Ocena kierowcy - Hyundai i30 I Hatchback

Ogółem- auto jest szalenie pojemne, zrywne (nawet przy najsłabszym silniku), oszczędne, ergonomiczne i wykończone z dbałością godną Seata (jak ktoś nie wierzy to porównajcie sobie z Seatem Leon). Idealne zarówno jako autko miejskie, jak i na dłuższe wypady. Taki rodzinny hatchback z zacięciem sportowym i nietuzinkowym wyglądem. Oczywiście, można się przyczepić, że schowków w aucie niewiele, a fotele trochę słabo trzymają \"na boki\", jednak 4 lata ciągłej jazdy w różnych warunkach i trasach znacznie podniosły moje oczekiwania w stosunku do auta... A i spalanie, nawet przy dynamicznej jeździe, przy dzisiejszych cenach paliwa to marzenie...

Posiadam najsłabszy silnik oferowany do tego modelu, a i tak na światłach wszyscy mają niepowtarzalną okazję podziwiania tyłu mojego auta! Aż strach pomyśleć, co dałoby się wycisnąć z mocniejszych silników.

Bardzo dobra skrzynia biegów, krótka i dobrze spasowana. Okresowo pojawia się tęsknota za 6-tym biegiem (szczególnie przy prędkościach >120 km/h). Sprzęgło rozleniwia, bo biegi łapie już w połowie skoku, dzięki czemu dynamiczny start/wyprzedzanie nie jest żadnym wyzwaniem.

Po 3 latach użytkowania jedyne, co trzeba było zrobić, to wymienić łączniki stabilizatorów. Zawieszenie jest twarde, doskonale trzyma się drogi, jak przesiadałam się z poprzedniego auta to miałam wrażenie, że prowadzę tramwaj. Stawiam piwo każdemu, komu uda się przewrócić to auto w zakręcie!

Lusterka jak uszy słonia, chętnie zamontuję takie u siebie w garderobie. Na poważnie- trochę mankamentów przy cofaniu i, jeśli nie podniosę fotela na maksa do góry, średnio widać koniec maski.

Generalnie wszystko pod ręką i łatwo dostępne. Schowków za wiele nie ma. Ciekawostką jest bagażnik, niby lekko ponad 300l, ale niesamowicie pakowny. 3-osobowa rodzina na 2-tygodniowe wczasy i zamiłowaniem do brania absolutnie wszystkiego, co może się przydać, mieści się bez problemu.

Auto szybciutko się nagrzewa i nigdy nie splamiłam się skrobaniem szyb- wystarczy załączyć silnik, włączyć nadmuch i temperaturę na maska na zamkniętym obiegu i nawet przy -20 st. przyjść po 2-3 minutach. Po lodzie ani śladu. Jedyny mankament- autko bardzo szczelne, więc w deszczowe dni polecam jeździć na klimatyzacji, żeby trochę \"przesuszyć\" nawiew, inaczej szyby parują.

Fotel kierowcy odsunięty na maksa i nadal do tyłu zapakujemy osobę 180cm, której kolana nie będą się nam przez fotel wrzynać w plecy. 4 osoby podróżują jak rodzina królewska, piąta zmieści się bez problemu nawet na dłuższe trasy, jednak w centralnej części oparcie kanapy nieco zbyt \"wybrzuszone\", co skraca miejsce do siedzenia.

Do 90 km/h zastanawiam się, czy jedzie ze mną silnik... Powyżej już nieco gorzej, 140km/h i jest dość głośno. Mimo to w porównaniu do całkiem niezłej gamy aut, które zdarzyło mi się prowadzić, wyciszenie tego auta jest jednym z lepszych.

Średnie spalanie przy dość dynamicznej jeździe i bez ograniczenia z klimą to 6,4/100. Poprzedni właściciel auta, nie wiem, jakim cudem, kręcił je na 7,5l. Mimo to, nawet mroźną zimą, przynajmniej ja, magicznego 7,0 nie przekroczyłam. W trasie z 4 pasażerów- 5,6l bez żadnych problemów. W porównaniu do innych benzyniaków z segmentu dość mało, zwłaszcza, że autko tonę z hakiem waży.

Kiedy kupowałam to auto, było dobre 10-20 tys. tańsze od konkurencji, a wyposażenie oferowane w podstawowej wersji u konkurencji pojawiało się dopiero oczko-dwa wyżej. W dodatku staranność wykończenia i zastosowane materiały dają do myślenia- jak oni to wszystko zrobili za tak małą cenę?!

W przeciągu 4 lat jedyną usterką była niedawna wymiana łączników stabilizatorów. I to by było na tyle. Reszta niezniszczalna, choć radziłabym uważać z pendrive\'ami włożonymi do gniazda usb przy odpalaniu samochodu... udało mi się już w ten sposób 2 załatwić. I niestety, żarówka halogenu przepala się dość często, lecz wymiana samodzielna nie jest problemem (odkręcamy 3 śruby, wyjmujemy cały reflektor i po sprawie).

68 tys km, 4 lata jazdy i absolutnie nic, co uniemożliwiłoby kiedykolwiek jazdę.