TOP 10: Samochody do 10 tys. zł, które mogą być klasykami

Kupić tanio, zrobić póki jest dostęp do części i schować w ciepłym garażu. Za kilka lat można będzie na nich zarobić. Jedne będą poszukiwane ze względu na swój status, inne dlatego, że jest ich coraz mniej, a niektóre dlatego, że coraz trudniej o ładny egzemplarz. Oto 10 tanich propozycji na niskobudżetową i dość ryzykowną inwestycję.

Przy zakupie takiego samochodu jest prosta zasada – trzeba przekonać sprzedającego, że auto trudno sprzedać i niech łapie okazję, póki może. Poniżej zestawienie 10 aut, które jeszcze można kupić naprawdę tanio, ale za kilka lat będzie można wystawić na sprzedaż znacznie drożej.

Alfa Romeo 156

Można odnieść wrażenie, że na rynku jest sporo Alf Romeo 156, ale kiedy chce się coś kupić, to około połowa odpada ze względu na zaawansowaną korozję. Jako inwestycję warto postawić na wersję z kultowym silnikiem V6 stworzonym przez Busso. Można takie auto kupić za mniej niż 10 tys. zł, choć są często wyżej wyceniane. Wszystko to kwestia dogadania się.

 

Mniej, ale nadal atrakcyjne mogą być inne wersje. Choć to zakup dość ryzykowny, to bardzo mała liczba Crosswagonów może podnieść w przyszłości ich wartość. Obecnie jest po kilka sztuk w cenach oscylujących wokół kwoty 10 tys. zł.

Jeśli chodzi o zwykłe wersje, to dobrze jest poszukać samochodu z niskim przebiegiem i stanem, który mu odpowiada. Dobrym wyborem jest benzyniak Twin Spark w cenach do ok. 5 tys. zł. Uważany za nieudany, ale w przeciwieństwie do rewelacyjnego diesla 1.9 JTD, nie jest traktowany jak wół roboczy.

Alfa Romeo 166

Większy brat Alfy Romeo 156 to już teraz rzadkość na polskich drogach, a przez brak dostępu do niektórych części niebawem rarytas. To ostatnie lata, by kupić samochód w dobrym stanie z niezajeżdżonym silnikiem V6 Busso. Obojętnie czy to wersja 2.5, 3.0 czy 3.2 V6 – każda będzie dobra. Jeśli nadwozie i podwozie jest w dobrej kondycji, a auto kompletne i sprawne, warto też zainteresować się odmianą 2.0 Twin Spark. Co prawda moc 155 KM to trochę za mało, ale chodzi tu głównie o styl.

 

Alfa Romeo 166 to samochód dość oryginalny i specyficzny. Przez podejście Włochów do tematu motoryzacji niektóre części zamienne są niedostępne lub trudno dostępne. Choć silniki Busso są doskonałe pod niemal każdym względem, to w razie ich poważnej awarii czy zwykłego zużycia naprawy mogą kosztować dobre 10 tys. zł. Z tym trzeba uważać.

Jeśli auto ci się podoba i chcesz nim po prostu jeździć na co dzień, możesz wybrać bezpiecznego i trwałego diesla 2.4 JTD, ale raczej z niskim potencjałem na dobrą odsprzedaż. Zresztą Alfa Romeo 166 musi trafić na konesera, który doceni sportowy styl połączony z wyskim komfortem i rewelacyjnymi właściwościami jezdnymi. Ceny są bardzo mocno zróżnicowane. Można kupić auto za 4 tys. zł i za ponad 20 tys. zł. Wszystko zależy od stanu i wersji silnikowej.

Audi 100 C3

Kultowe "cygaro" jeszcze da się kupić dość tanio, da się też znaleźć auto niezajeżdżone (szczególnie sedana), ale to prawdopodobnie ostatnie chwile. Samochód prosty, jak to tylko możliwie, tani w naprawach i dość niskim kosztem można mu przywrócić świetność. Rynek używanych części jeszcze istnieje.

 

Setki z ostatnich lat produkcji nie różnią się aż tak znacząco od młodszych C4, które już też powoli traktuje się jak youngtimery. Konstrukcja i wnętrze są dość podobne, natomiast lekkość nadwozia, jaką ma "cygaro" sprawia, że silniki o pojemności większej niż 2 litry dają dobre osiągi i mało palą. Jeśli auto ma być klasykiem, nie może mieć instalacji LPG, a to - niestety - dość częsty widok w tym modelu.

Szukając tego samochodu, trzeba się skupić głównie na dwóch obszarach – korozji oraz kompletności. Oryginalne części używane do wnętrza czy nadwozia coraz trudniej zdobyć, a sprzedawcy liczą sobie za nie słono. Jeśli chodzi o korozję, to nie powinna być zaawansowana w egzemplarzu bezwypadkowym, bo już w późnych latach 80. Audi pod tym względem mocno przykładało się do jakości.

Citroën Xantia

Jeden z ostatnich współczesnych modeli Citroëna z zawieszeniem hydropneumatycznym. Choć produkcję zakończono już w 2001 roku, to można mówić tu o nowoczesnych rozwiązaniach, jak np. silniki Diesla z wtryskiem Common Rail (rodzina HDI). Choć jako youngtimer najlepszym wyborem byłoby benzynowe V6. Z drugiej strony ważniejsza niż silnik jest kondycja samochodu.

 

Czas pokazał, że samochód przeszedł tę samą drogę co model BX. Xantia błyskawicznie znikała z rynku po kilkunastu latach. Dziś na sprzedaż trafiają pojedyncze sztuki, czasami w świetnym stanie. Ze względu na skrajnie niską popularność można twardo negocjować cenę. Najlepiej, by był to samochód po liftingu, który jest lepiej zabezpieczony przed korozją.

Wybierając wersję z silnikiem V6, należy się liczyć z dość wysokimi kosztami doprowadzenia silnika do dobrej kondycji. Podobnie będzie z dieslami. Bezpieczne wersje to 1.8 i 2.0, a jedna z ciekawszych 2.0 turbo. Dobra znajomość z elektrykiem samochodowym na pewno ułatwi usunięcie wszystkich usterek. Natomiast samo zawieszenie hydropneumatyczne wcale nie jest bardzo kosztowne, a w dobrym stanie służy długo.

Ceny używanych egzemplarzy oscylują wokół 2 tys. zł. Jest więc spory budżet z 10 tys. zł na naprawy. Co ważne, auto jeździ bardzo przyjemnie, więc z powodzeniem można go używać na co dzień.

Fiat Multipla

To nie żart. Fiat Multipla już stał się samochodem kultowym, a osoby chcące się wyróżnić, mające poczucie humoru, poszukują ładnych egzemplarzy. Oczywiście chodzi o te brzydsze, przed liftingiem. To samochód do kupienia za 2-4 tys. zł, z mechaniką tak prostą i tanią, że można zrobić w nim wszystko.

 

Samochód - poza swoją brzydotą i totalnym nieładem na desce rozdzielczej, jest bardzo praktyczny, pojemny i wygodny w użytkowaniu na co dzień. O ile 10 lat temu spotykał się z odrazą, tak dziś wielu darzy Multiplę sympatią. Jest tak brzydka, że aż urocza.

Wybór silników jest tu mocno ograniczony. Jedynie benzynowe 1.6 i diesel 1.9 JTD. Jeden i drugi w porządku, choć benzyniak lubi brać olej. W dieslu może się popsuć wszystko co dieslowskie, ale części są tanie, a sama wytrzymałość silnika ogromna.

Opel Calibra

Na mocne wersje już za późno z budżetem 10 tys. zł, ale Calibrę z silnikami 2.0 bez doładowania można kupić za rozsądne pieniądze. I wcale nie musi to być błąd, bo samochód trudno znaleźć w pełni oryginalny i w dobrej kondycji. Ceny najpewniej będą już tylko rosły, niezależnie od tego, co znajdzie się pod maską.

Głównym problemem Calibry obecnie jest korozja i szczelność nadwozia. Auto zbudowano na płycie podłogowej Vectry A, co wpływa korzystnie na koszty części zamiennych. Zresztą silniki bez doładowania też nie są wybitnie skomplikowanymi konstrukcjami. Również 2.0 16V o mocy 150 KM, taki jaki instalowano pod maską m.in. Astry GSi. Jest to silnik o wysokiej wytrzymałości i odporności na zaniedbania.

Dużym problemem jest kompletność samochodu. Wiele aut poddano tuningowi lub prowizorycznym naprawom. Jeśli ma to być prawdziwy youngtimer, to trzeba szukać coraz trudniej dostępnych części oryginalnych. Na szczęście jeszcze trochę tego jest, choć warto się spieszyć. Tak samo jak z zakupem Calibry, bo ceny rosną i niebawem nie będzie już samochodów w tym budżecie.

Saab 9-5 I

Saab 9-5 to młody klasyk, jakby na niego nie patrzeć. Auto tak wyjątkowe, tak oryginalne, z tak ciekawą rzeszą użytkowników, że już teraz wydaje się być jednym z najciekawszych w tej cenie. A do tego w pełni współczesne, czyli wygodne i bezpieczne. Pomimo nieistnienia marki od lat, dostęp do części jest dobry i można kupić praktycznie wszystko.

 

Oczywiście najciekawszą odmianą tego samochodu jest najmocniejsza Aero z silnikiem 2.3 turbo o mocy 230 lub 250 KM, zależnie od rocznika. Nie dość, że to najlepszy motor w tym modelu, a do tego bardzo dynamiczny. Ponadto wygląd Aero jest rewelacyjny. 

Niezależnie od stanu i rocznika należy się liczyć z pewnymi problemami i drogimi naprawami niektórych obszarów. Głównie chodzi o specyficzne dla tej marki usterki, których usunięcie najlepiej zlecić mechanikowi znającemu te problemy (np. moduł komfortu Twice).

