Ocena kierowcy - Citroen C3 Picasso

Od początku, kiedy tylko zobaczyłem je w salonie "na żywo" wcale mnie nie zainteresowało tak bardzo, choć rzeczywiście, jest wyróżniającym się na tle innych. Ale, kiedy wsiadłem do niego, to sam sobie się dziwiłem - najbardziej mi odpowiadało ! Wcześniej jeździłem toyotą corolla verso, może dlatego że przyzwyczaiłem się do wyższego siedzenia tak bardzo przypadło mi do gustu te autko :-)

Cóż, kupiłem wersję 1,4 na benzynce - nie jest to być może tytan i wyrywna jednostka, ale... Trzeba sobie po prostu zdawać sprawę, po co kupuje się auto z akurat taką jednostką napędową, i jak lubimy jeździć, ćzy czego oczekujemy. Mi w zupełności wystarcza, a spalanie pomimo że najwolniej nie jeżdżę, średnio - 6,5-6,9 l/100km... Poza tym, hmmm... już to pisałem wcześniej - jak ktoś chce poszaleć to niech "sprawi" sobie auto sportowe, tu na pewno nie ma czego szukać ;-)

Do skrzyni musiałem się przyzwyczaić, ale już jest bardzo dobrze. W zasadzie zgodzę się też z uwagami, że w pewnych momentach bieg wsteczny nie wchodził za pierwszym razem. Nie wiem, ale chyba skrzynie mi się już "ułożyła" , bo w tej chwili nie mam żadnych problemów z żadnym biegiem - wszystkie wchodzą równo i lekko. Oby tak dalej !

Tutaj niewiele mogę napisać oprócz tego, że do tej pory nie będę narzekać - po prostu nie ma na co. Wszystko "śmiga" jak trzeba, nic się nie wydarzyło, jest spoko

ooooo, tutaj to po prostu jest szał ! Nie znam, powtarzam raz jeszcze jak i wielu pewnie innych kierowców - nie znam żadnego modelu samochodu, w którym widoczność od strony kierowcy jest na takim poziomie ! Tutaj to się po prostu żabojadom udało !

Cóż, nie ma co narzekać, nie jest doskonale, ale jest dobrze. W zasadzie brakuje mi trochę schowków, i miejsce na kubek z np. kawą mogłoby być lepiej usytuowane, ale ok. Jest nieźle tak, jak jest. Najważniejsze, że konsola, dźwignia zmiany biegów i przełączniki znajdują się w zasięgu ręki i to jest wygodne. Aha, jedna z najważniejszych rzeczy, z których jestem baaardzo zadowolony - tempomat. Świetne rozwiązanie z którego bardzo często korzystam.

W mojej wersji mam akurat klimatyzację automatyczną dwustrefową, i jest dobrze, a nawet - bardzo dobrze. Jeżdżę z praktycznie non stop włączoną, bardzo dobrze działa, polecam. Funkcja auto działa ( przynajmniej do tej pory ;-) ) rewelacyjnie. W poprzednim aucie o dziwo aż tak dobrze ... nie było.

Kierowca moim zdaniem ma bardzo, bardzo dużo przestrzeni, pasażerowie też nie mają na co narzekać. Myślę że również w długich trasach, w porównaniu do innych samochodów z którymi "konkuruje" cytryna można docenić dosyć wysoką postawę siedzącą, co w znacznym stopniu wpływa na samopoczucie i ogólnie na mniejsze zmęczenie podróżą. Tylną kanapę można odpowiednio też pochylić dla większego komfortu, co prawda zabiera to trochę przestrzeni z kolei na nogi, ale kilka razy już przejechałem jako pasażer z tyłu też, nie ma na co narzekać.

Do 100-110 km/h jest naprawdę dobrze. Powyżej zaczyna już być głośno, natomiast przy 140km/h zaczęło się robić przyzwoicie, mimo że przy praktycznie pełnym obciążeniu ( jazda autostradą, 4 osoby z bagażami) i stosunkowo wysokimi obrotami silnika ( pojemność 1,4 )

Przejechałem dziesięć tysięcy kilometrów, i... nic :-) Tak więc, generalnie oprócz lania benzynki, nic. A i jak napisałem wcześniej, w związku z tym że nie robię z tej cytrynki auta sportowego to i koszt benzyny nie jest wysoki. Generalnie na pewno miała też wpływ pogoda - zimy praktycznie nie było, więc i spalanie nie było znacząco wyższe, no i koszt samego paliwa, które przecież przez ostatnie miesiące dosyć zauważalnie staniało, i oby, oby tak dalej ;-)

Auto wyprodukowane w miarę starannie, a za cenę, którą zapłaciłem... za nowe ... Jakość jest naprawdę na bardzo zadowalającym poziomie. Tak myślę, że opinie na temat jakości awaryjności aut ogólnie trzeba by podzielić na kilka "grup" odbiorców czy też twórców, i niekoniecznie słuchać tych szczególnie "skrajnych". TE OPINIE moim zdanie są wystawiane przez osoby które po prostu danej marki, czy z innych często śmiesznych "pobudek" nie uznają - atakują wszystko i wszystkich . Wcześniej jeździłem renault megane, potem toyotą, teraz cytryną... I co ? I da się , hehe , da się :-) I wcale "nie musi się , tylko naprawdę, da się. Aha, co najważniejsze - awaryjność aut którymi jeździłem, była zerowa. Bo trudno tu mówić o awaryjności, kiedy były to zwykłe eksploatacyjne wymiany części ? Klocki hamulcowe, wymiana okładzin sprzęgła ( ponad 200 000 miały prawo :-) ), żarówka czasem się przepali...

Nic , co by mogło przykuć uwagę, a w zasadzie to zupełnie nic :-)

Nic, co by mogło przykuć uwagę, a w zasadzie to zupełnie nic :-)