Ocena kierowcy - Ford Fiesta VI

Jako całokształt samochód oceniam pozytywnie, nigdy nie zawiódł w trasie, zawsze dojechał na miejsce, ma wspaniałe właściwości jezdne i bezpośredni układ kierowniczy dający \"czucie\" podczas dynamicznej jazdy. Największy minus to słaby i dość paliwożerny silnik.

Po prostu silnik 1,25 jest za słaby do tego samochodu. Przez to sporo pali i niezbyt dobrze przyspiesza. Trochę dynamiki oferuje powyżej 3 tys. rpm., ale bez rewelacji.

Całkiem poprawnie pracuje, hałaśliwa na zimno, ale po prostu ten typ tak ma. Sama zmiana biegów precyzyjna. Trochę za długie przełożenia w stosunku do mocy silnika odbijają się na dynamice.

Tu nie mam uwag. Rewelacja, z tym, że u mnie od dłuższego czasu skrzypi mocowanie tylnego amortyzatora i serwis nie potrafi tego problemu całkowicie rozwiązać.

Do przodu doskonała, do tyłu kiepsko. Dobrze, że przynajmniej lusterka są duże, ale niestety tylko w wersjach z elektrycznymi lusterkami. W wersjach podstawowych lusterka są małe, a do tego prawego nie udaje się poprawnie ustawić. Na szczęście w moim egzemplarzu mam lusterka elektryczne.

Wszystko na miejscu i intuicyjna obsługa. Wyjątkiem jest spryskiwacz przedniej szyby uruchamiany przyciskiem w dźwigience, a nie jak w większości samochodów pociągnięciem do siebie. W Fieście pociągnięcie tej dźwigienki uruchamia tyną wycieraczkę, a po mocniejszym pociągnięciu również spryskiwacz, ale tylnej szyby.

Klimatyzacja chłodzi mocno, ale jednocześnie duza przednia szyba powoduje mocne nagrzewanie wnętrza. Efekt jest taki, że jak kierowca i pasażer z przodu mają w lecie komfortowo, to osoby na tylnej kanapie mają za zimno.

Jak na segment \"B\" całkiem dużo miejsca i spory bagażnik.

Wyciszenie w Fieście jest chyba w wersji szczątkowej, bo silnik cichy z natury i tak staje się głośny wewnątrz samochodu. Do tego słychać opony, szumy opływającego powietrza, dźwięki z bagażnika itp. Fakt, że to miejski samochód, ale można było go trochę lepiej wyciszyć

Ekonomiczność jako całość kosztów nie wypada źle, bo przeglądy są tanie, a samochód dość bezawaryjny. Natomiast samo zużycie paliwa jest ogromne jak na taki mały silnik. Do tego co podałem mogę dopisać tyle, że na dystansie 30 000 km średnie spalanie mojej Fiesty wyniosło 8,13 l/100 km. Zimą w mieście na krótkich odcinkach do 5 km spalanie przekracza 10 l/100km, na trasie przy bardzo delikatnej jeździe można zejść do ok. 6l/100km, pod warunkiem, że się nie korzysta z klimatyzacji.

Jeżdżę tym samochodem od nowości i za te pieniądze nie kupiłbym nic lepszego. Za samochód z pełnym wyposażeniem zapłaciłem 45 tys. zł. Inne samochody z tego segmentu z podobnym wyposażeniem i z podobnymi silnikami były przynajmniej o ok. 5 tys. droższe.

Do tej pory nie było większych problemów z drobiazgami oprócz wspomnianego wcześniej skrzypiącego mocowania amortyzatora i problemami z porannymi rozruchami w zimie. Problem z rozruchem polegał na tym, że rozrusznik ledwo kręcił w niskich temperaturach, czasami nie potrafił nawet zakręcić wałem korbowym a do tego kasowały się wskazania komputera pokładowego. Na gwarancji wymieniono akumulator, potem rozrusznik, a i tak tej zimy problemy powróciły. Metodą prób doszedłem do tego, że przyczyną jest słaba masa na silniku. Po zainstalowaniu dodatkowego kabla problemy ustały, a rozrusznik kręci jak szalony nawet w niskich temperaturach. I pomyśleć, że pracownicy serwisów nie potrafili rozwiązać problemu przez dwa lata gwarancji.

Sprzęgło wymienione na gwarancji (wada fabryczna - rozwarstwienie okładziny), objaw był taki, że biegi na zimno wchodziły dość ciężko. Po wymianie sprzęgła zmiana biegów to przyjemność.