Sportowa limuzyna dla szefa kończy 25 lat - BMW Seria 5

Kiedy się pojawiła, świat motoryzacji zrozumiał, jak ma wyglądać wygodna limuzyna stworzona dla najbardziej wyrafinowanych kierowców. Najbardziej zaspani szefowie nie musieli się już martwić, że spóźnią się na spotkanie. W połowie lat osiemdziesiątych BMW M5 pojawiła się niczym wilk w owczej skórze i zdominowała rynek sportowych limuzyn.

Szef spółki „M" Adolf Prommelsberger przypomina, że przy tworzeniu M – piątki inspirowali się wspaniałym Maserati Quattroporte. Już ten fakt wskazywał na to, że BMW M5 będzie kawałkiem naprawdę dobrego samochodu.

Silnikiem dla pierwszego modelu była jednostka napędowa z niezwykle rzadkiego modelu BMW M1 a zawieszenie pochodziło z modelu Coupe serii 6. To były najważniejsze składniki, które posłużyły do stworzenia M5. Gdy nowy model został po raz pierwszy zaprezentowany na targach w Amsterdamie w 1985 roku, tylko co bardziej spostrzegawczy zauważyli różnice między normalną wersją. Aluminiowe felgi i emblematy z tyłu i z przodu dawały do zrozumienia, że pod maską kryje się coś mocnego.

Seria M Power od samego początku przyzwyczaiła swoich klientów do aut z naprawdę zdrowym sercem. Pierwsze BMW M 5 napędzał silnik ze wspomnianego modelu M1. Na początku lat 80 – tych BMW M1 było najszybszym, niemieckim samochodem sportowym. To właśnie ta jednostka o pojemności 3,5 litra, rzędowych sześciu cylindrach i mocy zwiększonej z 277 do 286 KM sprawiła, że już pierwszy model M5 był bardzo szybki. Samochód rozwijał 245 km/h a do setki potrzebował raptem 6,5 sekundy przy wadze 1430 kilogramów. Wyposażony był w system ABS i dostępna była też poduszka powietrzna. Za tą mocną odsłonę 5 - ki trzeba było jednak zapłacić 80 750 marek. Było to dwa razy tyle ile kosztowała wersja 528i. To właśnie tak wysoka cena sprawiła, iż sprzedano tylko 2200 sztuk pierwszego modelu M5.

Mocni następcy

Kolejna odsłona pojawiająca się w sierpniu 1988 była już mocno usportowiona i dużo bardziej przypominała iście sportowe auto. Kierowca i pasażer siedzieli w sportowych fotelach a miejsca oferowano w sumie dla czterech osób. 17 calowe felgi, 315 KM , do setki w 6,3 sekundy i 250 km/h to tylko niektóre liczby cechujące drugą odsłonę limuzyny M 5. Rok 1991 przyniósł kolejne zmiany. Ciężko pracujący niemieccy inżynierowie wzięli sobie do serca cel, jaki im przyświecał. M5 otrzymało silnik 3,8 litra o mocy 340 KM. To była już prawdziwa rakieta! Nareszcie BMW M5 zeszło poniżej 6 sekund do 100 km/h a moment obrotowy zwiększono z 300 do 400 Nm. Na bazie tego modelu stworzono najszybsze wówczas niemieckie kombi dla klientów, którzy marzyli mieć mocne i praktyczne auto.

Do roku 1998 czekano na następcę kanciastej limuzyny. Pojawiła się zapowiadana przez media ale nikt nie był w stanie przewidzieć, że będzie aż tak mocna. Tym razem postawiono na 8 cylindrów pracujących w „potworze" o pojemności 4,9 litra. Po ponad dziesięciu latach model ten nadal sieje postrach wśród limuzyn na całym świecie. 5,3 do 100 km/h i 400 KM toczących się na 18 calowych felgach. Samochód ten, którego współczynnik oporu powietrza nie był powodem do chluby rozwijał prędkość 293 km/h! To iście szalony wynik!

Bliżej naszych czasów, bo w roku 2005, światło dzienne ujrzała nowa odsłona BMW M5. Nieokiełznana maszyna z silnikiem rodem z F1. 5 litrowa jednostka V10, która potrafi się kręci do 8 500 obr/min wytwarzając przy tym nieopisany ryk. 507 KM, co daje blisko 100 koni mocy z jednego litra pojemności sprawia, że nowe BMW M5 setkę osiąga już w 4,7 sekundy co pomaga zaliczyć ją do elitarnej grupy najszybszych limuzyn świata.

Wiemy już skąd pochodzi i znamy pokrótce historię BMW M5. Dokąd zmierza ta konstrukcja pokazują zapowiedzi najnowszego modelu, którego sylwetkę przedstawialiśmy niedawno na łamach AutoCentrum.pl. Serdecznie zapraszamy do poznania nadchodzącego, bardzo szybkiego modelu BMW serii M5.

Dodano: 13 lat temu,
autor: Przemysław Chudy
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .