Ocena kierowcy - Subaru Forester II

Wspaniały samochód dla faceta a kto wie może i energicznej dziewczyny. Wygląd niepozorny a pod maską prawdziwa potęga. Prowadzi się fantastycznie i trzyma się drogi jak przylepiony. Ten samochód daje radość z jazdy. Słowo daję - poprawi Ci humor w każdej sytuacji.

Subaru Forester czyli bokser 158KM. Pięknie się zbiera już od 3kobr/min, powyżej 4kobr wciska w fotel beż żadnego wysiłku. W tej wersji bez doładowania ale za to 158 koni rwie do przodu przy najlżejszym dotknięciu pedału gazu. Ten silnik byłby dla mnie ideałem gdyby nie to że Forestery są dostępne też z motorem w wersji 2.5l 230 i 300KM [z turbosprężarką]. Auto ma zespól napędowy zaprojektowany do jazdy dynamicznej. Zbiera się zadziwiająco łatwo jak na swoje gabaryty lecz prędkość maksymalna podawana przez producenta to "tylko" 187km/h. Wyczytałem że bez wysiłku zamknie licznik (220km/h) ale ja się chyba nie skuszę. Dźwięk tego silnika, każdego normalnego faceta przyprawi o orgazm uszny plt-plt.

Skrzynia w trakcie jazdy pracuje precyzyjnie, ma pięknie zestrojone przełożenia do dynamicznej jazdy, co można zaobserwować na obrotomierzu. Wsteczny potrafi zazgrzytać ale w Subaru jest to podobno stan permanentny. Reduktor można włączać w trakcie jazdy wciskając po prostu sprzęgło jak do zmiany biegu. Działa w obie strony, na jedynce+reduktor auto bez wysiłku wspina sie "bez gazu" na 30 stopniowe nierówne podjazdy. Wyprzedzanie nawet pod ostrą górkę na "zreduktorowanej" trójce zwinie za Tobą asfalt i przyprawi wyprzedzanego o spad szczeny i wypad oczu.

Zawieszenie dość twarde ale rzeczowe. Samochód prowadzi się niezwykle precyzyjnie, trzyma się drogi jak przylepiony zarówno na asfalcie jak i na szutrach. Wiskotyczne dyferencjały 4x4 dbają o przyczepność w sytuacji kryzysowej. Brak elektroniczej kontroli trakcji uważam za zaletę - wszystko zależy od Ciebie. Polskie drogi mu nie straszne. Nadaje się na lajtowy offroad o ile komuś nie będzie szkoda pięknej karoserii. Trzeba pamiętać też o tym, że Forester posiada nadwozie samonośne a więc po ostrym terenie mogą wystąpić skrzywienia konstrukcji. To może mieć niekorzystny wpływ na prowadzenie auta po asfalcie. Wbrew nazwie i obiegowej opinii Forester nie jest samochodem terenowym.

Widoczność idealna w każdą stronę. Ogromne lusterka boczne z redukcją "martwej strefy". Szyby w drzwiach bez ramek - klasyka i jeden z elementów za które kocha się Subaru. Doskonała szczelność i żadnych przecieków nawet w ulewny deszcz przy dużej prędkości. Absolutna jakość.

Świetna ergonomia. Osoby wysokie mogą się czuć z początku nieswojo bo Forester ma podłogę wysoko ale regulacja foteli jest spora. Wnętrze estetyczne i ładnie wykończone, brak GPS i skóry ale jest wszystko czego mi trzeba łącznie z klimą i tempomatem. Nagłośnienie jest denerwująco średnie - jest to podobno norma w Subaru. Jedyna rzecz do zmiany po zakupie - 4 głośniki + sub z bagażnika. Mogę też jako wadę ergonomii wrzucić regulację kierownicy tylko w jednej - pionowej osi.

Climatronic - robi swoje więc nie zwracam na to uwagi.

Jest wygodnie. Ogromny, praktycznie zrobiony bagażnik. Wygodne nieco sztywne fotele są świetne na długie trasy. Kabina i bagażnik są wyposażone w sporą liczbę różnych podstawek, uchwytów i schowków. W bagażniku jest jedna taka skrytka... jej zastosowania domyśl się sam/sama. Ja tam trzymam dyżurny statyw do aparatu.

Do 4000 obrotów jest spokój - cichy pomruk. Potem zaczyna się koncert silnika a na trasie dochodzą instrumenty typu uszczelka w drzwiach kierowcy i ogromne lusterka boczne. Mimo wszystko do prędkości maksymalnej podróż jest dość komfortowa. Silnie hałasuje owiewka otwartego okna dachowego ale i tak nie wolno go otwierać przy dużych prędkościach bo mucha lub większy owad potrafi być dla pasażera bolesnym wspomnieniem.

Bokser lubi wypić - to cena jaką trzeba zapłacić za drapieżny dźwięk, fantastyczną dynamikę, doskonałe zawieszenie, piękną sylwetkę i komfort. Na trasie przy 160km/h 9-10l [9l niemieckiej 95tki, 10l naszej]. Miasto - 12l. Samochód ma raczej niewielki zbiornik paliwa (~50l), więc w podróży trzeba uważać na stacje paliw zwłaszcza przy "ciężkiej podeszwie".

Bardzo niedrogi jak na swoje zalety.

2 lata i nic się nie dzieje. Wszystkie kucyki żwawe.

Święty spokój.