Wielką zaletą Saaba 9-5 jest jego trwałość. Jeśli przestrzega się minimum serwisowego, przejechanie 400-500 tys. km nie jest wielkim problemem. Warto podkreślić, że pierwsza generacja nie jest jeszcze tak "skażona" techniką Opla jak nowsza, produkowana od 2005 r. To duży atut. Egzemplarze z niskim przebiegem lub w dobrej kondycji wycenia się na minimum 15 tys. zł. Auta w niezłym stanie, które warto zachować lub powoli przy nich dłubać, można kupić do 10 tys. zł.

Subaru Impreza GC

Nie, nie ma mowy w tym budżecie o modelu z silnikiem turbo, ale wersje 1.6 i 2.0 też mogą być interesujące. Obecnie auta w dobrym stanie to rzadkość, a wycenia się je na ok. 8-10 tys. zł. Kiedy ich zabraknie, mogą to być najtańsze samochody z napędem na cztery koła, który faktycznie cokolwiek daje. Do zabawy lub po prostu na zimowe warunki.

 

Impreza GC to oczywiście już teraz niemal zabytek, a głównym jej problemem jest korozja. Dlatego warto szukać aut świeżo sprowadzonych i pierwsze co zrobić, to porządnie zabezpieczyć podwozie. Silniki wolnossące są trwałe, jeśli zachowuje się minimum serwisowe. Olej i odpowiedni stan układu chłodzenia to wszystko, czego tak naprawdę potrzebują. Opisywane w internecie awariie silników są skutkiem zaniedbań właśnie w tych obszarach.

Impreza GC to autko wdzięczne i występujące z nadwoziem sedan lub kombi. Małe i poręczne, świetnie sprawdzi się w mieście i na krótkich dystansach. Na co dzień idealne w góry. Jeśli zabdane, może w przyszłości stanowić rarytas. Właściwie już nim jest.

Toyota RAV4 I

Jeszcze nie, ale już za chwilę będzie poszukiwanym klasykiem. Obserwuję ogłoszenia sprzedaży regularnie od kilku lat i auta w cenie poniżej 10 tys. zł pojawiają się już sporadycznie, a jeszcze do niedawna był to normalny górny pułap. Już teraz zakup w tej cenie wersji 5-drzwiowej jest bardzo trudny i łatwiej znaleźć RAV4 drugiej generacji niż pierwszej. Jednak te 3-drzwiowe też są warte uwagi, jeśli utrzymane  w dobrej formie.

 

Ogólnie Toyota RAV4 jest jak wino – im starsza, tym lepsza. Prosta technika i ogromna niezawodność bronią ten model. Na minus można zaliczyć wyłącznie korozję, z którą boryka się podwozie. Tylko egzemplarze ze zdrową podłogą są warte uwagi.

Co ciekawe, samochód może stanowić tanią i dobrą przepustkę do lekkiego offroadu. Dzielność terenowa RAV4 może zaskoczyć niejedną osobę. Stały napęd na cztery koła z blokadą to już dobre rozwiązanie, a do tego dochodzą wysoki prześwit i dobre kąty (zobacz na zdjęcie). Oczywiście nie ma co przesadzać, bo łatwo uszkodzić zawieszenie, jednak do niedalekiej turystyki offroadowej RAV4 jest w sam raz.

Najbardziej interesujące są egzemplarze sprowadzone, ponieważ niedotknięte ręką polskiego mechanika i zwykle z podwoziem w dobrej kondycji. Niestety, handlarze doskonale zdają sobie sprawę z wartości pojazdu, więc w negocjacjach zejście do 10 tys. zł może być bardzo trudne.

Volvo 850

Wielu uważa, że Volvo 850 to ostatnie "prawdziwe" volvo. Niektórzy twierdzą, że najlepsze ze współczesnych, czyli takich, które zapewniają odpowiedni poziom bezpieczeństwa i da się je normalnie serwisować. Pewne jest, że 850 to "czołg", który przetrwa niemal wszystko i pod tym względem może się równać z Toyotą Hilux. Jeśli szukasz auta na co dzień, ale też takiego, którego można korzystnie odsprzedać, to ten model może być strzałem w dziesiątkę.

Do wad Volvo 850 można właściwie zaliczyć dwie rzeczy: awaryjny system ABS oraz dużą liczbę samochodów zniszczonych. Nie używam określenia "zajeżdżonych", ponieważ trudno to zrobić. Silniki, układy napędowe i nadwozie wraz z podłogą są bardzo trwałe. To jedno z niewielu aut z lat 90., które nie rdzewieje od spodu. Korozja na podłodze świadczy wyłącznie o powypadkowej przeszłości.

Wybór jednostki napędowej jest łatwy – dowolna. Oczywiście najlepsza jest wersja R, lecz nie w tym budżecie. Dobrze jest wybrać benzynowy motor 2.4 z turbodoładowaniem lub bez. Szczególnie cenione są nadwozia kombi, tak jednoznacznie kojarzące się z tą marką.

 

Dodano: 3 lata temu,
autor: Marcin Łobodziński
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .