Prawie z Japonii - Mitsubishi Carisma (1995-2004)

Przed laty wszystko było proste. Osobom potrzebujących trzydrzwiowego auta Mitsubishi proponowało Colta, dla zwolenników limuzyn miało w ofercie Lancera, natomiast komfort podróżowania zapewniał Galant. Na początku lat 90. XX wieku japoński koncern intensywnie zaczął zabiegać o względy wymagających klientów ze Starego Kontynentu.

Mitsubishi postanowiło upiec trzy pieczenie przy jednym ogniu – stworzyć model dla Europy, w celu ominięcia przepisów celnych produkować go w Holandii, a w proces projektowania zaangażować europejskiego partnera. Przed laty była nim firma Volvo. Carisma dzieli z S40 i V40 płytę podłogową. Za produkcję odpowiadała holenderska fabryka NedCar. Efekt? Zagorzali zwolennicy „japońskich” Mitsubishi twierdzą, że owoc azjatycko-europejskiego mariażu nie jest najbardziej udany.

Japońska limuzyna nie rzuca się w oczy. To zasługa prostych linii nadwozia. Mimo że auto zadebiutowało w 1995 roku, wciąż nie wygląda przestarzale. Drobne modernizacje przeprowadzono w 1999 i 2002 roku, korygując detale nadwozia i wnętrza. W 1999 roku dokonano również sporych zmian technicznych. Pod maskę trafiły nowe silniki, a przy okazji poprawiono trwałość pojazdu.

Niepodważalną zaletą Carismy jest bogate wyposażenie. Większość aut opuszczających salony sprzedaży posiadała dwie poduszki powietrzne, klimatyzację, system audio oraz elektrycznie sterowane szyby z przodu. Nie trzeba długo szukać, by znaleźć Mitsubishi z automatyczną „klimą”, tempomatem oraz alufelgami.

W latach 90. europejskie kompakty otrzymywały niezależne zawieszenie przedniej osi oraz belkę skrętną z tyłu. Tylne koła Carismy były natomiast prowadzone przez systemy wahaczy. Dzięki nim pojazd posłusznie wykonuje polecenia kierowcy, a także skutecznie wybiera nierówności. Oczywiście w końcu przychodzi za to zapłacić – naprawa niezależnego zawieszenia jest droższa od reanimacji topornych belek podatnych. Niestety trzeba wiedzieć, że podwozie Carismy przeciętnie znosi trudy jazdy po polskich drogach.

Wspomnianą przyjemność prowadzenia Mitsubishi dodatkowo zwiększają precyzyjne skrzynie biegów oraz niezbyt mocno wspomagany układ kierowniczy, który daje kierowcy poczucie panowania nad pojazdem. Oczywiście wszystko zależy od stanu pojazdu. W zaniedbanych egzemplarzach często trzeba "szukać" przełożeń.

Carisma była dostępna z benzynowymi silnikami 1.6 (90, 99 i 103 KM), 1.8 (115, 122 i 125 KM) oraz wysokoprężnymi jednostkami Renault 1.9 TD (90 KM) i 1.9 DI-D (102 i 115 KM). Najbardziej charakterystycznym silnikiem pod maską Carismy jest benzynowy motor 1.8 GDI. Bezpośredni wtrysk paliwa wytwarzał odpowiednio uwarstwioną mieszankę w cylindrze – podczas niezbyt forsownej jazdy paliwo było rozpylane w okolicy świecy. Pełne napełnianie cylindra następowało, gdy kierowca głębiej wciskał pedał gazu. Rozwiązanie faktycznie przynosiło oszczędności, jednak są one głównie zauważalne na dłuższych odcinkach. W mieście Carisma 1.8 GDI zużywa zbliżone ilości paliwa do wariantu 1.6 16V. Pozostaje więc przekalkulować, czy dla wspomnianej ekonomii w trasie warto ryzykować wyższymi kosztami naprawy nietypowej jednostki napędowej.

Twórcy wnętrza Carismy postawili na ergonomię. Zabrakło ozdobników, dzięki czemu kokpit jest prosty i przejrzysty. Tworzywa wykończeniowe mają przyzwoitą jakość i zostały solidnie zmontowane, ale przygnębiają ponurą kolorystyką. Trzeba jednak obiektywnie przyznać, że Carisma nie odstaje od ówczesnej stawki japońskich limuzyn klasy średniej.

Od chwili debiutu Carisma była dostępna jako liftback z 430-litrowym bagażnikiem. W 1996 roku ofertę uzupełnił bardziej klasyczny sedan z kufrem o pojemności 480 litrów. Wartości sporo odbiegają od wyników klasowej czołówki, jednak okazują się w zupełności wystarczające do codziennej eksploatacji. Tym bardziej, że możliwości transportowe można zwiększyć poprzez złożenie tylnej kanapy.

Trwałości Carismy nie sposób uznać za wzorową. Najbardziej odporne na zużycie okazują się najprostsze silniki 1.6 i 1.8. Nowoczesny 1.8 GDI miewa problemy z nagarem oraz układem wtrysku benzyny. System podawania paliwa potrafi zawieść także we francuskich turbodieslach, którym zdarzają się również wypalone uszczelki pod głowicą i wycieki oleju. We wszystkich przypadkach warto przygotować się na możliwość wystąpienia awarii alternatora i rozrusznika. Z kolei we wnętrzu potrafią zawieźć elementy wyposażenia – np. elektrycznie sterowane szyby, centralne zamki albo instalacja elektryczna. Użytkownicy pojazdu skarżą się także na podatność powłoki lakierniczej na uszkodzenia, szybkie powstawanie luzów w układzie wybierania biegów oraz awarie klimatyzacji.

Najlepszego zdania o samochodzie nie ma również Dekra. Z jej raportów wynika, że w Carismie najczęściej zawodzą elementy elektryczne i elektroniczne oraz oświetlenie. Często wykrywano także nieprawidłowości w działaniu układu hamulcowego oraz stwierdzano defekty silnika i wydechu. Karoseria i podwozie pozostawały praktycznie niewrażliwe na upływ kilometrów.

Części zamienne do japońskich samochodów nie należą do tanich. Reguła znajduje zastosowanie również w przypadku Carismy. Powinowactwo techniczne z niektórymi produktami Renault i Volvo zwiększa jednak szanse na znalezienie solidnych zamienników za rozsądne pieniądze. Koszty utrzymania będą jednak spore – np. zbliżoną pod względem rozmiarów oraz palety stosowanych silników Octavię uda się jednak naprawić znacznie taniej.

Poprawna i praktyczna Carisma nie wzbudza większych emocji. Nie jest również najbardziej poszukiwanym towarem na rynku używanych samochodów, co znajduje odzwierciedlenie w cenach.

Polecane silniki:

Benzynowy 1.6 16V: Podstawowy silnik zwykle nie zapewnia przyzwoitych osiągów. W przypadku Carismy 1.6 nie jest najgorzej (naprawdę bazowy motor 1.3 jest rzadko spotykany). „Setka” może pojawić się na prędkościomierzu po 12 sekundach od startu, a rozpędzanie ustanie przy 180 km/h. W przypadku 16-zaworowego silnika dynamiczna jazda wymaga jednak utrzymywania wysokich obrotów. Niezbyt forsownie eksploatowany samochód powinien zadowolić się średnio 7,5-7,8 l/100km.

Wysokoprężny: 1.9 DI-D: Jeżeli domowy budżet wytrzyma nieco wyższy wydatek, warto zrezygnować z zakupu Carismy z silnikiem 1.9 TD na rzecz montowanego od 1999 roku 1.9 DI-D. Nowocześniejsza jednostka z Common Railem ma wyższą kulturę pracy, a także zapewnia znacznie lepsze osiągi przy identycznym zapotrzebowaniu na paliwo, które w cyklu mieszanym wynosi 6,1 l/100km. Turbodiesle przygotowane przez Renault nie mają renomy niezniszczalnych, ale ich naprawy i serwisowanie nie należą do koszmarnie drogich.

Zalety:
+ Przestronne i praktyczne wnętrze
+ Spory komfort jazdy
+ Bogate wyposażenie wielu samochodów

Wady:
- Spore koszty utrzymania
- Problemy z trwałością silników
- Szybkie zużywanie się elementów zawieszenia

Ceny wybranych części zamiennych - zamienników:
Wahacz (przód): 120-230 zł
Tarcze i klocki (przód): 180-450 zł
Sprzęgło (komplet): 220-900 zł

Przykładowe ceny ofertowe:
1.8 GDI, 1997 r., 224000 km, 4 tys. zł
1.9 DI-D, 2000 r., 192000 km, 9 tys. zł
1.9 TDI, 2006 r., 123000 km, 43 tys. zł
2.0 DI-D, 2004 r., 171000 km, 14 tys. zł

Autorem zdjęć jest Marcin_ol, użytkownik Mitsubishi Carisma

Dodano: 12 lat temu,
autor: Łukasz Szewczyk
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .