Mazda CX-3 - inteligencja Japonki, gracja Włoszki

Samochody amerykańskie są potężne i często mało wyrafinowane. Niemieckie cechują się solidnością i funkcjonalnością, włoskie kochamy za styl i piękno, japońskie zaś szanujemy za niezawodność i ciekawe rozwiązania techniczne. Marzeniem byłoby połączenie cech wszystkich wymienionych nacji, ale czasami wystarczą tylko dwie, aby powstało niezłe auto. Przykład? Mazda CX-3.

Choć nie wypada zdradzać zakończenia już na początku, ale czy taki wniosek kogokolwiek dziwi? Ostatnie poczynania Mazdy niemal za każdym razem kończą się sukcesem i co prawda nie możemy liczyć na taką popularność jej modeli, jak np. Volkswagena, ale… w sumie to dobrze. 

Z gracją Włoszki…

Styliści producenta z Hiroszimy wiedzą jak podbić serca nie tylko fanów japońskich samochodów. Przełomem była chyba Mazda 6, okrzyknięta najładniejszym sedanem w klasie, przyklaskiwała jej „trójka”, CX-5 podniosła poprzeczkę konkurencji, a jak jest z CX-3? Szczerze mówiąc trudno znaleźć ładniejsze auto w tym segmencie, tj. małych miejskich crossoverów. Ostatnio jedynie kilka modeli spotyka się z pochlebnymi komentarzami na temat wyglądu i mowa tu o Fiacie 500X, Renault Capturze oraz Suzuki Vitara. Takie modele, jak Citroen C4 Cactus czy też Jeep Renegade również należą do nielicznej grupy, choć w tym przypadu mówimy o autach kontrowersyjnych, które generują mieszane odczucia. Wróćmy jednak do naszej bohaterki.

Z przodu mamy duży grill z chromowaną dolną ramką, która łączy się z bardzo ładnie narysowanymi, ostrymi światłami. W dolnej części zderzaka mamy duży wlot powietrza z nakładkami z tworzywa sztucznego. Owe nakładki biegną również po nadkolach, listwach progowych, pojawiają się także na tylnym zderzaku. Całość mimo niewielkich wymiarów prezentuje się dość dynamicznie, zaś wspomniane plastikowe dodatki nie wydają się  tandetne, jak to czasem bywa w przypadku innych modeli. Na uwagę zasługuje także polakierowany na czarno słupek C, który sprawia wrażenie lewitującego dachu. Patrząc na auto z boku warto zwrócić uwagę na wydłużony przód i przesuniętą do tyłu część pasażerską, co przywodzi na myśl sportowe auta sprzed lat. To oczywiście luźne skojarzenie, ale styliści Mazdy nie chcieli stworzyć kolejnego poprawnego miejskiego crossovera. Postarali się i za to należy im się ogromny plus. Łagodne linie przeplatane z ostrymi załamaniami kojarzą się z włoskimi zabiegami stylistycznymi np. w Alfie Romeo. Jeśli do tego dołączymy piękny, czerwony lakier, nawet wybredny koneser włoskiej motoryzacji, widząc nową Mazdę CX-3 na ulicy, w geście szacunku uniesie na moment modny kapelusz.

Zaglądamy do środka i… „Kurczę, gdzieś już widziałem coś podobnego…” Jeśli przyjrzymy się dokładniej niektórym charakterystycznym elementom dojdziemy do wniosku, że podobne rozwiązania znajdziemy w Fiacie 500X, więc nawiązania do włoskich modeli nie są przesadzone. Zarówno w Fiacie, jak i w Maździe znajdziemy dużą pustą przestrzeń, która biegnie niemal przez całą długość deski rozdzielczej. Niżej mamy trzy okrągłe elementy sterujące m.in. klimatyzacją, wyżej zaś ekran systemu infomedialnego. Różnice oczywiście są, gdyż w Fiacie wszystko jest bardziej okrągłe i delikatne, Mazda zaś oferuje nieco ostrzejsze i bardziej dynamiczne linie. Mniej więcej po środku konsoli centralnej nie znajdziemy żadnych przełączników czy innych elementów, co sprawia trochę dziwne, ale przyjemne wrażenie. Przed oczami kierowcy zamontowano ładnie zaprojektowane wskaźniki z jednym okrągłym elementem po środku i dwoma trapezami po bokach. Reasumując, mamy włoski styl z japońską nowoczesnością. O ile jednak takie połączenia w większości przypadków mogą być dość niemrawe, tutaj japońska przyprawa we włoskiej potrawie dodaje pikantności i charakteru.

…i sprytem Japonki!

Oferta silnikowa Mazdy CX-3 została dopasowana w głównej mierze do europejskiego klienta, dlatego też znajdziemy tam zarówno oszczędną odmianę wysokoprężną, jak również benzynową w wersji dla rozsądnych i dynamicznych. I tak zaczynamy od silnika 1.5 Sky-D o mocy 105 KM z momentem obrotowym 270 Nm, który zapewni prędkość maksymalną 173 km/h oraz przyspieszenie od 0 do 100 km/h w czasie około 12 sekund. Alternatywą jest słabsza odmiana benzynowego silnika 2.0 Sky-G o mocy 120 KM z momentem obrotowym 204 Nm. Prędkość w tym przypadku to 190 km/h, zaś przyspieszenie od 0 do 100 km/h w zależności od skrzyni biegów to od 9 do 10 sekund. Dla wymagających jest mocniejsza jednostka 2.0 Sky-G i-ELOOP o mocy 150 KM, która rozpędzi Mazdę CX-3 do 200 km/h i zapewni przyspieszenie 8,7 sekundy z manualną skrzynią biegów. Co prawda można narzekać na brak jeszcze mocniejszej jednostki, ale być może wkrótce takowa zasili ofertę małej Mazdy. Poza tym trudno szukać dziury w całym, gdyż 3 jednostki o dość zróżnicowanej mocy sprawiają, że każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Warto również wspomnieć, że słabsza jednostka benzynowa dostępna jest tylko z napędem na przednią oś, podczas gdy mocniejsza odmiana jednostki benzynowej oraz silnik Diesla łączone są z napędem na wszystkie koła. To trochę ogranicza swobodę wyboru np. silnika wysokoprężnego z napędem na jedną oś, lub słabszej benzyny z napędem na obie osie, ale nie można mieć wszystkiego.

A jak kształtują się ceny?

Trudno jednoznacznie ocenić ofertę Mazdy CX-3, gdyż na rynku znajdziemy o wiele tańsze alternatywy w tym segmencie, ale z drugiej strony, jeśli ktoś szuka bardzo dobrze wyposażonego miejskiego crossovera nawet w bazowej odmianie, zakres poszukiwań znacząco się pomniejszy. Oferta Mazdy CX-3 jest dość obszerna i obejmuje modele w cenie od 66 900 do 104 400 złotych. I tak w najtańszej wersji SkyGO znajdziemy silnik 2.0 Sky-G o mocy 120 KM z manualną skrzynią biegów. Za 78 900 złotych otrzymamy ten sam silnik z automatyczną skrzynią biegów w wariancie SkyMOTION. Za odmianę SkyPASSION trzeba zapłacić 89 900 złotych, zaś najtańszy model z napędem na 4 koła to SkyMotion z silnikiem 2.0 Sky-G i-ELOOP o mocy 150 KM z manualną skrzynią biegów za 83 400 złotych. Topowy model kosztuje 104 400 złotych i jest to odmiana SkyPASSION z silnikiem wysokoprężnym 1.5 Sky-D o mocy 105 KM i automatyczną skrzynią biegów.

Wspomniałem o tym, że nawet w podstawowej wersji SkyGO, która kosztuje 66 900 złotych można znaleźć dość przyzwoite wyposażenie. Auto w tym wariancie dostanie m.in. przednie i boczne poduszki powietrzne, kurtyny powietrzne dla obu rzędów siedzeń, mocowania ISOFIX dla dwóch fotelików dziecięcych na tylnej kanapie, system wspomagający ruszanie na wzniesieniu (HLA), światła przednie z funkcją Leaving/Coming Home (oświetlania drogi do domu), system Start/Stop, centralny zamek ze zdalnym sterowaniem, klimatyzację manualną czy też elektrycznie sterowane szyby przednie i tylne oraz elektrycznie sterowane lusterka boczne. W topowej odmianie SkyPASSION kierowca dostanie takie gadżety i dodatki, jak system ostrzegania przed niezamierzoną zmianą pasa ruchu (LDW), światła wykonane w technologii LED, wyświetlacz head-up, kamerę cofania, system bezkluczykowy czy też 18-calowe felgi.

Udane połączenie!

Wydaje się, że połączenie włoskiej stylistyki oraz japońskiej myśli technicznej w tym przypadku przyniosło wymierne skutki. Mazda już od kilku lat stosuje taką strategię – stara się zaprojektować bardzo ładne auto i wyposażyć je w to, co najlepsze. Czasami zdarzają się błędy i niedociągnięcia, ale jak widać na przykładzie Mazdy 6, kuracja odświeżająca może wprowadzić prawdziwą rewolucję i z dobrego auta stworzyć jeszcze lepsze. W przypadku CX-3 nawet najtańsza wersja może zadowolić większość kierowców, zaś topowa może zawstydzić niektóre modele z teoretycznie wyższego segmentu. Co prawda cena nie odbiega od konkurencji i nie można powiedzieć o wielkiej okazji, ale jeśli ktoś chce jeździć naprawdę ładnym i dopracowanym autem miejskim w stylu crossovera, powinien rozważyć japońską propozycję.

P.S. Więcej wrażeń z jazd w filmie!

 

Dodano: 8 lat temu,
autor: AutoCentrum.pl
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .