BMW Serii 1 - oznaka kryzysu?
Świat dąży do miniaturyzacji. Telefony komórkowe wielkości zmywarki do naczyń już dawno osiągnęły rozmiar czekoladowego batonika, a na rynku nieruchomości powoli zaczyna panować moda na małe, nowoczesne mikromieszkania. Pewnie niebawem najmodniejsze będą te, w których zmieści się tylko łóżko. Trendowi poddają się również samochodowe marki Premium, które do niedawna słynęły z limuzyn. Jakie jest BMW Serii 1?
Choć BMW jest kojarzone raczej ze sporymi autami, to tak naprawdę od dawna miało w ofercie niewielkie samochody. Kwestię mikroskopijnej i antysportowej Isetty co prawda przemilczę, ale już w latach 90’ XX wieku po drogach poruszały się „Trójki” Compact – czyli zwykłe Serie 3 w skróconej, 3-drzwiowej wersji i nadwoziem typu hatchback. Model przetrwał dwie generacje, a w 2004 roku na rynku pojawiła się nowość. Słowo „Compact” zniknęło z nazwy, a emblemat „Seria 3” został zastąpiony na „Seria 1”. Co to dało? Światło dzienne ujrzał nietypowy kompakt, który przy okazji zachował to, co w BMW jest najlepsze – trakcję i tylny napęd. Niby nic nadzwyczajnego, ale w świecie aut segmentu C ta druga kwestia jest tak jak rzadka, jak biedni politycy. A więc co stworzył bawarski producent?
Podczas debiutu Serii 1 auto tak naprawdę nie przypominało żadnego innego z bawarskim rodowodem. Z braćmi miało jednak sporo wspólnego – grill „nerkę”, miękkie linie, mnóstwo przetłoczeń i dziwnych kształtów. Całość i tak była wyważona jak na samochody BMW z tamtych lat – długa maska, zwarta budowa i charakterystyczny profil sprawiły, że Seria 1 nie została obrzucona mięsem przez kierowców za wygląd. A pochodziła przecież z ery Chrisa Bangle’a, którego sporo fanów marki spaliłoby na stosie. Tymczasem kompakt BMW świetnie się sprzedawał i nawet dzisiaj wygląda dobrze – choć tak naprawdę ze sceny zszedł dopiero w 2011 roku, toteż nie zdążył się do końca opatrzyć. A ma też kilka asów w rękawie.
Na rynku wtórnym króluje 5-drzwiowy hatchback. I na drogach zresztą też. W sumie nic w tym dziwnego – to właśnie on był wytwarzany najdłużej, bo przez cały okres produkcji modelu. Ale jest coś jeszcze – wraz z liftingiem do oferty przybyły nowe warianty. Można było przebierać dodatkowo spośród 3-drzwiowego hatchbacka, coupe i cabrio z miękkim dachem. Szkoda tylko, że w tych dwóch ostatnich przypadkach proporcje uległy zachwianiu. Zgrabne, 2 drzwiowe nadwozie w tak niewielkim rozmiarze jest jednak trudne do narysowania. Jednak podczas eksploatacji auta najważniejsza jest trwałość i mechanika.
Będziesz Miał Wydatki? Skrót BMW każdy rozszyfrowuje na swój sposób, ale w tym przypadku dużych wydatków nie ma. Albo inaczej – nie ma niespodziewanych wydatków. Bo samo auto tanie w serwisowaniu nie jest, choć psuje się faktycznie rzadko. Mało tego – wręcz góruje w rankingach niezawodności na tle innych kompaktów. Czego można się obawiać? W motorach benzynowych - nietrwałych cewek, czujników w silniku, elektroniki sterującej i problemów z napędem rozrządu oraz alternatorem. Jednak większość z tych kwestii i tak dotyczy egzemplarzy z pierwszej połowy produkcji. Z kolei diesle nie zaskakują usterkami, bo większości można się spodziewać – koło dwumasowe, wtryskiwacze, turbosprężarka… Szkoda tylko, że naprawy liczone są w tysiącach złotych. Pozostałe przypadłości to już tak naprawdę kosmetyka. „Zgrzytający” pierwszy bieg, czy niekiedy problemy z układem ABS i kontrolą trakcji DSC nie dyskwalifikują auta i śmiało można stwierdzić, że model jest wzorem trwałości dla innych marek – oby tak dalej. Ale to nie znaczy, że samochód nie ma wad.
Tylny napęd, silnik ustawiony wzdłużnie – to nie mogło ujść płazem. W Serii 1 jest jak w czołgu. Kierowca i pasażerowie są obudowani przez wnętrze i szczególnie z tyłu jest dość ciasno. Bagażnik też nie powala – w hatchbacku ma 330l. I nie ma w nim nawet miejsca na koło zapasowe, dlatego pozostaje zakup opon RunFlat lub zestaw naprawczy. Na przednich fotelach z kolei nieco irytuje mała ilość schowków, trochę nieporęcznie umieszczony w drzwiach panel sterowania szybami i nieco nieprzemyślane podstawki pod kubki w podłokietniku – większa butelka będzie przeszkadzać. Z przodu jest za to już zdecydowanie wygodniej, niż na tylnej kanapie, choć i tak nie ma tam nadmiaru miejsca. Czy to wada? W tym wypadku niekoniecznie, bo i tak jest naprawdę wygodnie. Do tego kierowca szybko poczuje jedność z autem i sportowego ducha, którego często próżno szukać u konkurencji. A tylko utwierdzi się w tym, gdy ruszy z miejsca.
„Jedynka” jest świetnie wyważona, co w połączeniu z tylnym napędem powoduje, że człowiek czuje się za kierownicą jak dziecko w parku rozrywki. A to przecież tylko kompakt, a nie żadne sportowe Gran Tourismo. Oczywiście poziom radości zależy też w sporej mierze od silnika. Benzynowa wersja 116 oferuje 115-122KM i tak naprawdę ma niewiele wspólnego z wyobrażaniem o zrywnym BMW. Bliżej mu raczej do spokojnego w oczach wielu VW Golfa – Seria 1 staje się po prostu zwykłym kompaktem do walki z codziennością. Jednak wariant 118 sporo zmienia. 129-143KM i podobne do wersji 116 zużycie paliwa na poziomie 8-9l/100km sprawiają, że ten wariant jest znacznie lepszy. Nie mówiąc już o BMW 120 z mocą 150-170KM, ale to już rzadka propozycja. Szkoda – bo do tego auta pasuje idealnie. Flagowy silnik 3-litrowy pięknie brzmi i jeszcze lepiej jeździ, ale to już raczej oferta dla koneserów.
Diesel w Serii 1 jest tylko jeden – ma 2.0l pojemności. Jednak dzięki różnym rozmiarom turbosprężarki i wielu wersjom oprogramowania oferuje naprawdę duży rozrzut mocy. Konkretniej mówiąc – od 115 do 204KM. Najlepsze jest jednak to, że już najsłabsza wersja 116d jeździ całkiem nieźle. Dzięki większemu momentowi obrotowemu, niż w podobnej benzynie, sprawia wrażenie dynamiczniejszej, a słabnie dopiero przy wyższych prędkościach.
Czy Seria 1 godzi w sportowy styl i klasę marki BMW? Nie, jest po prostu odpowiedzią na oczekiwania klientów, którzy nie chcą poruszać się autem wielkości Boeinga 777, tylko zgrabnym kompaktem o sportowym charakterze. Zresztą nawet Mercedes już dawno poszedł tym tropem, jednak BMW w odróżnieniu od Mercedesa zrobiło jedną ważą rzecz – zachowało w Serii 1 tylny napęd i ducha marki.
Niniejszy artykuł powstał dzięki uprzejmości firmy TopCar, która użyczyła auto ze swojej aktualnej oferty do testu i sesji zdjęciowej
http://topcarwroclaw.otomoto.pl/
ul. Królewiecka 70
54-117 Wrocław
e-mail: top-car@neo.pl
tel: 71 799 85 00