Pojazdy hybrydowe oraz elektryczne, choć wciąż są rzadkością na polskich drogach, zakorzeniły się już dość mocno w motoryzacyjnej rzeczywistości oraz świadomości kierowców. Czy to samo niebawem stanie się z autami na wodór? Pierwszy taki model - Toyota Mirai - właśnie ma szansę zaprezentować się nad Wisłą.
Toyota, która jest bezsprzecznym liderem w segmencie samochodów hybrydowych, zupełnie inaczej niż pozostali konkurenci rynkowi podeszła do kwestii samochodów elektrycznych. Największy japoński koncern motoryzacyjny nie stawia na auta wyposażone w baterie ładowane z gniazdka. Technologia stworzona przez Toyotę jest czymś w rodzaju małej elektrowni na kółkach, która za pomocą ogniw paliwowych wytwarza z dostarczonego wodoru (na skutek reakcji chemicznej z tlenem) energię elektryczną.
Pierwszym seryjnym modelem Toyoty zasilanym paliwem wodorowym jest Toyota Mirai. Na rynku japońskim model ten dostępny jest już od prawie roku, a w pierwszych europejskich krajach (Niemcy, Wlk. Brytania, Dania) oraz w Stanach Zjednoczonych pojawił się jesienią tego roku. Ograniczona, jak na razie, dostępność wodorowej Toyoty wynika z niewielkiej liczby stacji do tankowania wodoru. Jednak Japończycy zapowiadają, że w 2017 r. Mirai będzie już oferowany w znacznie większej liczbie państw.
Dzisiejsza obecność Toyoty Mirai w Polsce to nie tylko element promocji tego typu technologii, ale właśnie chęć wpłynięcia na decyzyjne osoby w naszym kraju na stworzenie i rozwój infrastruktury tankowania wodoru. Toyota Mirai będzie bohaterem konferencji poświęconej europejskiemu projektowi HIT-2-Corridors. Jednym z tematów konferencji będą perspektywy rozwoju technologii wodorowej na polskim rynku. Wezmą w niej udział przedstawiciele rządu, Sejmu oraz specjaliści różnych branż.
Toyota Mirai jest większa nie tylko od Priusa, ale również od Avensisa. Mierzy 4.890 mm długości, 1.815 mm szerokości i ma 1.535 mm wysokości. Ma również o 8 cm (2.780 mm) większy rozstaw osi od Avensisa. Mimo to, jest autem czteromiejscowym.
Jednak to napęd tego modelu jest najistotniejszy. Zastosowanie technologii ogniw paliwowych pozwoliło pozbyć się dwóch ograniczeń, z jakimi borykają się samochody elektryczne - niewielki zasięg i długi czas ładowania. Na zatankowanym do pełna wodorze (dwa baki o łącznej objętości 122,4 l) Mirai przejedzie od 500 do 700 km. Zaś samo napełnienie zbiorników trwa ok. 3 minut. Do tego funkcjonalność Toyoty Mirai jest bardziej zbliżona do konwencjonalnie napędzanych samochodów. Brak dodatkowych akumulatorów nie wpływa ujemnie na wielkość bagażnika czy ilość miejsca dla pasażerów.
Toyota Mirai jest także autem, które powinni pokochać ekologowie. Nie emituje bowiem żadnych spalin, a jedynym produktem ubocznym zachodzącej w ogniwach paliwowych reakcji chemicznej jest zwykła woda. Moc 155 KM i maksymalny moment obrotowy 335 Nm układu napędowego zapewniają przyzwoite osiągi. Mirai do pierwszej setki rozpędza się w 9,6 s.
Toyota Mirai jest przykładem przełomowej z pewnością technologii. Według wielu ekspertów tak właśnie będzie wyglądać przyszłość motoryzacji. Czy jednak dopiero za 100 lat, czy też znacznie szybciej - to będzie zależeć od rozwoju wspomnianej infrastruktury do tankowania wodoru, a także od poziomu cen za tego typu modele. Na rynku niemieckim Mirai kosztuje 66 tys. euro plus podatek VAT.