Renault Grand Scenic - ginący gatunek?

Segment kompaktowych vanów zaczął krystalizować się w połowie lat 90. ubiegłego wieku. Aktualnie rodzinne samochody coraz częściej przegrywają rywalizację o klientów z crossoverami i SUV-ami. Czy słusznie?

Podwaliny klasy minivanów stworzyło Renault Mégane Scénic. Innowacyjny model pojawił się w salonach w 1996 roku. Zainteresowanie nim przerosło oczekiwania producenta – tempo sprzedaży okazało się kilkukrotnie wyższe od spodziewanego. Nazwa dobrze oddawała charakter samochodu, będącego powiększoną wersją Megane. W kolejnych latach drogi modeli zaczęły się rozchodzić. W większym stopniu zróżnicowano design, a z nazwy minivana wykreślono słowo Megane. Scenic doczekał się poważnych konkurentów. Wystarczy wspomnieć o modelach C4 Picasso, C-Max, Zafira, 5008, Touran czy Verso. Różnorodność nie zaszkodziła rodzinnemu Renault, które – wraz z przedłużoną wersją Grand – od lat pozostaje jednym z najczęściej wybieranych minivanów.

Do sterowania podstawowymi funkcjami systemu multimedialnego wystarcza ulokowana za kierownicą manetka. Poważniejsze operacje zmuszają do sięgnięcia do pokrętła na tunelu środkowym. Jego sprawna obsługa wiąże się z koniecznością zapamiętania położenia ośmiu przycisków funkcyjnych. Mniejszym zmartwieniem okazuje się rozrzucenie po wnętrzu przełączników tempomatu zintegrowanego z ogranicznikiem prędkości, do zmiany wyglądu panelu wskaźników, a także włącznika systemu Visio (kontrola pasa ruchu i automatyczne włączanie świateł drogowych) – można pozostać przy raz wybranych ustawieniach.

Obecnie bazowa wersja Scenica - 1.6 16V Start Collection 2014 - kosztuje 59 990 zł. Cenę można uznać za finalną, gdyż manualna klimatyzacja, system audio, komputer pokładowy, a także nawigacja nie wymagają dopłat. Polityka Renault zasługuje na pochwałę. Cennik 7-osobowego Grand Scenica otwiera lepiej wyposażona wersja 1.6 16V Limited Collection 2014. Trzeba na nią przeznaczyć 67 400 zł. Ponownie można mówić o sensownej propozycji. Standard obejmuje m.in. dwustrefową klimatyzację, system audio z nawigacją, tylne czujniki parkowania, alufelgi i dwa dodatkowe fotele w bagażniku. Grand Scenica z wysokoprężnym motorem 1.5 dCi otrzymamy za 78 400 zł, a flagowa wersja Bose z testowanym silnikiem 1.6 dCi to wydatek rzędu 94 150 zł.

Za podobnie skonfigurowane, konkurencyjne minivany przyjdzie zapłacić więcej. Jak Scenic wypada na tle przeboju ostatnich lat, czyli crossoverów? Modnej alternatywy nie trzeba daleko szukać. Renault ma w ofercie model Captur. Samochód z systemem audio i ręcznie sterowaną klimatyzacją startuje z poziomu 57 900 zł. Bazowa wersja „krótkiego” Scenica jest droższa o 2090 zł. Aktualna kampania promocyjna zatarła dysproporcję - Renault dokłada do każdego Scenica nawigację o wartości 2500 zł. Nie sięgamy głębiej do portfela, a otrzymujemy większy, bardziej funkcjonalny i lepiej wyposażony samochód. Jeżeli faktycznie poszukujemy auta dla rodziny, a nie modnego gadżetu, wybór wydaje się oczywisty. Warto przypomnieć, że zwolennicy kompaktowych vanów potwierdzili, że potrafią kierować się chłodną kalkulacją. Renault już trzykrotnie podejmowało próby uterenowienia Scenica. W 2000 roku zadebiutowała wersja RX4. W 2007 roku światło dzienne ujrzał Scenic Conquest, a od ubiegłego roku dostępny jest XMOD. Wszystkie wersje spotkamy na ulicach, ale są znacznie rzadszym widokiem od klasycznych wariantów Scenica i Grand Scenica.

Dodano: 9 lat temu,
autor: Łukasz Szewczyk,
zdjęcia: Łukasz Szewczyk
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .