Hyundai i10 - z dala od tandety

Gdyby ludzie nie lubili otaczać się przyjemnościami, to choćby Hugh Hefner przeprowadziłby się do leśniczówki zamykanej na kłódkę, a nie balował w fioletowym szlafroku po swojej potężnej willi wypełnionej "króliczkami". Właśnie dlatego Hyundai chce odejść od wizerunku budżetowej marki i zaoferować klientom porządne auta, z których będą po prostu zadowoleni. Mimo, że w dużej mierze już mu się to udało, to do 2017 roku zamierza wprowadzić aż 22 nowe modele - ładne, nieźle wykonane i dobrze wyposażone. Czy nowy i10 jest dobrym początkiem na tej drodze?

W moim aucie drzemał benzynowy silnik o pojemności 1.25l i mocy 87KM. Podczas spokojnej jazdy spalał średnio 5.8l/100km, ale szybko zmieniło się to, gdy wyprzedziłem na kawałku prostej drogi Ibizę FR. Jej kierowca poczuł się chyba tak podirytowany tym faktem, że za punkt honoru postawił sobie pozostawienie małego i10 daleko w tyle. Mnie to nie tyle przerażało, co szczerze bawiło. Redukcja o jedno przełożenie w dół, silnik wskakuje na 3.5 tys. obr./min., auto nagle ożywa i ku mojemu zdziwieniu zaczyna żwawo dobijać do 100km/h. Na pierwszym zakręcie hamuje z obawy przed dotknięciem bocznymi lusterkami nawierzchni, przez co przez tylną szybę mogłem dostrzec ponurą twarz faceta z Seata. i10 szybko wpadł w zakręt i choć zbyt mocno wspomagany, typowo miejski układ kierowniczy nie pomógł w wyczucia auta, to o dziwo sprężyste i sztywne zawieszenie całkiem pewnie trzymało samochód w ryzach. Chwilę później wystarczyło mocne wciśnięcie pedału gazu, by Hyundai ochoczo ruszył przed siebie i jeszcze bardziej zirytował kierowcę za mną, który chyba spodziewał się po i10 osiągów z Fiata 126p. Wskazówka obrotomierza zbliżała się już do 6 tys. obr/min. a mnie przez chwilę zastanowił jeden fakt - tu jest dalej cicho! Przy ponad 110km/h dopiero wiatr zaczyna być słyszalny, ale jednostka dalej pracuje spokojnie i delikatnie – jestem pełen uznania. i10 szybko pokonał kolejne slalomy, a właściciel Ibizy w końcu zwątpił i darował sobie wyprzedzenie małego Hyundaia, który w zakrętach radził sobie zdecydowanie lepiej niż myślałem. Żałuję, że w okolicy zabrakło typowo miejskich i ciasnych dróg oraz dziurawej nawierzchni, by sprawdzić auto w innych warunkach, ale duże lusterka i niezła skrzynia biegów świetnie sprawdzały się na drodze – biegi wręcz same wskakiwały w odpowiednie przełożenie, co rozpieszcza w aglomeracjach. Ponadto nawet przy tak dynamicznej jeździe ciężko było przekroczyć 6.7l/100km. Zamiast 5-stopniowej przekładni manualnej można mieć też 4-biegowy automat, jednak żaden z testowych egzemplarzy nie był w niego wyposażony. Mam wrażenie, że to nie przypadek. A co z innymi silnikami? Diesli co prawda nie ma, bo nawet nie są potrzebne, ale za to jest jeszcze benzynowy motor 1.0l o mocy 68KM. Trochę lepiej zbiera się na niższych obrotach niż 1.25l i przy okazji ma tragiczny dźwięk - to jednostka 3-cylindrowa. Mimo tego to właśnie ją bym wybrał, gdyby moje życie toczyło się w obrębie jednego miasta. Podczas przemieszczania się pomiędzy ulicami z pracą, domem i supermarketem z promocjami będzie po prostu idealny. Czuć, że motor jest dużo słabszy od wersji 1.25, ale w jego przypadku nie trzeba szukać mocy na wysokich obrotach, bo wystarczą te średnie i nieźle radzi sobie przy prędkościach nieprzekraczających około 80 km/h.

By uniknąć wojny domowej, Kia jest promowana jako marka dla młodych ludzi, a Hyundai dla dojrzalszych. Mi do emerytury jeszcze daleko i widziałbym się w obu tych autach. Nowy i10 stał się zdecydowanie mniej toporny, bardziej finezyjny, lepiej wyposażony i wykonany od poprzednika. Mimo tego - dalej jest bezcenny, przynajmniej do listopada tego roku. I choć cena zapewne zaważy na jego popularności, to na dziś dzień mogę stwierdzić jedno – Hugh Hefner może i by go nie kupił, bo zapewne wybrałby Rollsa z lakierem pod kolor swojego szlafroka, ale Hyundai w końcu stworzył miejskie auto, które śmiało można kupić głównie dlatego, że jest fajne, a nie najtańsze.

Dodano: 10 lat temu,
autor: Michał Rogoziński,
zdjęcia: Michał Rogoziński
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .