego jest w granicach 800 zł ! Nie wszyscy wydają się pamiętać, że dla Osób Niepełnosprawnych, zwłaszcza inwalidów narządów ruchu, samochód to prawie drugie nogi. Nie jest to bynajmniej przedmiot zbytku i w dodatku powinien on być w naprawdę dobrym stanie, bo w przypadku usterki kierowca nie może go zostawić i wrócić do domu autobusem, a czas naprawy to czas stracony, bo nasze serwisy czy wypożyczalnie nie dysponują samochodami przystosowanymi do prowadzenia przez ON.
Według mnie od samochodu się wszystko zaczyna. Niezależność i związana z nią aktywność zawodowa, towarzyska i ogólnie społeczna. W UE inwalidzi mogą liczyć na poważne ułatwienia finansowe przy zakupie samochodów i ich adaptacji do swoich potrzeb. Nasze Osoby Niepełnosprawne jako pamiątkę po wejściu do UE mają podatek VAT w wysokości 22 % na sprzęt rehabilitacyjny i wszystko, co z nim związane. Do niego zalicza się również osprzęt montowany w samochodach!
Na dzień dzisiejszy, poza rynkiem wtórnym, ON nie ma możliwości nabycia taniej samochodu i choć ceny samochodów nie są dzisiaj wygórowane, to jednak odwrotna relacja między ceną a jakością dalej jest zachowana. Rząd nie czyni zaś nic by umożliwić ON zakup nowego samochodu po preferencyjnej cenie, w odróżnieniu od wielu państw UE. Nie robi się również nic w kierunku ułatwienia i opłacalności modernizacji czy produkcji osprzętu. Już dzisiaj nasze ON z zazdrością patrzą na osprzęt proponowany ich kolegom w Niemczech czy choćby Czechach lub Słowacji. Na zakup osprzętu ze wspomnianych źródeł niewielu stać, nie ma żadnych ulg celnych a do tego jeszcze ten nieszczęsny VAT 22 %. Jeśli zgodnie z deklaracjami Pana Premiera Marcinkiewicza Polska ma być tanim państwem, to może zamiast przeznaczać miliony na kolejne wzmocnienie budżetu kancelarii premiera czy prezydenta, choć poprzednia władza była krytykowana za te wydatki, dałoby się wrócić do tego, co jeszcze nie tak dawno było. Podatek VAT w wysokości 0 i 7 % na sprzęt rehabilitacyjny, jego produkcję i usługi z nim związane. Może, aby zapobiec wzrostowi ilości osób „uprawnionych" do takich stawek zaostrzyć kryteria z nimi związane, ale jednak żeby one były!
Luka w budżecie po przywróceniu tych stawek podatku VAT nie powinna być zbyt duża w przeciwieństwie do wdzięczności ON, która byłaby ogromna. Skoro Pan Premier w swoich wystąpieniach stale zapewnia o obserwowanym wzroście gospodarczym oraz o tym, że doprowadzi do spadku bezrobocia i zmniejszania przez kolejne lata podatków to może warto przy tej okazji pamiętać o ON i podatku VAT od ich niepełnosprawności.
Skupiłem się głównie na samochodach, bo w tej dziedzinie poruszam się dosyć swobodnie, ale pewny jestem, że w innych jest podobnie. Na pewno w moich dywagacjach fachowiec doszuka się luk prawnych. Jednak moja opinia jest odbiciem oczekiwań społecznych, w tym samych ON, wobec państwa w stosunku do nich. Od tego jak to uczynić są odpowiednie ministerstwa z ciągle zmienianymi i powoływanymi nowymi, a więc chyba coraz lepszymi szefami resortów. Wierzę, że w końcu zauważą opisany problem a wówczas na pewno sobie z nim poradzą.