Ocena kierowcy - Peugeot 607

Przez rok użytkowania, mogę stwierdzić, że warsztat jest jego drugim domem. Używane jako daily do pracy i sporadycznie długie trasy, nigdy nie zawiodło mechanicznie i dowiozło na miejsce. Z tym autem jest tak, że jak zadbasz to będzie jeździło, ale usterka goni usterkę, szczególne jeśli chodzi o elektronikę. Do szału doprowadzają też skrzypiące hamulce jak w autobusach MPK, niezależnie co się założy, bo montowałem i najtańsze i brembo - efekt ten sam. Dużym plusem jest komfort. To jest już limuzyna, a na długich trasach nikt nie ma prawa narzekać na brak miejsca czy wygodę. Jak na ten rok auto mocno naszpikowane bajerami, które lubią się też psuć. Po zmianie na inne, odczuwam brak wygód, do których już się przyzwyczaiłem.

Ciekawa jednostka, jedna z mniej awaryjnych w tym modelu. Nie jest to demon prędkości, ale pozwala na dynamiczną jazdę. Wystarczy kontrolować wymiany oleju i można jeździć. Wtryski czasami lubią zdechnąć, ale koszt wtryskiwacza to 70 zł i wymiana 20 minut w garażu. Wszystkie EGR/DPF i inne ustrojstwa lubią wywalać błędy na komputerze bez przyczyny. Sonda lambda też lubi fiknąć kilka razy do roku. Czujniki stanów płynów trzeba wymieniać dość często, bo śniedzieją od środka.

Tu nie mam zastrzeżeń. Zmieniałem olej co drugi silnikowy i wszystko pracowało perfekcyjnie. W trybie normalnym trochę za mało dynamiki na pierwszych biegach i czasami musi się zastanowić chwilę jak chcemy wyprzedzić. Sport to bajka, kręci obrotami aż miło.

Tutaj mogłoby być zdecydowanie lepiej. Auto musi się trzymać drogi przy takiej masie, a do tego jednak potrzeba zainwestować w lepsze opony żeby tak było. Zawracanie tym krążownikiem to też nie łatwa sprawa z tak ograniczonym promieniem skrętu. W zimę daje rade ze wszystkimi wspomagaczami elektronicznymi i trybem snow na skrzyni, za to plus.

Całość ocynkowana, jedynie rdza lubi wychodzić od środka klapy bagażnika i pod spodem maski, ale to bardzo malutkie ogniska i zazwyczaj nie postępują dalej w zastraszającym tempie. Odpryski lakieru przy klamkach to norma w tym roczniku.

Bardzo dobrze. Automatycznie regulowane lusterka, dodatkowo asystent lusterek przy parkowaniu tyłem i monochromatyczne wsteczne. Wszystko widać jak na tacy.

Mechanicznie drobne usterki, jednak elektrycznie trzeba się bawić. Ciągle coś się znajdzie do roboty.

Klimatyzacja często się wyczerpuje i trzeba ją nabijać nawet dwa razy w sezonie. Kratki od nawiewu lubią wpaść do środka lub się wyłamać. Na komputerze wyrzuca błędy wiatraka lub inne podobne ustrojstwa, gdzie nikt nie wie o co chodzi, bo wszystko działa jak należy.

Miejsca jak w samolocie klasa biznes. Tu nie ma co się przyczepić. Limuzyna.

Wyciszenie na wysokim poziomie. Trzeba mu na prawdę dać po obrotach, żeby było coś słychać w środku. Jedynie co mogłoby być lepsze to wyciszenie spodu, bo wszystko słychać co jest pod nami i w co wjeżdżamy.

Części nie są drogie, jednak awaria pierdół sprawia, że nawarstwia się to i z rzeczy po 50 zł lub 100 zł miesięcznie wychodzi nam 500 zł.

Ceny są śmieszne za ten model w takich wyposażeniach. Zawsze jest skóra, automatyczną klima i setki innych udogodnień, gdzie w np. audi trzeba by dopłacić za to 8 tyś. i 100 tys. Przebiegu.

Pierdoła goni pierdolę. Chceck engine stanie się nieodłącznym elementem na desce. Jak nie EGR to wypalona żarówka, która po odpaleniu cudownie ożywa. Sterowanie szybami lubi polecieć w kulki. Można powiedzieć, że nigdy nie wiesz co Cię spotka, ale zawsze to będzie jakaś pierdoła za 20zł i pół dnia grzebania.

Zawsze dowozi na miejsce. Bez różnicy czy to będzie 20km czy 600km. Auto jest stworzone do pracy pod względem jednostki. Zawieszenie jest trochę delikatniejsze niż gdzie indziej więc trzeba częściej zaglądać pod spod, aby z jednej awarii nie zrobiło się dziesięć.