Renault Laguna Coupe GT - piękna harmonia

Samochody tworzone w duchu Gran Turismo z reguły kosztują setki tysięcy, choć ich ceny mogą mieć nawet sześć zer. Istnieje jednak samochód, który zabierze Was do tego świata za o wiele mniejsze pieniądze. Czy to dobry pomysł?

Duże, dwudrzwiowe coupe o pięknej linii. Gran Turismo. Słynni reprezentanci tego szlachetnego gatunku pochodzą zazwyczaj z tych najbardziej luksusowych stajni – Aston Martin, Bentley, Porsche. To właśnie w nich możecie przemierzać świat delektując się najlepszą jakością wykończenia, ekskluzywnymi materiałami i genialnymi projektami wnętrz. To też i tutaj znajdziecie pod maską wielkie silniki o mocy kilkuset koni mechanicznych. To istna wisienka na torcie zwanym motoryzacją, obiekty westchnień mnóstwa chłopców i mężczyzn, dziewczyn i kobiet. Pytanie tylko, czy to faktycznie musi tyle kosztować? I czy taka specyfikacja to jedyna słuszna opcja?

Sportowa elegancja

Okazuje się, że niekoniecznie. Renault Laguna Coupe już od paru lat udowadnia nam, że jeśli chcemy poczuć choć namiastkę tego, co czują posiadacze samochodów GT, nie musimy być paliwowymi magnatami, celebrytami ani gwiazdami piłki nożnej. Nie oznacza to też, że tego typu coupe kupimy za bezcen, ale te kilkaset tysięcy złotych mniej z pewnością robi różnicę.

Kolejną ciekawostką jest rzadko spotykany w samochodach system czterech kół skrętnych, który tutaj nosi miano 4Control. Przednie koła skręcają się klasycznie, osiągając 33 stopnie skrętu przy maksymalnym wychyleniu kierownicy. Tylna oś może dodatkowo wspomóc skrętem do 3,5 stopnia, co na papierze może wydaje się na niezbyt dużo, ale we współpracy z systemami ESP i ABS znacząco zmienia zachowanie samochodu na drodze. Popularnym samochodem, w którym użyto niegdyś podobnej technologii była Honda Prelude III-generacji z systemem 4WS. Honda oparła swój system o stwierdzenie, że idealnie prowadzący się samochód powinien wykazywać lekką nadsterowność przy małych prędkościach i podsterowność przy większych. W efekcie ich system skręcał tylną oś przeciwnie do skrętu przy mniejszych prędkościach i zgodnie ze skrętem powyżej ustalonej granicy. Tutaj jest podobnie – system wychyla oś przeciwnie do zakrętu do 60 km/h, a powyżej skręca oś do strony wewnętrznej. System 4Control ma też jednak na uwadze sytuacje awaryjne. W przypadku, kiedy musimy szybko ominąć przeszkodę, tylna oś będzie podążała za ruchami kierownicy, by uniknąć niebezpiecznej nadsterowności przy szybkim skręcie w lewo i w prawo. Co ciekawe, pomyślano tutaj też o takiej sytuacji, jak hamowanie na nawierzchni o zmiennej przyczepności. Chodzi tu konkretnie o przypadek, w którym jedna strona samochodu jedzie po asfalcie, a druga natrafia na kałużę lub lód. Hamując na prostych kołach, samochód zaczął by stawać bokiem. Tylna oś zakłada w tym wypadku kontrę, która celuje w stronę nawierzchni o lepszej przyczepności, minimalizując ryzyko uciekania tylnej osi. Jaki ma to wpływ na jazdę? Na parkingu samochód jest bardzo zwrotny, a na skrzyżowaniach wyraźnie czuć jak zachodzi tył – prawie jak byśmy jechali w lekkim poślizgu tylnonapędówką. Na zakrętach samochód prowadzi się stabilnie, ale przez cały czas nie można oprzeć się wrażeniu, że tył cały czas pływa i na pewno trzeba się będzie do tego chwilę przyzwyczajać. A po przyzwyczajeniu i przesiadce do samochodu z tradycyjnym układem kierowniczym będziemy z kolei odnosić wrażenie, że ten drugi jest ociężały i niewystarczająco zwrotny. Pozostaje jeszcze kwestia zachowania na długich, ostrych łukach, jakie spotkamy choćby na wszelkiego rodzaju łącznicach i zjazdach z wiaduktów. O ile samochód porusza się tu stabilnie, to jest bardzo wrażliwy na ruchy gazem i kierownicą. Tylna oś skręca się przeciwnie, więc tył samochodu naturalnie chce wyjechać na zewnętrzną część zakrętu. Odpuszczając gaz w takiej sytuacji spotkamy się z wyraźnym nadrzuceniem tyłu – a kontrola trakcji potrafi wejść dość późno, dopiero po założeniu przez nas kontry. Z jednej strony daje nam to bardzo dużo frajdy, bo możemy poruszać się długimi slajdami w przednionapędówce, ale z drugiej strony musimy być świadomi naszych ruchów i liczyć się z ewentualną nadsterownością przy niedbałym pokonywaniu ciaśniejszych zakrętów.

Trochę egzotyki

Renault Laguna Coupe to ciekawa propozycja dla osób, które chcą się wyróżnić, a nie zdarza im się za często podwozić więcej, niż jedną osobę. W wersji GT dostaniemy właściwie wszystko, oprócz daleko idącej praktyczności i wszechstronności. Mamy tu przecież wystarczający zapas mocy zestawiony z niskim spalaniem i dużym zasięgiem, wygodne (dla dwóch osób) wnętrze, a dzieło wieńczy wybitnie harmonijna i elegancka karoseria. Samochodem tym nie wjedziemy wszędzie, ale jeśli zamierzamy traktować go jako naszą wizytówkę, to bez obaw możemy podjechać nim na bankiet, do hotelu, restauracji, teatru czy opery. I wcale nie będzie wydawał się czarnym koniem pośród popularnych sedanów.

W przypadku Laguny Coupe sprawa cennika jest bardzo prosta. Wychodzi w jednej wersji nadwoziowej, a wyposażenie ściśle zestawione jest z mocą silnika. Wersję Limited dostajemy więc ze 150-konnym motorem, za co przyjdzie nam zapłacić 102 015 zł. Cena wersji GT ze 180-konnym silnikiem to 123 210 zł i jak na ten standard wyposażenia, ale przede wszystkim za tę prezencję, wydaje się nie być przesadzona.

Dodano: 9 lat temu,
autor: Mateusz Raczyński,
zdjęcia: Bartosz Leśniewski
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .