Smart ForTwo - idiotyczny czy szałowy?

Pewnego dnia Swatch, producent zegarków, stwierdził, że prócz odliczania czasu chce też przewozić ludzi. Nie wiedział jak się za to zabrać, więc dogadał się z Mercedesem i wspólnie stworzyli stylowy mikrosamochód, który przypominał wózek inwalidzki. Ich miniaturowe auto doczekało się kolejnych wersji, a dziś coraz więcej egzemplarzy pojawia się w komisach - jaki jest Smart ForTwo II z drugiej reki?

Stacyjka trafiła pomiędzy fotele jak w Saabie, a 1-litrowy, benzynowy motor o mocy 71KM dość żwawo radzi sobie w mieście, choć trzeba wkręcać go na wysokie obroty, by wykrzesać trochę mocy. Jednak przekroczenie 100km/h jest nieprzyjemne i w sumie niebezpieczne. Raz, że auto traci resztki dynamiki, której i tak w zasadzie nie ma. A dwa – taka prędkość w połączeniu z nierównościami sprawia, że samochód znienacka potrafi… zmienić kierunek jazdy. Wystarczy to połączyć z przeciętnym komfortem, by szybko okazało się, że sporo można jeszcze poprawić. Ale czy kogokolwiek to obchodzi? Niekoniecznie, bo po mieście szybko się nie jeździ, a tak się składa, że tutaj Smart ForTwo pasuje idealnie. Ale mimo tego wolałbym nie wiedzieć jak radzą sobie z nim słabsze silniki… Swoją drogą – wyobrażacie sobie o ile krótsze byłyby korki, gdyby każdy dojeżdżał po mieście do pracy czymś pokroju ForTwo, a nie kompaktami i limuzynami z segmentu D? Frajdę z przemieszczania się miejskimi uliczkami psuje jednak zautomatyzowana skrzynia biegów – dawno nie miałem styczności z niczym gorszym. Auto zaczyna coraz żwawiej rozpędzać się, aż tu nagle przekładnia postanawia zmienić bieg. Problem w tym, że nie wie, który jest kolejny. Smart zdążył już zwolnić, a automat rozpisuje sobie drzewko decyzyjne na temat poszczególnych przełożeń, by w końcu wrzucić któryś z nich – zmiana biegów trwa wieki, a wyprzedzanie to udręka. Dobrze, że w metropoliach główne drogi zazwyczaj są kilkupasmowe, bo jazda na czołówkę z automatem, który wypiął bieg i zastanawia się, czy jest sens wrzucić jakiś inny, nie jest niczym przyjemnym. Ale za to w ForTwo jest jeszcze ciekawszy patent – tajemniczy skrót MHD.

Wynalazek Smarta został stworzony dla wszystkich, którzy na śniadanie wolą zjeść kiełki i zachwycają się miętą hodowaną w doniczce na parapecie. MHD oznacza mikrohybrydę, choć z typową technologią hybrydową ma tyle wspólnego, co działkowe warzywo, z warzywem szklarniowym modyfikowanym genetycznie przez Japończyków. Niby idea podobna, ale wykonanie jakby inne. Smart ForTwo MHD ma być oszczędniejszy i ekologiczniejszy od tradycyjnej wersji. By tak się stało, miejsce rozrusznika zajął generator Valeo z systemem Start & Stop, czyli nic nadzwyczajnego. Jego działanie jest jednak dość zaskakujące. Jadę sobie miastem, nagle zaczynam zwalniać przed sygnalizacją świetlną i nim auto zdążyło się zatrzymać, to… znienacka silnik wyłącza się, a wóz bezwładnie zaczyna się toczyć. I tak dzieje się za każdym razem, gdy auto hamuje, a jego prędkość spadnie poniżej 8km/h. Przy ruszeniu silnik automatycznie włącza się i można jechać dalej, mam jednak pewne przemyślenia. Smart pochodzi z Niemiec, gdzie ruch uliczny jest względnie płynny, w przeciwieństwie do Polski. Tu, szczególnie w godzinach szczytu dużych metropolii, cały czas oscyluje się w okolicy magicznych 8km/h, dzięki czemu generator Valeo można szybko znienawidzić. Za to funkcję Start & Stop w takich sytuacjach da na szczęście wyłączyć i poczekać na bardziej sprzyjające warunki drogowe. A co ze spalaniem? Producent podaje 4.3l/100km, choć ja osiągnąłem 4.9l. Jakby nie było – w dobie drożejącego paliwa obie wartości są przyjemne jak zimne piwo na hiszpańskiej plaży.

Urok Smarta polega na tym, że kupując go, trzeba myśleć w nieco inny sposób od przeciętnych ludzi. Tu nie działa podejście typu: „chcę mieć auto do miasta”. W jego przypadku to musi być coś w rodzaju: „szukam niepraktycznego samochodu do podbijania metropolii, który ma straszny stosunek ceny do jakości – a chcę go mieć, bo po prostu ma swój styl”. Właśnie dzięki temu ten wóz jest inny niż wszystkie oraz zupełnie niepowtarzalny. I to jest w Smarcie ForTwo najpiękniejsze - dobrze, że jest koncern, który ma odwagę produkować takie samochody.

Niniejszy artykuł powstał dzięki uprzejmości firmy TopCar, która użyczyła auto ze swojej aktualnej oferty do testu i sesji zdjęciowej
http://topcarwroclaw.otomoto.pl/
ul. Królewiecka 70
54-117 Wrocław
e-mail: top-car@neo.pl
tel: 71 799 85 00

Dodano: 9 lat temu,
autor: Michał Rogoziński,
zdjęcia: Michał Rogoziński
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .