Ocena kierowcy - Citroen C4 Picasso I

Użytkowałem to auto w wersji Exclusive intensywnie przez 10 miesięcy na dystansie ponad 25 tkm. Samochód miał potencjał na fajny pojazd rodzinny. Bogate wyposażenie, fajna ergonomia, ładowność to niewątpliwe atuty. Niestety wszystko psuła niedopracowana elektronika zarówno ta "jezdna" jak i użytkowa. Gdybym miał zwykłą wersję bez kolorowego infotainmentu, pewnie byłbym zadowolony, ale w tym przypadku pozbyłem się tego auta z ulgą.

Tu nie mam większych zastrzeżeń. Nie jest to rakieta, ale w aucie rodzinnym ujdzie. Niestety bardziej zamulała go skrzynia i ESP. Odpalał i pracował bez problemów. Duży plus za śladowe zużycie oleju.

Wiele osób narzeka na zautomatyzowaną skrzynię, ale w aucie rodzinnym do spokojnej jazdy nie ma tragedii. Owszem, są płynniej działające skrzynie, kickdown zamulał, łopatki były bezużyteczne, wajcha przy kierownicy niezbyt ergonomiczna, ale do pasywnej jazdy jakoś to działało.

Ogólnie OK, gdyby nie dwa zimowe problemy: na śniegu systemy ABS/ESP potrafiły zgłupieć jak tylko zamieliło się niechcący (lub z konieczności) kołami. Nie zawsze tak się działo, ale wtedy na tablicy pojawiała się "choinka" lampek i komunikat o wyłączeniu systemów i konieczności udania się do serwisu. Na ogół przechodziło samo, ale potrafiło się to świecić nawet przez godzinę. Dodam, że auto nowe- zimą miało może z 8 tkm przebiegu. Włączanie się do ruchu na śliskim, tylko z wyłączonym ESP gdyż potwornie cięło moc i auto ledwo się czołgało pod nadjeżdżające samochody. Drugi problem to ogólnie słabe prowadzenie zimą. Kiepska trakcja i stabilność nawet na zimówkach. Kiedy śnieg zaskoczył mnie i musiałem do serwisu dojechać na letnich, to zawróciłem po 20 km. Nie dało się bezpiecznie jechać nawet żółwim tempem.

OK, bez zastrzeżeń. Typowe MPV z naciskiem na praktyczność.

Fajna szyba zachodząca na dach- dobrze widać sygnalizatory. Na boki i do tyłu też OK.

Był potencjał na 5 gwiazdek, ale Citroen przekombinował parę rzeczy i nie udźwignął elektronki. Infotainment doprowadzał mnie do szału. Wieszał się regularnie 2-3 razy w tygodniu w najmniej odpowiednich momentach i wtedy nie gasł, ale po prostu zatrzymywał się. Podczas cofania po ciemku oparłem się o betonkę, bo system zawisł i sygnalizował że mam jeszcze miejsce. Nawigacja zawisała przed skomplikowanymi zjazdami-ślimakami w obcych miastach. żeby odwiesić system, trzeba było zatrzymać się i wyłączyć zapłon, co na autostradach było "kłopotliwe". Podczas słuchania audiobooka wystarczyło, że ktoś do mnie zadzwonił i półgodzinny plik cofało do początku rozdziału. Przewijanie było ale tylko na oko x2 czyli, żeby przewinąć 20 minut pliku, trzeba byłoby trzymać palec na guziku przez 10 minut... Nawigacja jak cię mogę, o ile działała. Sterowanie głosowe to element komiczny, ale to akurat podobnie wygląda w wielu autach. Obniżanie tyłu do załadunku- kompletnie bez sensu- czekanie połowy wieczności, po to żeby podnieść coś o kilka centymetrów niżej. Sterowanie klimą guziczkami z dwóch osobnych paneli na końcach deski kompletnie poronione i nieintuicyjne. Wyświetlacz na środku też nie najszczęśliwszy, ale z tym da się żyć. Podobnie z wyspą z przyciskami, która nie kręci się wraz z kierownicą. Na plus schowki, osłonki przeciwsłoneczne, wbudowany zasobnik na środek zapachowy, dodatkowe lusterko do obserwacji dzieci z tyłu, rozkładane stoliki, wyjmowana latarka w bagażniku. Kraciasta torba na kółkach w bagażniku trochę obciachowa ;-)

Wysoka szyba przednia ma swój minus. W upalne dni słońce niemiłosiernie przez nią grzało i klimatyzacja po prostu nie wyrabiała ze schładzaniem wnętrza. Rachityczne osłonki nie spełniały swojego zadania. Jak wyżej- sterowanie klimą mocno nieergonomiczne.

Duży plus za trzy osobne jednakowe siedziska z tyłu i płaską podłogę. Podłokietniki trochę wąskie z przodu, ale fajnie, że są. Bagażnik bez zastrzeżeń. Wszystko tak jak powinno być w średnim MPV.

OK, bez szału, ale i bez większych zastrzeżeń.

Miałem to auto zbyt krótko i drobiazgi były robione na gwarancji (choć nieskutecznie) więc trudno mi to ocenić. Nawet jeśli byłoby tanio, to irytacja nie byłaby warta tych pieniędzy.

Na papierze, patrząc na wyposażenie powinno być 5 gwiazdek, ale skoro połowa z tego nie działała jak powinna, to lepiej było by mieć "gołą", ale działającą wersję.

Co chwila przepalały się żarówki świateł postojowych i trzeba było jeździć do Citroena na wymianę, bo to był jakiś ich niestandardowy wynalazek. Na ciągłe zwiechy systemu dealer w Hamburgu rozkładał ręce, a w zasadzie próbował wmawiać że nie ma problemu.

Miałem go za krótko i auto było świeże więc trudno coś powiedzieć. Przez czas użytkowania OK.