Kia Lotos Race - finał w Rallyland

Droga do serca nabywcy auta wiedzie przez sport - tak Kia wydaje się parafrazować znane powiedzenie o zdobywaniu serca mężczyzny. Dziś w Polsce żadna inna marka nie organizuje niczego, co mogło by przypominać Kia Lotos Race, czyli szeroko zakrojonej akcji poszukiwania młodych talentów rajdowych. I wygląda na to, że w ten sposób Kia znajduje nie tylko rajdowców, ale i nabywców.

Tak duża impreza (ale też rozgrywane wcześniej Picanto Cup, czy Cee’d Cup) nie mogła umknąć uwadze potencjalnych klientów, a to zbudowało w ich oczach pozytywne, sportowe skojarzenia z marką. To, że sportowe emocje pomagają w sprzedaży wie każda firma: od Ferrari po choćby niemotoryzacyjnego Red Bulla. Nie inaczej stało się w przypadku Kii – w odróżnieniu od wielu innych krajów w Polsce sprzedaż Kia jest wyższa, niż Hyundai’a. Czy to przypadek? Wątpię. Sukces sprzedażowy nie jest oczywiście zasługą wyłącznie samego tylko sportowego zacięcia szefów Kia Motors Polska - tu decyduje wiele innych czynników, jednak wpływ sportu na serca i kieszenie klientów jest nie do podważenia.

Wróćmy do 20 wybrańców, którzy przez ponad tydzień intensywnie ćwiczyli z zespołem utytułowanych instruktorów pod przewodnictwem wielokrotnego Mistrza Polski Tomasza Kuchara. Dotarłem do Rallyland koło Debrzna jeden dzień przed finałem i rozmawiałem z instruktorami o kandydatach na przyszłych mistrzów. W ich głosach słychać było ogromne emocje, towarzyszące eliminacjom. Instruktorzy nie chcieli rozmawiać właściwie o niczym innym, tylko o trudnych wyborach pomiędzy młodymi kierowcami i ich niesamowitych postępach. Jeden z uczestników uczył się pierwszego dnia … ruszać ze sprzęgłem, ponieważ nie miał jeszcze prawa jazdy.

Do późnego wieczora instruktorzy sami nie mogli się zdecydować, ile osób wystartuje w ostatnim dniu eliminacji. Padały liczby od 5 do 12 osób w finale. Przede wszystkim jednak wszyscy zapowiadali, że czeka ich ciężki wieczór, a być może i noc, ponieważ wybór spośród tak utalentowanych kandydatów na kierowców rajdowych nie będzie łatwy ani szybki.

Czuć było zaangażowanie i przejęcie losami młodych kierowców. Szkoleniowcy spędzili z nimi na terenie Rallylandu wiele dni, w czasie których uczyli ich nie tylko jazdy autem rajdowym, ale też teorii, psychologii, sztuki prezentacji przed kamerą oraz przed sponsorem. Każdy z uczestników otrzymał przydomek (ot choćby Indianin, Czerwone Buty czy… Fiński Pijak - jak się okazało późniejszy zwycięzca eliminacji) i grupa była bardzo zżyta - dlatego konieczność eliminowania kolejnych kandydatów wiązała się z dużymi emocjami ich nauczycieli i jednocześnie sędziów. Oczywiście jednym z najważniejszych sędziów był stoper, ale dzięki punktom uznaniowym od instruktorów można było znacznie poprawić wyniki.

W ostatnim dniu eliminacji w finale wystartowało 7 osób (siedmiu wspaniałych, jak żartował jeden z instruktorów - Mistrz Polski Jakub Golec) i choć każdy z nich zasługiwał na wyróżnienie, to jednak decyzja musiała zostać podjęta i po burzliwych dyskusjach jury za najbardziej utalentowanego kierowcę uznano dwudziestojednoletniego Grzegorza Kubata z Radomia, który otrzymał w nagrodę za zwycięstwo wyścigowe Picanto Race, oraz wsparcie finansowe od sponsorów. Na podium stanęli jeszcze Łukasz Bylica i Michał Dobrowolski, którzy również otrzymali cenne nagrody. Po zajęciu miejsca w nowiutkim rajdowym aucie zwycięzca nie krył wzruszenia, jednak szybko przypomniał sobie lekcje zachowania się przed kamerami i już wkrótce zademonstrował opanowanie i elokwencję.

Przed nim, ale też przed pozostałymi finalistami stoi teraz niełatwe zadanie – nie zaprzepaścić wiedzy i doświadczeń, nabytych w trakcie szkolenia i korzystać z każdej okazji aby trenować i podwyższać swoje umiejętności. Życzymy powodzenia!

Kia z pewnością czuje się komfortowo w tej samotności na rajdowej arenie otwartej dla każdego młodego talentu. Ja mam jednak nadzieję, że ta samotność nie potrwa wiecznie i inne firmy motoryzacyjne również docenią korzystny wpływ takich imprez rajdowych na pozytywne postrzeganie ich marki. Wszak nie tylko „Fiński Pijak” zasługuje na szczególne wsparcie w swojej drodze na szczyt.

Dodano: 12 lat temu,
autor: Zachar Zawadzki
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .