Volvo V70 2.0 D4 Drive-E - bezpieczny wybór
Szwecja zawsze kojarzyła mi się z miejscem czystym, bezpiecznym oraz dobrze zorganizowanym. Zwyczaje i tradycje kraju z północy Europy nie do każdego trafiają per se, jednak trudno jest nie docenić tej elegancji połączonej z surowością i prostotą. Czy masywne kombi ze stajni Volvo, które od 2010 roku należy do chińskiego Geely Automobile, wpisze się w moje wyobrażenie o Skandynawii?
Trzecia generacja jest produkowana od 2007 roku. Auto ze starożytnym symbolem żelaza w logotypie od początku wzbudziło moje zaufanie. Pewność tę potęguje masywna sylwetka długiego na 4,81 m i szerokiego na 1,86 m kombi, a doskonałym zwieńczeniem pierwszego wrażenia są duże zderzaki oraz 18-calowe koła. Całość wykonana jest z wielką elegancją oraz prostotą, nie ma tutaj miejsca na kontrowersje, jednak prawdopodobnie mało kto spodziewał się eksperymentów i drastycznych zmian w wyglądzie V70. W porównaniu do swoich poprzedników jego kształty znacząco się wygładziły - nie zobaczymy już kanciastej bryły, która świetnie służyła i dalej służy swoim kierowcom.
Testowana wersja Summum kosztuje w wersji podstawowej 197 700 zł. Na rynku są dostępne jeszcze trzy wersje: Kinetic, Momentum i Edycja Dynamic. Ceny bazowe różnią się w zależności od wybranego silnika od najtańszej opcji za 149 000 zł do najdroższej za 237 800 zł. Za dodatki naturalnie trzeba będzie dopłacić. Driver Support będzie wymagało dodatkowych 9 900 zł, elektrycznie sterowanie klapą bagażnika 2 340 zł, asystent parkowania 1 680 zł a skórzana deska rozdzielcza to wydatek rzędu 6 060 zł.
Volvo V70 jest autem wyjątkowo wygodnym, posiada okazały pakiet dodatków, które mają zapewnić większe bezpieczeństwo na drodze. Dodatkowo jest eleganckie, proste i pojemne. Dlatego najwięcej zwolenników znajdzie wśród rodzin i osób szukających auta do prowadzenia biznesu. Każdy kto szuka bardzo szybkiego i przyciągającego spojrzenia przechodniów samochodu może jednak poczuć się zawiedziony. V70 okazuje się bezpieczne, ekologiczne i dobrze zorganizowane. Zupełnie jak moje wyobrażenie o Szwecji.