Kia Sephia - koreańska Mazda

SEPHIA - któż by pomyślał, że imię jednego z najbardziej popularnych koreańskich aut kompaktowych to akronim. Owy skrótowiec powstał z połączenia słów "Style", "elegant", "powerful", "hi-tech", "ideal" i "auto", co łącznie daje słowo "Sephia". Ten stosunkowo duży kompaktowy sedan/hatchback produkowany przez południowokoreański koncern Kia sprzedawany był także jako Kia Mentor i Timor S515/S516 (Indonezja).

Tak jak wszystkie inne koreańskie auta z początku lat 90-tych, Kia Sephia nie porywa wybitnie oryginalną stylistyką, ponadprzeciętną jakością wykonania czy też innowacyjnym podejściem do technologii konstruowania aut. Jednak z całą pewnością Sephia to jedno z najbardziej wdzięcznych w codziennej eksploatacji aut, jakie spotkać można na rynku.

Po pierwsze, wynika to z ceny zakupu, która w przypadku tego auta jest wręcz absurdalnie niska – za w miarę dobrze utrzymany egzemplarz z 1998 roku zapłacimy 2.5 – 3 tys. PLN, za auto w stanie idealnym z 2000 roku zapłacimy zaledwie 4.5 – 5 tys. PLN. W zamian otrzymamy trwałe i przestronne auto, które z podstawowego zadania, czyli dowiezienia z punktu A do punktu B wywiązuje się perfekcyjnie.

Na przestrzeni dziewięciu lat, w czasie których produkowano Sephię, powstały dwie generacje auta. Pierwsza produkowana była w latach 1993 – 1998, druga powstawała w latach 1998 – 2002. Bazą technologiczną i ideową dla modelu była szósta generacja Mazdy Familia/323 z lat 1989 – 1994 (BG). Z tego też względu Sephia, mimo, że produkowana w latach 90-tych, to jednak technicznie była autem mocno zakorzenionym jeszcze w końcówce lat 80-tych i początkach 90-tych (przynajmniej pierwsza generacja modelu).

Przedział pasażerski projektowano z myślą o Azjatyckim, Amerykańskim i Europejskim kliencie. Co z tego wyszło? Na dobrą sprawę projektantom udało się stworzyć wnętrze, które jakością wykonania, zastosowanymi materiałami i kolorystyką nie pozostawia złudzeń, skąd pochodzi auto, ale też nie odstrasza wszechobecną i rzucającą się w oczy taniością. Owszem, materiały wykończeniowe są tanie i tandetne, ale wizualnie udają znacznie lepsze. Wnętrze Kii Sephii na dobrą sprawę bardzo przypomina wystrój wnętrza protoplasty, czyli Mazdy 323 BG. Materiały nie szokują jakością, ale też w aucie w tym przydziale cenowym rewelacji nie należy się spodziewać. Jest po prostu ok.

Pod maską pracować mogły tylko i wyłącznie benzynowe jednostki napędowe o pojemnościach 1.5 – 1.8 l i mocach 80 – 122 KM. Osiągi za sprawą niskiej masy własnej okazywały się zupełnie wystarczające, a zużycie paliwa… niestety już nie. O ile wersje najmocniejsze zużywały średnio ok. 7.5 l/100 km, o tyle wersje najsłabsze przy zdecydowanie gorszej dynamice zużywały średnio o litr paliwa więcej na każde 100 km! Najgorzej pod tym względem wypadały jednostki 80-konne, które przy zdecydowanie najgorszych osiągach zapewniały zdecydowanie najwyższe zużycie paliwa. Stąd większość aut oferowanych na rynku wtórnym wyposażonych jest w instalacje gazowe, które jak twierdzą sami użytkownicy auta, sprawują się nadspodziewanie dobrze.

Kia Sephia, szczególnie drugiej generacji, to auto, które z rzadka odmawia posłuszeństwa. Solidna i sprawdzona konstrukcja przy prawidłowej eksploatacji i terminowej wymianie elementów podlegających naturalnemu zużyciu, nie powinna sprawiać właścicielowi absolutnie żadnych problemów. Prosta konstrukcja sprawia, że poradzi sobie z nią każdy mechanik, a i ceny części zamiennych są na przyzwoitym poziomie. Jednak przede wszystkim Sephia przekonuje do siebie ceną – renomowana niemiecka lub japońska konkurencja w tym samym przedziale wiekowym kosztuje dwa – trzy razy tyle, co Kia, a trwałością nie odbiega aż nadto od koreańskiego modelu. Poza tym Kia Sephia to… swego rodzaju rodzynek na ulicach polskich miast – spotkanie drugiej Sephii na parkingu graniczy niemal z cudem.

Dodano: 12 lat temu,
autor: Łukasz Kochanek
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .