C5 - 2HDI 9 tys. km jeżdżę 4 miesiące. Dziurka w przewodzie odpowietrzającym zbiornika paliwa,serwis dał zastępczy samochód, 2 dni i po problemie sprowadzili i wymienili cały zbiornik. Raz alarm odmówił działania, ale serwis powiedział abym się nie przejmował, włożył kluczyk i pojedzie - rzeczywiście, zawył i pojechał. Po czterech dniach w momencie podjechania do serwisu na umówioną naprawę sam się alarm przestraszył i naprawił. Wydaje mi się iż C5 psuje się nie więcej niż inne renomowane pojazdy, serwis się stara o wiele bardziej aniżeli np. w "OPELek Bogacki" w Szczecinie gdzie mi kiedyś powiedziano: "Panie ! Co Pan wydziwiasz !!?? Opla Pan nie widział ??!! Przecież to tylko OPEL !!" - chodziło o wybrzuszenie na lakierze tygodniowej VECTRY. W tymże samym serwisie "mechanicy" zaproponowali szwagrowi podprowadzenie na tył pojazdu instalacji do głośnikówdo Astry II za jedyne 50 zł, szwagier pogłówkował i znalazł te przewody - one tam były. Na mrozie odłamałem plastykowy dekielek zbiornika spryskiwaczy. W serwisie Citroena facet powiedział: ten dekielek kosztuje wraz z wlewem only 75 zł, ale po co wydawać tyle kasy, jeżeli mogę dopasować inny dekielek bez wlewu za jedyne 4,5 zł. Jakie to ludzkie i życzliwe ?? Jestem bardzo zadowolony z mojej Cytrynki. a jazda nią za każdym razem sprawia mi przyjemność i satysfakcję. Nie zamienił bym jej na: Mondeło, Vectrę, Octavię, Lagunę II, AVENSIS, ani na PAssata - który też się psuje, koleś dopiero co po gwarancji zatarł w nim silnik i nie mógł temu zapobiec-"samo się zatarło". Może bym się zamienił na Accord w dieslu albo Peuegota 407 - ale musiałbym się tym przejechać.