Ocena kierowcy - Renault Scenic I Minivan

Samochód - pralka, kupujesz bo potrzebujesz, musisz, a nie bo chcesz. No może z wyjątkiem mojej żony, której się podobał. A i tak nim nie jeździ. Niestety czuć, że firma Renault przerobiła Megankę trochę po najmniejszej linii oporu, stąd bierze się słabe zawieszenie i dziwna pozycja za kierownicą. Nie warto go kupować, lepiej odłożyć trochę na nowszy model. Wielu ludzi go wychwala, ale odnoszę wrażenie, że nie jeździli dłużej żadnym innym nowszym samochodem dla porównania. Niska cena nie bierze się z niczego - zwyczajnie nikt go nie chce, swojego nie mogłem sprzedać ponad pół roku, pomimo niskiego przebiegu i naprawdę idealnego stanu.

Silnik ma prostą konstrukcję, nie ma nawet przepływomierza (co wcale nie jest zaletą), a mimo to jest awaryjny. Na biegu jałowym pracuje cicho, czasami trochę nierównomiernie (pewnie znowu cewka). Kiedy pierwszy raz ruszyłem po przesiadce z diesla wydawało mi się, że ciągnę przyczepę - tu raczej nie rusza się bez dodawania gazu jak np w Leonie 1.6 16v. Podczas jazdy motor słychać wyraźnie i nie jest to warczenie jak w normalnym szesnastozaworowym benzyniaku, które dla niektórych może być miłe dla ucha, ale raczej bliżej nieokreślony hałas. Odnośnie dynamiki to w mieście jest wystarczająca, chodź trzeba ciągle mieszać biegami (ruszanie z dwójki - zapomnij). W trasie czuć wyraźnie deficyt mocy - jeśli przesiądziecie się z dwudziestoletniego passata 2.0 i pojedziecie na krajową siódemkę, to zginiecie przy pierwszym wyprzedzaniu ciężarówki.

Skok lewarka jest za długi, kiedy wrzucam piątkę muszę odrywać plecy od oparcia. Wybierak znajduje się na spodzie skrzyni i zbierają się na nim zanieczyszczenia, co po pewnym czasie prowadzi do uszkodzenia uszczelniacza i wycieków. Piąty bieg jest zbyt krótki, silnik podczas jazdy na trasie, ma ciągle około 3000 obr/min

Auto jest bardzo podsterownie, nie daje radości z jazdy. Czuć, że bardzo niechętnie wchodzi w zakręty mimo, że zawieszenie nie jest tak miękkie i komfortowe jak w Lagunie. Ford C-Max, i VW Touran mają o wiele lepiej dopracowane układy jezdne. Konstrukcja tylnego zawieszenia pozwala zwiększyć bagażnik, niestety łożyska tylnej belki z czasem się zużywają i trzeba ją wymienić, bądź oddać belkę do regeneracji. Hamulce są ok, chociaż wspomaganie jest zbyt silne, przez co ciężko jest je wyczuć.

Siedzi się wysoko, trochę przeszkadzają grube przednie słupki, ale nie ma co narzekać.

Kierownica jest za bardzo odchylona od pionu, przy pełnym skręcie trzeba przesuwać ręce po kierownicy albo oderwać plecy od oparcia. Fotele mają krótkie i wąskie siedziska (z tyłu są tylko foteliki dziecięce) a podłokietnik jest umieszczony tak, że utrudnia zmianę biegów. Dużo schowków, większość z nich jest kompletnie bezużyteczna, np schowek na rękawiczki jest tak płaski, nie da się włożyć do niego paczki fajek ustawionej bokiem. Nie da się wyłączyć podświetlenia wnętrza przy otwartych drzwiach. Pedały mają krótki skok i są bardziej poziomo ułożone, niż w normalnym samochodzie. Z zalet można wymienić automatycznie włączającą się wycieraczkę tylej szyby przy wrzucaniu wstecznego (lepiej jest dokładnie oczyścić ją z lodu w zimie bo ramię jest plastikowe)

Jest climatronic, ale dmuchawa głośno buczy i trzeba ją zagłuszać radiem. Jeśli podczas jazdy po trasie zmniejszy się nawiew w normalnym samochodzie, to za sprawą pędu powietrza wnętrze jest nadal wentylowane, ale nie w Scenicu, bez dmuchawy można się udusić. Otwarcie szyby przy prędkości powyżej 90km/h powoduje straszny hałas, wydaje mi się, że powietrze trafia na pas bezpieczeństwa, szumiąc znacznie gorzej niż w innych autach.

Auto stworzone dla ludzi o bardzo dużych głowach i krótkich nogach, bowiem miejsca do dachu jest tyle że można jeździć w cylindrze, natomiast nóg nie da się rozprostować nawet na przednich fotelach nawet po cofnięciu ich do oporu - nie dosięgniesz kierownicy, ale kolana nadal będziesz miał przegięte. Jestem średniego wzrostu - 175cm Tylne fotele są tylko dla dzieci. Normalnej postury człowiek tam się nie mieści bo są zbyt wąskie.

Jest raczej głośno, szumi dookoła wiatr, silnik hałasuje, antena na dachu gwiżdże jeśli nie jest położona prawie na płasko, dmuchawa nawiewu buczy. Wyroby golfo - podobne są znacznie cichsze.

Po autobahnie z pedałem do oporu nie spali więcej jak 15 na sto. W porównaniu do np fordów 1.6 pali mniej. Jedzie 180 nie więcej.

Duża utrata wartości to jedna z największych wad sceniców. Można go tanio kupić, ale trzeba mieć świadomość, że za rok odda się go za połowę ceny. Zazwyczaj jest tak że auto traci wartość do pewnego momentu, a następnie utrzymuje wartość wokół pewnej granicy, powiedzmy te 3000 zł za dobrego golfa. Zasada ta nie dotyczy renault, bo nie ma na nie takiego popytu, Meganki można już kupić w cenie poniżej tysiąca złotych i podejrzewam że podobny los spotka Scenica.

- ginie masa do tylnych świateł i robi się dyskoteka - wybierak cieknie - słabe zawieszenie, szczególnie drążki i końcówki - szybko zużywają się wycieraczki - cewki Sagema mają wadliwe uszczelniacze, polecam wymianę na Beru - często przepalają się żarówki świateł mijania - delikatne plastiki, złazi lakier z wewnętrznych uchwytów drzwi

Tandetne plastikowe łożysko kolumny Macphersona zaciera się, doprowadza do pęknięcia spręzyny, która opada ostrym końcem na przednią oponę, co kończy się jej rozerwaniem. Generalnie jak na Renówkę spodziewałem się że będzie gorzej. Większość usterek nie powoduje unieruchomienia auta.