Abarth - nieśmiertelna legenda

Czymże byłaby motoryzacja bez nierozerwalnie związanych z nią sportów samochodowych. Ludzie od dawna dążyli do udoskonalania swoich pierwszych spalinowych silników by na torach wyścigowych i bezdrożach okazać się szybszym od reszty. Ci pionierzy tuningu wprowadzili świat samochodów w dziewicze tereny, gdzie od zawsze adrenalina sięgała zenitu. Ta miłość do prędkości zaowocowała wspaniałymi sylwetkami nietuzinkowych samochodów, które czasem spotykamy na naszych drogach. Z historią piękna sportów samochodowych silną więzią związana jest marka Abarth. Marka, przez którą przemawia duch sportu i prędkości i w której dostrzega się pasję do tworzenia wyjątkowych samochodów.

Po latach nieobecności, na drogi powracają nietuzinkowe maszyny spod znaku skorpiona. Warto więc przypomnieć sobie drogę do sukcesów marki Abarth.

Aby uzyskać sławę w przemyśle motoryzacyjnym Carlo Abarth musiał czekać aż do zakończenia drugiej wojny światowej. Wcześniej, w latach dwudziestych zajmował się produkcją wydajnych układów wydechowych. Carlo na swej życiowej drodze spotkał się z Ferrym Porsche, który zaproponował mu prace nad wyścigowym samochodem Cisitalia. Wówczas tak naprawdę zaczęła się jego kariera. Abarth na skutek kłopotów finansowych przeszedł pod opiekę bogatego kierowcy Carlo Scagliariniego, to z kolei pozwoliło mu na uruchomienie własnej firmy w 1950 roku. Abarth specjalizował się w przerabianiu silników a za priorytet uważano uzyskiwanie jak największej mocy z silników o małej pojemności. Z uwagi na to, że firma mieściła się we Włoszech, Abarth podjął stałą współpracę z Fiatem. Najczęściej modernizowane były samochody Fiat 500 i 600, których silniki umieszczone były z tyłu. Dysponowały one na tyle dużą mocą, że dla zapewnienia im dostatecznego chłodzenia, musiały poruszać się z uniesioną pokrywą silnika. Firma jednak zajmowała się również produkcją własnych samochodów sportowych. Szczególnie tych do bicia rekordów prędkości. Jego pierwszy samochód , który ukazał się w 1950 roku w Turynie, wyposażony był w silnik Fiata o pojemności 1 litra i fabrycznej mocy 35 KM. Po przeróbkach Abartha samochód ten uzyskał prędkość ponad 180 km/h. Samochody skonstruowane do bicia rekordów prędkości miały aerodynamiczne nadwozie zaprojektowane przez Pininfarinę. Aby rozsławić markę, Carlo Abarth posłużył się sprytnym rozwiązaniem i jako kierowców zatrudniał po prostu dziennikarzy. Jego odważne działania posuwały się coraz dalej. W latach 50 i 60. zbudował kilka samochodów z silnikami francuskiej firmy Simca o pojemności 1300 i 1500 ccm. Oczywiście dzięki tuningowi mogły pochwalić się potężną mocą. Krąg chętnych do współpracy poszerzał się i w pewnym momencie Abarth podjął też współpracę z Alfa Romeo ale nie spotkało się to z aprobatą ze strony Fiata i ostatecznie zaniechano wspólnych działań.

Firma Abarth to oczywiście ogromne sukcesy w sportach samochodowych. Samochody opatrzone znakiem skorpiona pobiły 133 rekordy prędkości. Odniosły około 10 000 zwycięstw w wyścigach na przełomie lat. W 1956 roku z silnikiem o pojemności zaledwie 747 ccm, Abarth wgrał 24 – godzinny wyścig a średnia prędkość jaką odnotował to 156 km/h.

Nie sposób jest wymienić wszystkich wyczynów jakich dokonano za sprawą przeróbek silników przez Abartha. Pasmo sukcesów tak zafascynowało fiata, że w 1971 roku koncern przejął firmę. Czy było to dobrym rozwiązaniem? Okazuje się, że tak. Dzięki temu w latach 80 – tych nazwa Abarth pojawiła się na fascynujących, mocnych i ryczących samochodach takich jak Strada Abarth. A dziś? Dziś dzięki inicjatywie Fiata znów samochody spod znaku skorpiona budzą wiele emocji. Piękne sylwetki o ciekawych barwach takie jak Abarth 500 czy Abarth Grande Punto dysponując mocnymi silnikami przypominają nam, że istnieją legendy, które nigdy nie umierają.

Dodano: 14 lat temu,
autor: Przemysław Chudy
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .