Ocena kierowcy - Daihatsu Move II

TEN SAMOCHÓD JEST TRENDY.Bardzo ciekawe auto bo bardzo wybiegające w przyszłość. Mimo wszystko nie sposób odmówić jego konstruktorom racjonalności w myśleniu. Zmieniają się czasy, zmienia się myślenie, zmieniają się samochody. Dzięki temu jesteśmy modni i posuwamy się do przodu. Zwłaszcza że zmiany te mają racjonalne przesłanki.

Silnik może i jest nowoczesna jednostka ale cóż z tego jeśli niesamowicie nietrwały!!!A może jestem w błędzie i robię jakiś błąd ale w moim daihatsu po przebiegu 120 tys. km olej tak zalewa świece ze trzeba je czyścić by moc zapalić. Moim zdaniem silnik jest nietrwały bo tak został skontrowany a nabijanie kilometrów podczas jazdy na autostradzie z szybkością powyżej 120km/h kończy się dla niego szybka śmiercią. Jest on chyba raczej skonstruowany do jazdy w mieście i chyba w założeniu ma wytrzymać niewiele podobnie zresztą jak cala reszta auta. W każdym bądź razie nie JEST ANI TROCHĘ TAKI TRWAŁY JAK SILNIKI JAPOŃCZYKÓW Z LAT 90 TYCH.

Skrzynia biegów chodzi bez zarzutów i nie miałem z nią żadnych problemów.Mam zastrzeżenia do położenia drążka zmiany biegów.

Koncepcja auta bardzo mi przypadła do gustu dlatego go kupiłem. Auto jest pojemne przy niewielkich rozmiarach zwłaszcza jeśli chodzi o szerokość jeśli chodzi o szerokość. Można nim się wcisnąć prawie w każdą dziurę. Rozstaw osi ma bardzo duży wiec auto nie skacze po drodze. Jest wysokie bo ma być praktyczne co przy jego niewielkiej szerokości powoduje ze jest wywrotne i bardzo podatne na wiatr boczny.

Widoczność jest doskonała. I do przodu i do tylu i na boki. DO TYŁU TEŻ.

Rewelacyjnie rozwiązano składanie tylnego siedzenia na równi z podłogą co skutkuje fantastyczna powierzchnia ładunkowa. Reszta jak japończykach jest tez perfekcyjna zwłaszcza ze mamy tu do czynienia z małym autkiem. Denerwuje mnie jedynie sterowanie nawiewem. Nie wiem czy to nie jest spowodowane jakąś wadą w moim konnkretnym egzempalrzu ale u mnienie widzę suwaka regulacji nawiewu w nocy i to czasami doprowadza mnie do rozpaczy. Ale może to wynik jedynie spalonej żarówki.

Jest OK.

Rewelacja jak na tak małe auto, Dodatkowo rewelacyjna przestrzeń ładunkowa. Samochód bardzo praktyczny.

Wg mnie jest wystarczające. Lubie słyszeć jak pracuje silnik w aucie.

Nie ma cudów, powiedziałbym nawet tu zaskoczenia in minus bo stary Swift pali mniej, mniej się psuje, jest tańszy i solidniej wykonany. Ale jak myślę to skutek być może większej wysokości auta i większych oporów aerodynamicznych. Za to w środku mamy dużą przestrzeń i autem łatwo da się manewrować.

Taki sobie modny wózek do jeżdżenia, bardzo praktyczny ale bardzo nietrwały i nie taki już niezawodny jak niezniszczalne konstrukcje japońskie z lat 90 tych.

Auto jest generalnie w szczegółach raczej niezawodne choć nie mam do niego zaufania jak do do starszych japonczykow. Myślę ze nowsza technologia nie rekompensuje w pełni jakości użytych materiałów do produkcji tego samochodu. Auto nie jest drogim samochodem w zakupie ale tez nie jest super niezawodnym autem na lata!!!

AUTO JEST NIETRWALE!!! To chyba już taki trend, lub moda produkować samochody małe, niedrogie. Widać tu wyraźna zmianę logiki myślenia japońskich producentów: którzy po latach zdobywania rynków chcą wreszcie zarobić na swoich autach a także przygotowywują się do walki o innego juz klienta. Przyzwyczailiśmy się do solidnych konstrukcji z lat 90 tych a tu nagle takie zaskoczenie. To auta adresowane bardziej dla klienteli z Indii do poruszania się po zatłoczonych ulicach lub miedzy nimi.Karoseria samochodu jest bardzo nietrwała i wymaga szczególnej troski użytkownika, Blacha jest cienka i słabo zabezpieczona, lakieru na niej minimum, silniki nie są trwale często wymagają remontu już po kilkudziesięciu tys. km!!! Reszta tez nie jest na wieki!!! Zdarzają się awarie cewek zapłonowych. Ale to chyba normalne zmieniają się czasy ,gospodarka, Japończycy to świetnie wiedzą i szybko przystosowują się do zmian. Wiedzą co robią!!! Zawsze wiedzieli!!!Są genialni!!! Przedtem uczyli się robić świetne samochodu. Potrafią robić takie. Ale dziś opanowali sztukę produkowania samochodów co przy bardzo drogiej własnej sile roboczej jest nie lada sztuką.