Wydłużona gwarancja - przeczytaj dokładnie!

Działy PR koncernów samochodowych nie mają łatwego życia - w natłoku przeogromnej oferty rynkowej trudno wyróżnić się ze swoim produktem, a jeszcze trudniej przekonać klienta, że to właśnie nabytek sygnowany znakiem firmowym naszej firmy jest najtrafniejszym wyborem.

Atrakcyjny design, nowoczesna i bezpieczna konstrukcja nadwozia, dynamiczne i jednocześnie oszczędne jednostki napędowe, no i oczywiście atrakcyjna cena zakupu to atrybuty, które do niedawna w zupełności wystarczały, by przekonać do siebie potencjalnego nabywcę. Ale czasy, a co za tym idzie, zwyczaje i wymagania konsumentów się zmieniły. W tej chwili nie wystarczy zaproponować dobrego pod każdym względem produktu – trzeba także go sprzedać, czyli przekonać klienta, że ów nabytek, np. samochód, będzie wywiązywał się wzorowo z powierzonego mu zadania. Najlepiej, by czynił to przez długi, bardzo dłuuugi czas! Tym sposobem producenci i importerzy aut znaleźli nową „broń” na niezdecydowanego klienta: gwarancję spokoju. A takową gwarancją przyciągającą klienta do salonu jest… wydłużona gwarancja.

Dwu-, czy nawet trzyletni okres gwarancyjny to w tej chwili standard, który tak naprawdę firmom motoryzacyjnym w oczach klientów nie przynosi splendoru. Niektórzy w tej materii idą o krok, ba, nawet o kilkanaście kroków dalej. Któż taki? Oczywiście Koreańczycy, z Kią na czele.

„Siedem lat gwarancji Kia” – siedmioletni okres gwarancyjny, jakim od kilku lat Koreańczycy obejmują swoje produkty okazał się jednym z fundamentów rynkowego sukcesu marki. Nic tak nie przyciąga klientów do salonów marki, jak gwarancja świętego spokoju na lata. A takową obietnicą z punktu widzenia nabywcy jest gwarancja udzielana przez producenta na samochód.

„Siedem lat gwarancji to 2555 dni bezproblemowej eksploatacji auta.” Jeśli w ciągu tego okresu (ograniczonego przebiegiem 150 tys. km) cokolwiek złego stanie się z autem, producent zobowiązuje się naprawić samochód na własny koszt. Tyle w teorii – jak pokazuje praktyka i doświadczenia kierowców, rzeczywistość bywa często odmienna od sloganów reklamowych i oczekiwań klientów. Bardzo często nabywcy z serwisów odsyłani są z kwitkiem. Co więcej, w czasie konfrontacji z przedstawicielami koncernu szczęśliwy nabywca samochodu dopiero wówczas dowiaduje się jaki jest faktyczny zakres ochrony gwarancyjnej przysługującej jemu, jako klientowi marki.

Zresztą wystarczy przestudiować szczegółowo warunki udzielanej przez producenta gwarancji, by się przekonać, że na niektóre elementy auta producent udziela zdecydowanie krótszej ochrony (poruszone poniżej).

Jednak nie tylko Kia kusi klientów sloganem "wydłużona gwarancja". Także Hyundai (notabene będący właścicielem Kii) wyróżnia się na tle konkurencji – pięcioletni okres gwarancyjny to zdecydowanie więcej niż oferują pozostali.

Japońscy producenci na tle Koreańczyków wypadają co najwyżej przeciętnie – trzy lata ochrony gwarancyjnej oferowane przez Toyotę czy Mazdę to zdecydowanie mniej niż ich dalekowschodni sąsiedzi. Jednak trzy lata japońskich producentów to i tak więcej niż standardowe dwa lata gwarancji deklarowane przez większość europejskich producentów (Ford, Fiat, Mercedes – Benz). Jednak czy dłuższa gwarancja zawsze oznacza korzystniejsze warunki?

W parze z wydłużonym okresem gwarancyjnym idą obostrzenia i wyłączenia, o których klient zwykle dowiaduje się dopiero po dokładnym przestudiowaniu warunków gwarancji. A te za sprawą swojej formy i specyfiki użytego języka często bywają niezrozumiałe dla statystycznego Kowalskiego. Co więcej, jak się okazuje, bardzo często statystyczny Kowalski takiej gwarancji najzwyczajniej w świecie... nie czyta. A powinien, bo z pewnością dałaby mu zdecydowanie jaśniejszy obraz ochrony, która mu przysługuje.

Na co zwrócić szczególną uwagę? Należy pamiętać, że bardzo często producent udziela X-letniej gwarancji na auto z wyłączeniem szeregu części, dla których przewidziano inne warunki ochrony. A wśród tych części znaleźć się mogą m.in.: filtr cząstek stałych, elementy układu wydechowego, elementy układu hamulcowego, dwumasowe koło zamachowe, sprzęt audio, akumulator, elementy układu zawieszenia, elementy układu kierowniczego, elementy układu przeniesienia napędu, świece żarowe/zapłonowe, paski napędowe, a nawet… uszczelki. Często wiele wymienionych elementów objętych jest gwarancją częściową (np. do pierwszego przeglądu lub do 40 tys. km) lub nie jest objętych gwarancją w ogóle (z racji zakwalifikowania go do grupy części eksploatacyjnych). Jak widać wśród tych części znajdują się też te, które w nowoczesnych samochodach sprawiają najwięcej problemów, np.: filtr cząstek stałych DPF, czy koło dwumasowe.

Wydłużony okres gwarancyjny z założenia jest ukłonem w stronę klienta. Jednak nabywca powinien pamiętać, że bardzo często za atrakcyjnie brzmiącym sloganem stoją przede wszystkim specjaliści od marketingu, którym zależy na przyciągnięciu klientów do salonów marki. A odwoływanie się do poczucia bezpieczeństwa, jakie zapewnia wydłużony okres gwarancyjny, jak pokazuje praktyka, okazało się strzałem w dziesiątkę.

We wspólnym interesie sprzedawcy i nabywcy jest zrozumienie warunków zawieranej przez obie strony umowy. By tak w istocie było nabywca powinien dokładnie zapoznać się z warunkami udzielanej mu przez producenta gwarancji na produkt, a sprzedawca powinien w przystępny sposób wyjaśnić wszelkie pojawiające się wątpliwości. Tylko tym sposobem uda się uniknąć niepotrzebnych rozczarowań.

Dodano: 11 lat temu,
autor: AutoCentrum.pl
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .