Francuski muszkieter

O jego sylwetce mówi się, że jest mieszanką klasycznego modernizmu i dobrego smaku. Podobno osobiście pracował nad nią sam Sergio Pininfarina, syn legendarnego Batisty. Piętnastoletnia kariera tego samochodu to prawie trzy miliony sprzedanych egzemplarzy i całe mnóstwo zachwytów, które towarzyszyły mu od samej premiery.

Wyzwanie signore Sergio

Gdy w roku 1952 z fabryki Peugeota wyjechał milionowy egzemplarz, nikt nie przypuszczał, że na pomnożenie tej liczby przyjdzie Francuzom czekać tak krótko. Osiem lat później na rynku debiutuje jednak model 404 – auto, które odmieni nie tylko paryską markę, ale i całą europejską motoryzację.

Zanim Pininfarina usiadł do deski kreślarskiej, otrzymał kilka wytycznych od szefów Peugeota. Przede wszystkim, projektowany przez Włocha model miał być elegancki i nowoczesny zarazem, doprawiony szczyptą sportowego charakteru. Signore Sergio, który w swojej karierze stworzył tak legendarne wozy, jak choćby: Ferrari Dino, Ferrari F50, Fiat 124 Spider, Lancia Beta Monte Carlo, czy Alfa Romeo 164, wspominał po latach, że zaprojektowanie Peugeota 404 było dla niego wyzwaniem większym, niż większość innych zadań.

Kwintesencja lat sześćdziesiątych

„Na początku moim błędem było myślenie: muszę narysować auto, które będzie francuskie. Problem długo spędzał mi sen z powiek. Dopiero, gdy uświadomiłem sobie swój zły punkt widzenia, wkroczyłem na odpowiednie tory. Postanowiłem stworzyć swój własny samochód, bez oglądania się na konkurencję, bez myślenia o innych – wspominał Sergio Pininfarina. – Był to jeden z pierwszych naszych wspólnych projektów z Peugeotem. Uważam, że nasza współpraca była owocna.”

Dzieło Pininfariny okrzyknięto z czasem kwintesencją stylu lat sześćdziesiątych. Włoch umiejętnie połączył awangardowe elementy, takie jak choćby tylne ogony charakterystyczne dla amerykańskich krążowników szos (w przeciwieństwie do Thunderbirdów, Eldorado, czy De Ville’ów, w Peugeocie wyeksponowano je raczej delikatnie) z klasyczną, harmonijną linią nadwozia przyprawioną szczyptą włoskiego, śródziemnomorskiego stylu. Idąc dalej za tropem amerykańskim dodajmy, że karoseria modelu 404 została ozdobiona sporą ilością chromu, a to właśnie domena aut „made in USA”.

Następca wozu porucznika Colombo

Pod koniec lat pięćdziesiątych Francuzi mieli już gotowy prototyp „czterystaczwórki”. Samochód miał zastąpić na rynku wysłużony model 403, rozsławiony później przez słynnego porucznika Colombo. W słynnym telewizyjnym serialu natrętny detektyw miał trzy niezawodne atrybuty – notes, prochowiec i Peugeota 403. Co ciekawe, to właśnie ten samochód był pierwszym, do projektowania którego francuska marka zaangażowała stylistów Pininfariny.

Zanim 404 trafił do seryjnej produkcji czekała go cała seria testów na nowopowstałym torze w Belchamp, blisko fabryki w Sochaux. Na ponad czterystu hektarach, których dużą część stanowiły lasy, auto zostało dokładnie sprawdzone w najróżniejszych warunkach. Peugeot szczycił się faktem, że jego model świetnie prezentował się we wszystkich „crash-testach”. „Czterystaczwórka” miała być nie tylko ładnym i eleganckim, ale i bezpiecznym autem. Po przeprowadzeniu ostatnich poprawek, samochód był gotowy do rynkowego debiutu już na początku roku 1960. Ostatecznie jego premiera miała miejsce w maju, oczywiście w Paryżu.

Kabriolet ładniejszy od pierwowzoru

Od samego początku kanciaste kształty Peugeota przyrównywano do Fiata 1800 oraz BMC A55. Jak się potem okazało, 404 szybko przebił popularnością oba wymienione modele. Samochód wyposażono w czterocylindrowy silnik o pojemności 1,6 litra i mocy 62 KM. Współpracowała z nim czteroprzekładniowa, manualna skrzynia biegów, której dźwignia znajdowała się przy kierownicy. Nie wszyscy kierowcy radzili sobie z tym sposobem zmiany biegów, w związku z czym mechanicy Peugeota długo mieli pełne ręce roboty. Gwoli uzupełnienia, dodajmy, że auto bez większych problemów osiągało prędkość 150 kilometrów na godzinę. Co ciekawe, „czterystaczwórka” była też jednym z pierwszych francuskich aut, w którym montowano silniki diesla. Pierwsza jednostka wysokoprężna trafiła pod jej maskę w roku 1963.

Początkowo model 404 oferowany był w pięciu kolorach nadwozia. Nie wiedzieć czemu, największym wzięciem cieszyła się kość słoniowa. Najrzadziej klienci wybierali turkus. Z czasem oferta Peugeota powiększyła się o kolejne wersje kultowego auta – w październiku zadebiutował komfortowy model „super Luxe”. W tym samym czasie rozpoczęto projektowanie kabrioletu. W tej wersji „czterystaczwórkę” produkowano w latach 1963-1968. Samochód nie utracił nic ze swojego wdzięku, wręcz przeciwnie – nie brakowało głosów, że 404 bez dachu jest nawet ładniejszy od swojego pierwowzoru. W sumie przez ponad pięć lat powstało blisko 12 tysięcy egzemplarzy kabrioletów. Z czasem dołączyły do nich kolejne wersje – coupe, kombi oraz siedmiomiejscowa „familiale”.

„Najtwardszy wóz, jaki możesz prowadzić”

Najlepszym dowodem klasy tego auta były jego sukcesy w najcięższych rajdach świata. W latach sześćdziesiątych 404 nie miał sobie równych w morderczym Rajdzie Safari. Załogi Nick Nowicki-Paddy Cliff oraz Bert Shankland-Chris Rothwell czterokrotnie stawały na najwyższym podium afrykańskiej imprezy. Co więcej, w roku 1965 z 85 aut, które stanęły na starcie Safari, do mety dojechały zaledwie 16. Pięć z nich to Peugeoty. Rok wcześniej wystartowały 94 załogi, ale rajd ukończyło tylko 21 z nich, w tym sześć Peugeotów. W roku 1963 z siedmiu samochodów, które dotarły do mety, trzy były Peugeotami! Doprawdy trudno o lepszą demonstrację wytrzymałości i solidności. Francuska marka wykorzystała te sukcesy w swojej kampanii reklamowej. Towarzyszyły jej hasła: „Wygraliśmy. Znowu”, a także „Peugeot 404 – najtwardszy wóz, jaki możesz prowadzić”.

W sumie przez piętnaście lat, powstało ponad 2,8 miliona egzemplarzy kultowego 404. Wspaniała sylwetka, znakomity silnik, a także przestronne wnętrze i wyjątkowo komfortowe zawieszenie sprawiają, że karierę „czterystaczwórki” można podsumować w dwóch słowach: wielki sukces.

Dodano: 18 lat temu,
autor: Marcin Zasada
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .