Czy podstawowa wersja ma sens: segment A
Kiedy zapada decyzja o zakupie nowego samochodu, rozpoczyna się wertowanie prospektów i cenników. Tylko niektórzy dysponują nieograniczonym budżetem. Większość zastanawia się, czy za rozsądne pieniądze może otrzymać nieźle wyposażone auto.
W salonie okazuje się, że niemal wszystkie marki przyjęły zbliżone strategie. W materiałach reklamowych kuszą cenami bazowych wersji. Szkoda, że atrakcyjne ceny oznaczają też ubogie wyposażenie. Co gorsza, do najtańszej odmiany często nie można zamówić jakichkolwiek opcji. By cieszyć się dodatkami (seryjnymi i odpłatnymi), zazwyczaj trzeba wybrać droższy wariant.
Czy w obliczu powyższego bazowa wersja ma sens? Sprawdzamy na przykładzie pięciu najpopularniejszych samochodów segmentu A.
W wielu przypadkach sensowniejsze będzie zainwestowanie tych środków w mocniejszy motor 1.2 MPI (85 KM), który jeździ sprawniej od podstawowego 1.0 MPI (69 KM). Większy silnik jest bardziej elastyczny od trzycylindrowego 1.0 MPI. Dodatkowy cylinder oznacza również wyższą kulturę oraz mniej metaliczny odgłos pracy.
Kia Picanto 1.2 może otrzymać automatyczną skrzynię biegów. 4-stopniowa przekładnia kosztuje 4000 zł. Wyższy komfort jazdy jest okupiony pogorszeniem osiągów oraz zwiększeniem spalania.