Ocena kierowcy - Citroen C4 I Hatchback

Auto ogólnie oceniam dobrze, nadal (po dwóch latach) podoba mi się i lubię nim jeździć. Do mankamentów można zaliczyć \"drobiazgi\" - usterki, które mogą irytować, natomiast nie zatrzymują w trasie. Poza tym bagażnik, jak się okazało po dwóch latach eksploatacji, jest ciut za mały. Przydałoby się tak z 500l albo wersja kombi.

Silnik - jak na najsłabszą jednostkę w gamie C4 - pracuje bez zarzutu. Bardzo dobrze spisuje się zarówno w mieście, jak i na trasie. Wymaga jednak częstego \"mieszania gałą\"... :-)

Dobra skrzynia, jedyne na co można narzekać to haczący czasem wsteczny (trzeba lekko odpuścić sprzęgło albo \"przemaszerować gałą\" po innych biegach). Jest to dość niebezpieczne w trudnej sytuacji (kiedy np. szybko musisz cofnąć).

Układ jezdny bardzo dobry - świetnie spisuje się zarówno w mieście jak i na trasie. Daje dużą pewność prowadzenia i dobrze trzyma auto na drodze. Mały minus za stukające z tyłu tuleje osłaniające amortyzatory (odkleiły się, ale szkoda jechać z tym do serwisu).

Przyzwoita widoczność do przodu i do tyłu. Na tył mimo wszystko przydałby się radar parkowania, a z przodu słupki są dość masywne i trzeba czasami się dobrze rozejrzeć \"za nimi\".

Wszystko super - bez zastrzeżeń. C4 jest dla mnie wzorem ergonomii!

Rewelacja - zarówno w lecie (chłodniutko) jak i w zimie (ciepło & brak zaparowania okien).

Bardzo duża przestrzeń z przodu, z tyłu przyzwoicie. Nie ma problemu żeby jechać nawet w 5 dorosłych osób w dalszą trasę (1000 km).

Dobre wyciszenie, choć mogłoby być lepiej ok 130kph.

Spalanie ok, przy czym w mieście mogłoby być lepiej (silnik dość paliwożerny przy staniu w poznańskich korkach).

Uważam, że to dobre auto za rozsądną cenę. Konkurencja (szczególnie auta \"dla ludu\") jest dużo droższa, a boryka się też z różnymi problemami natury jakościowej. Warto dodać, że C4 ma bardzo dużo wyposażenia \"w standardzie\" - takiego chociaż jak tempomat czy ogranicznik prędkości, halogeny, itd. Moim zdaniem jest to dobra i ekonomiczna opcja.

Z niezawodnością, jeśli chodzi o drobiazgi, jest różnie. Do pewnego momentu było ok, teraz po blisko 40kkm pojawiło się kilka drobiazgów: klekoczące plastiki pod maską (naprawione na gwarancji), usterka sondy lambda (naprawione na gwarancji), trzeszczące prowadnice szyb przednich (naprawione na gwarancji), odchodzenie warstwy klaru na tylnym zderzaku (naprawione na gwarancji). Ponadto bardzo trudno jest dobrze wyważyć koła do jazdy powyżej 130kph (np. po niemieckich autostradach) - konieczne jest doważanie na aucie po każdej zmianie kół (80pln/przednią oś). Poza tym bardzo łatwo rysuje się przednia szyba. Ponieważ w zimie używam rozmrażacza (nie skrobię), na szybie nie powinno być rys... a jednak! Wycieraczki sieją potężne spustoszenie i pod ostre słońce czy w nocy można zauważyć półkoliste rysy na całej powierzchni \"zgarnianej\" przez wycieraczki. Szkoda, bo po dwóch latach nie powinno być takich zniszczeń szyby.

Jak na razie - odpukać - brak poważnych usterek. Pisałem wyżej o sondzie lambda - jej awaria nie unieruchomiła nas w trasie, także nie liczę jej do usterek poważnych. Dość poważnie zaskoczyło mnie natomiast zużycie się przednich tarcz hamulcowych - po 30kkm! To bardzo mały przebieg, tym bardziej, że jeżdżony w 60% na trasie. Klocki hamulcowe, o dziwo, jeżdżą do teraz i się jeszcze nie zużyły :-).